Wygłupy "niedźwiadków" czy eskalacja przemocy? Pedagożka ocenia: Formy ewoluowały

1 dzień temu
Przemoc rówieśnicza jest realnym problemem. Dochodzi do niej tam, gdzie buzują hormony - na szkolnym korytarzu, podwórku, a w tej chwili - także w sieci. Mówią o tym rodzice, pedagodzy, a ostatnio, choćby głowa państwa. Choć Andrzej Duda podkreślił, iż choć bijatyki "nie są okej", to jednak w jego opinii nie są też niczym nadzwyczajnym.- Wszyscy wiedzą, iż chłopcy, a zwłaszcza chłopcy tacy mocni, męscy, jak są młodzi, to lubią się poszarpać i zachowują się trochę jak takie małe niedźwiadki czy małe tygrysy. Po prostu walczą ze sobą. Nie jest to nic nadzwyczajnego - mówił Andrzej Duda w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w Radiu Zet. Słowa prezydenta rozgrzały i podzieliły opinię publiczną.
REKLAMA


Andrzej Gryżewski, psychoterapeuta, seksuolog, autor książek o męskości i relacjach wystosował w mediach społecznościowych otwarty list do Andrzeja Dudy, w którym apelował, by nie "banalizować przemocy". - Ten cytat, wypowiedziany w przestrzeni publicznej przez głowę państwa, nie tylko banalizuje przemoc, ale - w szerszym kontekście - racjonalizuje udział w brutalnych bójkach tzw. ustawkach, których był uczestnikiem Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta RP. W ten sposób utrwala Pan społecznie szkodliwy mit, iż agresja jest nieodłącznym elementem męskości, a przemoc to forma dojrzewania - napisał. Dodał także, iż "jako psychoterapeuta i seksuolog pracujący z mężczyznami" wie, "jak wiele cierpienia przynosi ten model wychowania", a pacjenci, "którzy w dzieciństwie i młodości nauczyli się, iż złość trzeba wyładowywać ciosami, a męskość buduje się przez dominację i strach, dziś płacą za to wysoką cenę".Co może przynieść taki model wychowania? Zdaniem Gryżewskiego nie tylko samotność, depresję, uzależnienia lub problemy z budowaniem relacji, ale także przyjmowanie tego modelu życia i w efekcie stawanie się sprawcą przemocy.


Zobacz wideo


Dlaczego nastolatkowie zamiast rozmawiać z rodzicami, wolą szukać odpowiedzi na pytania w internecie? "Może stracili do nas zaufanie" Wybierz serwis


"Niedźwiadki" i "tygryski" na szkolnym korytarzu. Presja i spychanie na marginesDominacja wśród rówieśników to proces, w którym jednostka lub grupa próbuje zyskać przewagę na innymi: psychologiczną, fizyczną lub społeczną. A czasem wszystkie z nich. U młodych chłopców często przyjmuje formy rywalizacji, testowania granic, zawstydzania słabszych, czy narzucania zasad zabawy. To również presja, by wpisywać się w określony model chłopaka "twardego", niewzruszonego, silnego. Dziecko, które nie odpowiada tym standardom, może zostać odrzucone lub zepchnięte na margines grupy.Próby rówieśniczej dominacji nie są zjawiskiem nowym, ale wciąż pozostają tematem, który wymaga zrozumienia. Zwłaszcza w czasach, gdy tradycyjne wzorce męskości ścierają się z nowymi modelami emocjonalnej wrażliwości i otwartości. - Zmiany biologiczne, emocjonalne i społeczne są w okresie dojrzewania naturalne i rozwojowe. Dziecko w wieku nastoletnim chce podkreślać swoją indywidualność i zaznaczać przynależność do grupy, budując własną tożsamość - wyjaśnia Anna Chmielewska, pedagożka. - Chłopcy w szczególności manifestują siłę fizyczną, zwłaszcza w obszarze sprawności i rywalizacji sportowej czy choćby pewnego rodzaju przepychanek - dodaje nasza rozmówczyni.


Ewolucja formy. "Spryt i cyberprzemoc"U podstaw potrzeby dominacji leżą często niskie poczucie własnej wartości, brak kontroli w innych obszarach życia (np. w relacjach z dorosłymi), ale też społeczno-kulturowe oczekiwania wobec chłopców. Wzorce typu "chłopaki nie płaczą", "mężczyzna musi być twardy" wciąż funkcjonują w wielu środowiskach. A dla osób wychowanych w takich wzorcach dominacja staje się jedynym znanym sposobem na zyskanie uznania i przynależności. Jednak w świecie, który, zwłaszcza wśród młodych odbiorców, przeniósł się do sfery online, formy przemocy także przybierają nowe formy. Manifestacje siły nie ograniczają się już tylko do świata realnego, a, jak mówi Chmielewska, "poszerzają się znacząco, przenosząc się do sfery cyfrowej". - Formy okazywania siły u chłopców mocno ewoluowały. Siła przejawia się w dużej mierze w imponowaniu w sieci: humorem, sprytem, niestety również cyberprzemocą oraz innymi niebezpiecznymi zachowaniami - wyjaśnia pedagożka. Można to zauważyć nie tylko w mediach społecznościowych, ale i w grach online.Koszty są ogromne. I dla ofiar, i dla sprawcówWarto jeszcze raz podkreślić, iż zarówno chłopcy dominujący, jak i ci, którzy poddają się dominacji, ponoszą emocjonalne koszty. Dla jednych jest to lęk przed utratą pozycji, nieustanna czujność i agresja, dla drugich - poczucie wykluczenia, wstydu, bezradności. Z czasem może to prowadzić do problemów z regulacją emocji, zaburzeń lękowych, depresji, a także do kontynuowania wzorców przemocy w dorosłym życiu.Rodzice i pedagodzy stają przed trudną decyzją: w jaki sposób reagować na takie zachowania? Najważniejsze to ich nie ignorować i nie normalizować. - Niezwykle istotną funkcję w tym obszarze pełnią dorośli. najważniejsze jest, aby ukazywać nastolatkom, czym cechuje się prawdziwa siła, iż nie obejmuje ona dominacji czy fizyczności, ale przede wszystkim poczucie odpowiedzialności, troskę o innych oraz umiejętność przyznania się do błędu - wyjaśnia Anna Chmielewska.


Niezwykle istotne jest, aby dorośli nie wzmacniali dominacyjnych zachowań przez komentarze w stylu "nie daj się, pokaż, kto tu rządzi", ale zamiast tego wspierali różnorodność emocjonalną i uczyli alternatywnych strategii budowania pozycji w grupie. O to apeluje także w swoim liście do głowy państwa Andrzej Gryżewski i prosi, by eten "wspierał edukację emocjonalną, przeciwdziałał przemocy i promował model mężczyzny, który nie musi nikogo bić, żeby czuć swoją wartość", bo "męskość może być dojrzała, świadoma, empatyczna. I Polska potrzebuje właśnie takich mężczyzn".Czy uważacie, iż w Polsce promowane są toksyczne wzorce męskości? Czy może próby dominacji wśród chłopców i młodych mężczyzn waszym zdaniem nie są niebezpieczne, a potrzebne? Zachęcamy do podzielenia się swoją opinią. Wszystkie historie można słać na adres: [email protected]
Idź do oryginalnego materiału