77 mln złotych na inwestycje zaplanowano w przyszłorocznym budżecie powiatu sandomierskiego. – Ta duża kwota może ulec jeszcze zwiększeniu – podkreśla starosta Marcin Piwnik.
Wśród najważniejszych inwestycji są: dokończenie budowy zakładu opiekuńczo-leczniczego w Sandomierzu, Środowiskowy Dom Samopomocy w Klimontowie, zaplecze dydaktyczne do praktycznej nauki zawodu w Zespole Szkół Technicznych i Ogólnokształcących, jak również kolejny dom dla dzieci i młodzieży w Łoniowie oraz termomodernizacja siedzib I i II Liceum Ogólnokształcącego w Sandomierzu. Najwięcej pieniędzy, bo prawie 52 mln zł, zostanie przeznaczonych na odnawialne źródła energii, czyli montaż paneli fotowoltaicznych na budynkach użyteczności publicznej i na domach prywatnych.
W sumie na wszystkie wydatki zaplanowano w budżecie 227,5 mln zł, dochody są o 5 mln zł niższe. Władze powiatu rozważają zaciągnięcie kredytu w tej kwocie.
Starosta zapewnia, iż jest to budżet bezpieczny i realny, a kwota inwestycji może przekroczyć choćby 100 mln zł, ponieważ w dokumencie nie uwzględniono jeszcze takich zadań jak budowa magazynu ochrony cywilnej przy Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej czy utworzenie miejsc ukrycia w podziemiach szpitala.
Krytycznie o budżecie powiatu wypowiada się radny Jacek Toś z opozycyjnego klubu Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem plan finansów nie uwzględnia najważniejszych potrzeb mieszkańców.
– Nie ma żadnych działań w kierunku zapobiegania depopulacji, czyli ucieczki młodych ludzi z terenu naszego powiatu. Filia Uniwersytetu Jana Kochanowskiego jest wygaszana, miasto straci status akademickiego, bo był jakiś spór, w którym starostwo miało swój udział. Kolejna ważna sprawa to brak tworzenia terenów pod inwestycje, które zapewniłyby nowe miejsca pracy – mówi radny.
Radny i jego klubowa koleżanka podczas głosowania nad budżetem wstrzymali się od głosu. Za przyjęciem planu finansów na ostatniej sesji Rady Powiatu było 15 radnych, nikt nie był przeciw.



1 godzina temu








