W tygodniku „Sieci”: Czy wolno pytać pana Owsiaka

news.5v.pl 2 godzin temu

W najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci” analiza przyczyn największego kryzysu wizerunkowego WOŚP, za który odpowiedzialny jest Jerzy Owsiak. Kiedy dziennikarze i większość Polaków oczekują wyjaśnienia wątpliwości co do intencji szefa WOŚP i jego politycznego zaangażowania czy rozliczenia uzbieranych środków, zamiast odpowiedzi dostają emocje.

Artykuły z bieżącego wydania dostępne w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.

„Owsiak na wojnie z sepsą”

Jerzego Owsiaka powszechnie postrzegano jako bohatera narodowego, który Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy uratował służbę zdrowia w Polsce. Jak zauważa Konrad Kołodziejski w artykule „Owsiak na wojnie z sepsą”, kiedyś nie do pomyślenia była odmowa wpłaty do puszek, a już tym bardziej wyrażanie swoich wątpliwości w stosunku do działań WOŚP.

Dziś weszliśmy w kolejną fazę – gwałtownej polaryzacji, która m.in. za sprawą samego Owsiaka, niekryjącego się zbytnio ze swoimi sympatiami politycznymi, z pełną mocą uderzyła w jego własną inicjatywę. Wpłata na WOŚP stała się rodzajem deklaracji światopoglądowej, a choćby politycznej. Wyznawcy obecnego reżimu zachłystują się Owsiakiem, podczas gdy druga strona otwarcie przyznaje, iż nie da mu ani grosza. To duża zmiana jakościowa. Kilkanaście lat temu byłoby bowiem nie do pomyślenia, aby ktokolwiek bez narażania się na ostracyzm publicznie nawoływał do bojkotu WOŚP. Teraz taka postawa staje się coraz bardziej powszechna i akceptowana

— zauważa publicysta.

Kołodziejski podkreśla, iż Owsiak sam sobie i wizerunkowi WOŚP zaszkodził przez zaangażowanie w politykę i jawne poparcie Tuska.

Najpierw tuż przed wyborami parlamentarnymi w 2023 r. niemal otwarcie zaangażował się w politykę i oblepił całą Polskę plakatami nawołującymi do walki z sepsą, co było wyraźną aluzją do rządów PiS . Ta akcja wzbudziła zrozumiałe oburzenie wśród elektoratu prawicy, który poczuł się urażony porównaniem do zarazy. Niesmak wywołało także wykorzystanie pieniędzy WOŚP na szeroko zakrojoną kampanię polityczną wspierającą obóz Tuska. Po czymś takim trudno było udawać jakąkolwiek bezstronność.

„Rok Tuska”

Zakończył się pełny rok rządów koalicji 13 grudnia. W artykule „Rok Tuska” Jan Rokita podsumowując ten okres porównuje działania Donalda Tuska z czasu jego pierwszych rządów i obecnie. Dla ułatwienia pisze o nim jako: Tusk I i Tusk II.

Jak zauważa publicysta, Tusk I po roku zasiadania na urzędzie premiera stworzył podwaliny „systemu rządów osobistych”.

Charakteryzuje się on tym, iż każda instytucja publiczna od administracji i samorządów poprzez sądy, trybunały, aż po bank centralny i wielkie media musi uznawać całkowitą zależność od jednego człowieka, który nominalnie pełni tylko urząd szefa rządu, mocno ograniczonego przez konstytucję.

A jak wygląda Tusk II w konformacji z samym sobą sprzed kilkunastu lat? Jan Rokita podkreśla, iż obecny premier nie miał na razie dość mocy, aby uzależnić od siebie całość państwa, gdyż poza zasięgiem jego kontroli pozostawało wiele instytucji ciągle obsadzonych przez poprzednie rządy.

A wobec natężenia skali politycznej wrogości panującej w kraju z reguły są one mniej lub bardziej otwarcie nieprzyjazne rządom Tuska. Tym samym łagodny sposób ponownego zaprowadzenia rządów osobistych wzorem pierwszej dekady XXI w. przestał się sprawdzać. Kluczowa zmiana podejścia Tuska polegała zatem na tym, iż postanowił on delegitymizować wszystkie instytucje publiczne niepoddające się jego osobistej władzy, wymuszając ich uległość dzięki aktów bezprawia albo po prostu siłą. Wykorzystał do tego dwie bardzo korzystne dlań okoliczności. Tę, iż mniej więcej w połowie polskiego ludu istnieje ugruntowana ideologiczna nienawiść do prawicy oraz tę, iż rządy oraz wielkie media Europy Zachodniej oczekiwały i przez cały czas oczekują od niego trwałego zniszczenia polskiej prawicy wszelkimi dostępnymi metodami.

„Krym, bezcenny półwysep”

Wojna w Ukrainie zaczęła się de facto w 2014 r. od zajęcia Krymu przez Rosję. Jakie znaczenie ma ten półwysep dla Ukrainy, a jakie dla Rosji? Czy Ukraina ma szansę odzyskać to stracone terytorium. Kwestię Krymu, również przez pryzmat historii, wyjaśnia kmdr por. rezerwy Krzysztof Kubiak w rozmowie z Piotrem Słabkiem („Krym, bezcenny półwysep”).

Krym jest dla Ukrainy obszarem bardzo ważnym strategicznie. Dla rządu w Kijowie definitywna utrata półwyspu byłaby potężnym wyzwaniem przede wszystkim natury politycznej i społecznej. Obecna administracja z prezydentem Zełenskim na czele miałaby bardzo twardy orzech do zgryzienia, bo jednym z głównych celów wojny od początku komunikowanym społeczeństwu było odzyskanie kontroli nad Krymem. Postawiłbym jednak tezę, iż w wymiarze gospodarczym i ekonomicznym Ukraińcy bez półwyspu mogą nie tylko przetrwać, ale także się rozwijać. Być może choćby lepiej niż z Krymem, na którym opór przeciwko pozostawaniu go w granicach Ukrainy byłby bardzo silny

— twierdzi prof. Krzysztof Kubiak.

Wyjaśnia także, dlaczego Rosja przykłada tak dużą wagę do półwyspu.

Krym odgrywa mniej więcej taką samą rolę, jak rejon ujścia Newy do Bałtyku z twierdzą Szlisselburg oraz Kronsztadem. Jak ten strategicznie istotny obszar chronił Nowogród Wielki i stanowił kontrolę dostępu do Bałtyku, tak z Krymu można kontrolować szlaki morskie na Morzu Czarnym oraz szlak z Morza Azowskiego. Posiadanie Krymu to istotny element rosyjskiej mitologii imperialnej. Jego zajęcie jeszcze przez carską Rosję było faktycznym i symbolicznym przedarciem się Moskwy do ciepłego Morza Czarnego dającego olbrzymie możliwości handlowe i strategiczne. Mimo iż wtedy nie używano terminu „geopolityka”, to panowanie nad Krymem było ważnym strategicznym celem Rosji. To się udało za Katarzyny II: najpierw przez utrzymywanie w stanie permanentnego skłócenia tamtejszych Tatarów, potem poprzez wyrwanie Krymu spod władzy Turcji.

Co więcej?

Polecamy także artykuły: Piotra Gursztyna „W oparach absurdu”, Stanisława Janeckiego „Ten trzeci”, Doroty Łosiewicz „Niesiołowski na ratunek”, Dariusza Matuszaka „Umowa widmo czy umowa sekret?”, Marka Budzisza „Zgwałcona Wielka Brytania”, Grzegorza Górnego „Czekając na konklawe”, Aleksandry Rybińskiej „Prezydencja z dykty?”, Gorana Andrijanicia „Czy Chorwaci przetrwają w Chorwacji?”.

Ponadto w tygodniku także komentarze bieżących wydarzeń pióra Bronisława Wildsteina, Krzysztofa Feusette’a, Doroty Łosiewicz, Daniela Obajtka, Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej, Samuela Pereiry, Arkadiusza Mularczyka, Wojciecha Reszczyńskiego, Andrzeja Rafała Potockiego, Aleksandra Nalaskowskiego, Ryszarda Czarneckiego, Katarzyny i Andrzeja Zybertowicza.

Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne online w ramach subskrypcji wPolityce.pl: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.

Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce24 na 52 kanale telewizji naziemnej oraz u operatorów: Vectra – 825. Polsatbox – 196. UPC/Play 121 i 339. Netia 192. Evio 43 oraz na stronie www.wPolsce24.tv

Idź do oryginalnego materiału