Karol Nawrocki, szef Instytutu Pamięci Narodowej, może być kandydatem PiS na prezydenta Polski. On sam przekonuje, iż spełnia wymogi prezesa Kaczyńskiego. Chwali się między innymi znajomością angielskiego. „Młody, wysoki, okazały” – taki w skrócie, według prezesa Jarosława Kaczyńskiego, ma być kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Polski. Problem w tym, iż w partii najwyraźniej takich nie ma, bo Kaczyński jeszcze żadnego kandydata nie wskazał. W sumie to choćby nie wiadomo, czy prezes przez cały czas chce „okazałego” kandydata, bo co chwilę zmienia wyborczą koncepcję. Na początku chciał „Andrzeja Dudę 2.0”, potem mówił coś o Mariuszu Błaszczaku, nagle wyskoczył Przemysław Czarnek, w grze wciąż jest Karol Nawrocki, szef IPN. Nawrocki spełnia wymogi prezesa Nawrocki jest dla PiS o tyle kuszący, iż nie należy do PiS i nie kojarzy się z ośmioma latami Zjednoczonej Prawicy. Paradoks polega na tym, iż największym atutem kandydata PiS byłby brak związków z Nowogrodzką. Taki ktoś miałby większe szanse na przekonanie do siebie wyborców niezdecydowanych. Przemysław Czarnek czy Mariusz Błaszczak mają zbyt duży elektorat negatywny. A Nawrocki zgarnąłby w drugiej turze głosy wyborców Konfederacji i mógłby przekonać do siebie bardziej konserwatywnych „normalsów”. Choć ostatnio zza kulis Nowogrodzkiej słychać, iż akcje Nawrockiego spadły, to on wciąż zgłasza swoją gotowość do walki