10 stycznia na Rynku Głównym odbył się protest solidarnościowy z demonstracjami na Słowacji pod hasłem „Słowacja to Europa”. Wydarzenie miało na celu wyrażenie sprzeciwu wobec prorosyjskiej polityki premiera Roberta Fico. Głównym organizatorem słowackich protestów jest organizacja „Mier Ukrajne”, a krakowska akcja stanowiła gest wsparcia. Kolejna fala demonstracji zapowiedziana jest na dwa tygodnie i obejmie całą Słowację.
Pomimo mroźnej aury na placu zgromadziło się około 40 osób. Wśród uczestników można było dostrzec zarówno Słowaków zamieszkałych w Krakowie, jak i Polaków, Ukraińców oraz innych, którym bliskie są europejskie wartości i los Słowacji. Plac ozdobiły flagi Słowacji, Ukrainy oraz Unii Europejskiej, a w powietrzu unosiła się atmosfera determinacji i solidarności. Miejsce protestu – ulica Szczepańska 1 na Rynku Głównym w Krakowie – nie zostało wybrane przypadkowo. To tutaj znajduje się tablica upamiętniająca Jána Thurzo, słowackiego burmistrza Krakowa z przełomu XV i XVI wieku.
Protest był reakcją na niedawną wizytę Roberta Fico w Moskwie, gdzie spotkał się z Władimirem Putinem. Oficjalnym tematem rozmów miały być problemy z dostawami gazu, jednak szczegóły pozostają nieznane. Była to już trzecia wizyta premiera kraju UE w Rosji od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku.
Podczas demonstracji odczytano listy poparcia od znanych słowackich osobistości. Samuel Marec, pisarz, zwrócił uwagę na zagrożenia wynikające z odchodzenia od zasad prawa i konsensusu, apelując o działanie. Reporter wojenny Tomáš Forró przestrzegał przed możliwym opóźnieniem w budowie demokratycznej Słowacji, nawiązując do doświadczeń Polski w walce o niezależność mediów i sądów. Z kolei dyplomata Miroslav Vlachovský podkreślił, iż Fico działa na szkodę Słowacji i jej przyszłości, a jego polityka nie reprezentuje całego narodu.
fot. materiały prasowe