– Wszystko jest poddane procesowi rewolucji, ale absurdy, jakie współcześnie się proponuje przyprawiają o ból głowy, dlatego wielu ludzi, tych zwykłych „szarych”, ale także naukowców, starało się to dowodzić. Bo jak nie inaczej reagować, jeżeli ktoś wymyśla kilkadziesiąt płci? Jak nie reagować, skoro mówi się, iż dwutlenek węgla jest gazem szkodliwym, który doprowadzi do katastrofy klimatycznej Ziemi? Jak wierzyć tym, którzy uważają, iż to wiatraki uratują naszą gospodarkę i cywilizację? – powiedział na antenie Radia Maryja prof. Mieczysław Ryba.
Historyk zwrócił uwagę, iż we współczesnym świecie dotychczas dominowała tendencja, aby pacyfikować każdy „głos zdrowego rozsądku”. Wszystkich zaś, którzy sprzeciwiali się dominującej eko-, tęczowej, równościowej, proaborcyjnej, antykulturowej narracji nazywano ludźmi „ciemnymi”, faszystami i wszelkiej maści „fobami”.
– Kiedy na szczycie władzy świata, w Stanach Zjednoczonych, doszedł do głosu Donald Trump, mówiąc dość proste, oczywiste i zdroworozsądkowe tezy, iż mamy dwie płcie, iż będziemy wydobywać ropę i gaz, bo to jest nasze dobro naturalne i będziemy korzystać z tego w sposób racjonalny i pełny, to nagle król okazał się nagi – podkreślił gość Radia Maryja.
Politolog zauważył, iż wybór Donalda Trumpa jest przełomem, jeżeli chodzi o starcie nowoczesnego, postępowego szaleństwa ze zdrowym rozsądkiem. Naukowców, dziennikarzy i zwykłych obywateli, którzy kwestionowali lewicową wizję świata można było przemilczeć, zakrzyczeć, zagłuszyć etc. Nie da się jednak tego zrobić z przywódcą najpotężniejszego państwa na świecie, czyli Stanów Zjednoczonych.
– Co mają do powiedzenia ci wszyscy, którzy tak mocno starali się przeobrazić rzeczywistość, jaka jest dookoła nas? Nic nie mają do powiedzenia, bo ich argumenty są absurdalne, bo ich ideologia jest po prostu śmieszna – podsumował prof. Mieczysław Ryba.
Źródło: RadioMaryja.pl
TG