Wprowadzanie w Polsce systemu kaucyjnego to jakiś żart. Ta zabawa będzie nas drogo kosztowała

10 miesięcy temu
W porządku obrad najbliższego posiedzenia Sejmu na próżno szukać projektu ustawy o systemie kaucyjnym. Wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba po raz kolejny składa obietnice i twierdzi, iż o ile nikt z rządu nie wniesie żadnych uwag, to może uda się nad tym pochylić jeszcze w czerwcu. Dobrze jakby tak się stało, bo dalsze przekładanie tego w czasie może nas słono kosztować.


Naprawdę trudno polskiego systemu kaucyjnego nie porównywać do niesławnej zasady 10H, która przez lata bardzo skutecznie ograniczała rozwój energetyki wiatrowej na lądzie. Najpierw władza udawała, iż żadnego problemu nie widzi, a potem zaczęło się legislacyjne przeciąganie liny, w efekcie czego minimalną odległość od zabudowań mieszkalnych zwiększono raptem z 500 do 700 metrów.


I jak się można domyślać: wiatrowej rewolucji z tego nie będzie. Oby podobnie nie było też z systemem kaucyjnym, który tak samo kolejny raz tylko jest przekładany w czasie. Majowe posiedzenie Sejmu już przypadło, to może w czerwcu się uda. Tak przynajmniej wynika z odpowiedzi na interpelację poselską Jacka Ozdoby, wiceszefa Ministerstwa Klimatu i Środowiska.


Zakłada się, iż w przypadku braku uwag ze strony członków Rady Ministrów projekt powinien trafić pod obrady Sejmu w czerwcu bieżącego roku – twierdzi teraz Ozdoba.


W czerwcu posiedzenie Sejmu zaplanowano w dniach od 13 do 16. Potem tegoroczny harmonogram przewiduje jeszcze trzy posiedzenia w lipcu: od 6 do 7, od 11 do 13 i 28 lipca.


System kaucyjny w Polsce, czyli kosztowne opóźnienie


Polski system kaucyjny ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2025 r. Będzie obejmować takie opakowania jak szklane butelki do 1,5 l i plastikowe do 3 l, a także puszki metalowe o pojemności do 1 litra. Wysokość kaucji, jak wynika z rządowych propozycji, ma wynieść 50 gr. Zdaniem wielu ekspertów to zdecydowanie za nisko, lepiej celować bliżej 1 zł.


Z jednej strony kwota ta nie może być za niska by mogła motywować klientów do zwrotu opakowań, z drugiej nie może być zbyt wysoka, bo może prowadzić do oszustw – zaznacza Joanna Kądziołka, prezeska Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste.


Anna Sapota, wiceprezes ds. public affairs dla Europy Północno-Wschodniej w ramach Grupy TOMRA, zwraca uwagę, iż teraz ważniejsze od samej wysokości przyszłej kaucji jest przyjęcie tych przepisów na czas. Inaczej czekają nas kłopoty, dosyć kosztowne.


Jak zapowiedział wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba, projekt nowelizacji ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi, ustanawiający ramy prawne systemu kaucyjnego w Polsce powinien trafić do Sejmu w przyszłym miesiącu. https://t.co/zgtHgfkbSt— Business Insider Polska (@BIPolska) May 30, 2023


Jeśli Polska nie wprowadzi narzędzi wspierających model cyrkularnego obiegu surowców, będzie musiała się liczyć z zagrożeniami, które znacząco wpłyną na rozwój polskiej gospodarki oraz portfele Polaków – przestrzega.


Brak systemu to też wyższe ceny napojów w sklepach


Projekt dotyczący systemu kaucyjnego w Polsce wydaje się być od miesięcy w zawieszeniu pomiędzy resortem środowiska a Sejmem. I dalsza tego typu zabawa w kotka i myszkę może nas sporo kosztować. Począwszy od powodowanego tym wzrostu cen napojów. UE wcześniej nałożyła na kraje członkowskie cele recyklingowe, które dotyczą odpadów komunalnych: do 2025 r. ich recykling będzie zwiększony wagowo do minimum 55 proc.; do 2030 r. do 60 proc. i do 2035 r. – do 65 proc. Do tego wszystkiego pozostało dyrektywa Single-use-plastics, która zacznie u nas obowiązywać już w 2024 r. Ta nakłada obowiązek zbiórki butelek PET na poziomie 77 proc. w 2025 r. i 90 proc. w 2029 r. I tych celi raczej nie osiągnie się bez systemu kaucyjnego, za co koniec końców zapłaci też klient.


Eksperci przewidują, iż wprowadzenie systemu kaucyjnego w Polsce pozwoli odzyskać ok. 600 tys. ton surowców na poziomie krajowymhttps://t.co/aDWHDyPWWe— dlahandlu (@dlahandlupl) May 30, 2023


Nieosiągnięte poziomy recyklingu poniosą za sobą finansowe konsekwencje, takie jak kary nałożone na producentów, którzy nie spełnią wymaganych poziomów lub będą musieli zmierzyć się z wyższymi kosztami za pozyskanie recyklatu, czego wynikiem będzie wyższa kwota, którą konsument zapłaci za wybrany przez siebie napój – tłumaczy Anna Sapota.


Samorządy pod kreską


Przekładanie w czasie powołania do życia systemu kaucyjnego w Polsce uderza też w samorządy, które już teraz borykają się z dużymi utrudnieniami w zakresie zbiórki surowców do recyklingu. Na początku br. serwis teraz-środowisko.pl informował, iż w 831 gminach z 11 województw nie osiągnięto w 2020 r. wymaganych poziomów recyklingu. Tylko na Mazowszu wydano dotąd 87 decyzji ostatecznych na kwotę ponad 1,7 mln zł.


To ogromne straty, które mogą pomóc zniwelować brakujące przepisy w zakresie rozszerzonej odpowiedzialności producenta i systemu kaucyjnego – nie ma wątpliwości Anna Sapota.


System kaucyjny może mieć też korzystny wpływ na budżet centralny. Przecież w tej chwili Polska płaci rocznie 1,7 mld zł podatku od plastiku. To składka za niepoddawane recyklingowi odpady opakowaniowe z tworzyw sztucznych. Tym samym Każdy kilogram takich opakowań kosztuje nas 80 eurocentów.


System kaucyjny może znacznie wpłynąć na obniżenie tej sumy. Zakładane dodatkowe 105 tys. ton plastiku poddane recyklingowi to kwota oszczędności ok. 84 mln euro, czyli prawie 400 mln złotych rocznie więcej w polskim budżecie – wylicza reprezentantka Grupy TOMRA.
Idź do oryginalnego materiału