Około stu osób wzięło udział w wiecu przeciwko nielegalnej emigracji, który w piątkowe popołudnie odbył się na lwóweckim rynku.
Wiec, od samego początku budził spore kontrowersje. Głównie z uwagi na formę zaproszenia. Na plakatach pojawił się nagłówek: „Radni ziemi lwóweckiej zapraszają na wiec”. Jak się okazało, nie wszyscy radni ziemi lwóweckiej chcieli podpisać się pod tym zaproszeniem, a co niektórzy wręcz głośno wyrazili swój sprzeciw wobec takiego ich potraktowania.
Co więcej, na plakatach pojawiły się informacje, jakoby radni zapraszali w imieniu mieszkańców. „W imieniu mieszkańców sprzeciwiamy się włączenia samorządów do tworzenia ośrodków oraz przyjmowania imigrantów przez nasze gminy i powiat” – mogliśmy przeczytać na plakatach. Tyle tylko, iż nikt z organizatorów nie raczył zapytać wszystkich mieszkańców czy podzielają ten pogląd, a jak wiemy, tak nie było i nie jest. Efektem tych kontrowersji był apel wystosowany przez zbulwersowanych mieszkańców gminy Lwówek Śląski, który redakcja Lwówecki.info w dniu wczorajszym opublikowała.
Za wzbudzenie tych kontrowersji odpowiadają organizatorzy – radny Rady Powiatu Lwóweckiego Roman Kulczycki i radni Rady Miejskiej Gminy Lwówek Śląski: T. Koblak oraz Grzegorz Ślusarczyk. Dziś trudno powiedzieć, czy wzbudzenie tych kontrowersji było całkowicie nieprzemyślane, przypadkowe, czy zamierzone, celowe, by wywołać większe zainteresowanie?
Tak, czy inaczej, w piątek, 9 maja 2025 roku, o godzinie 16. na lwóweckim rynku rozpoczął się wiec, na którym pojawiło się około stu osób popierających ten przekaz. W wydarzeniu oprócz radnych: Kulczyckiego i Koblaka udział wzięli: radny sejmiku A. Kredkowski, radny Rady Powiatu Bogdan Ciereszko i radny Rady Miejskiej Gminy Lubomierz Marek Ciereszko. Nieobecny – z powodu choroby – był radny Ślusarczyk. Na wiec przybył także promujący wydarzenie w mediach społecznościowych Burmistrz Lwówka Śląskiego Dawid Kobiałka, który dziś najwyraźniej zreflektował się możliwą wizją referendum i ogłosił, iż nie jest organizatorem wydarzenia, co nie przeszkodziło mu w opublikowaniu na profilu „Burmistrz GiM Lwówek Śląski” plakatu zapraszającego na wiec.
Podczas wydarzenia jego uczestnicy wydarzenia głośno wyrażali swój sprzeciw wobec nielegalnej migracji, ale krzyczeli także „wolne media”, mówiąc przy tym o zamachu na koncesję dla telewizji Republika i wspominali, iż obecny rząd nie kontynuuje polityki poprzedników.
O to, czego dotyczył ten wiec, zapytaliśmy radnego Kulczyckiego.
– O nielegalnej imigracji rozmawiamy w swoich domach, rozmawiamy z przyjaciółmi – i ja, jako radny, ale nie tylko jako radny – uważam, iż ludzie chcą, by o tym mówić publicznie, nie tylko w prywatnym gronie. Chcemy to zrobić po to, żeby można było się wypowiedzieć. No i stąd inicjatywa, żeby dzisiejsze spotkanie odbyło się u nas. Poinformowaliśmy mieszkańców poprzez plakaty, poprzez media elektroniczne. To, co było na razie w naszym obowiązku, to wykonaliśmy. – tłumaczył współorganizator wydarzenia, który podkreślał, iż protest jest przeciw nielegalnej migracji.
– Protest jest przeciwko nielegalnej imigracji, która praktycznie została zapisana w postaci paktu migracyjnego. Ludzie mówią: nas to nie dotyczy, bo w Lwówku nie widać tych osób. Natomiast wiemy, iż ten pakt migracyjny został podpisany przez nasz rząd i wiemy, iż od przyszłego roku ta imigracja ruszy pełną parą, iż będą tu – również w naszym państwie, w Polsce, i w naszych samorządach. Bo przecież to samorządy będą wykonywały te obowiązki, będą te osoby lokować.
Oczywiście, to nie jest tak, iż mamy coś przeciwko tym osobom, bo oni są innej rasy, mają inną skórę i tak dalej. Ale nie chcemy, żeby to odbywało się w taki sposób. Przecież mamy przykład z Europy Zachodniej. My wiemy, jak tam jest i tutaj nie ma co liczyć, iż będzie w Polsce inaczej, o ile ta imigracja będzie masowa. Po prostu będzie tak jak tam – zamachy, rozboje i różne inne sprawy, które dotąd nas nie dotykały. – mówił Kulczycki.
Zapytaliśmy współorganizatora, co w takim razie z cudzoziemcami, którzy są w tej chwili w Polsce – obywatelami wielu krajów, którzy tu znaleźli swój dom?
– Ja byłem przez osiem lat pracodawcą i sam korzystałem z tego – zapraszałem imigrantów, ludzi, którzy przyjeżdżali do pracy. Oni mieli już, można powiedzieć, tę pracę załatwioną. Nasze organy administracyjne, wojewoda wydawał pozwolenia i ci ludzie przyjeżdżali na określony okres, u nas pracowali, przedłużali pobyt… To był pobyt regulowany, dla ich korzyści, jak i dla korzyści pracodawców.
Natomiast nie zgadzamy się na taką imigrację, jaką widzimy w Niemczech, we Francji i w wielu innych krajach Europy Zachodniej, gdzie administracja nie opanowuje sytuacji, a terroryzm się rozwija. My nie chcemy tego, bo wiadomo, iż o ile ta imigracja ma się odbywać, to odpowiedzialność spadnie na samorządy, także na takie miasteczka jak Lwówek, mniejsze, większe miejscowości i wtedy ci ludzie będą tutaj kierowani. A ci, którzy przyjeżdżali dotąd z zamiarem pracy i aklimatyzacji, to jest zupełnie inna sprawa. – wyjaśnia Kulczycki, który odniósł się do kwestii Polaków żyjących i pracujących za granicami ojczyzny.
– Polacy wyjeżdżają do pracy legalnie – oczywiście, mówimy o obecnych czasach, nie sprzed kilkudziesięciu lat. Jadą legalnie, tam pracują, zarabiają, wracają albo się osiedlają. Taka migracja, w sposób legalny – to jest coś innego. o ile ktoś z Afryki chce przyjechać do Polski, to niech idzie do naszego konsulatu, niech idzie do ambasady, niech przedstawi powody przyjazdu i niech pracuje, niech się aklimatyzuje, niech przedłuża ten pobyt.
Ale nie w ten sposób, jak to wygląda na granicy białoruskiej, gdzie idą tłumy, a my choćby nie wiemy, kto idzie, z jaką przyszłością, z jakim zamiarem, co ch
ce robić i po co tu przybywa. My chcemy, żeby dalej nasze miasteczka i wsie były spokojne. Osoby, które chcą pracować, są potrzebne – ludzi do pracy brakuje. Ale wiemy, iż to nie jest ta migracja, która teraz tłumnie jedzie do Europy. – zaznacza współorganizator wiecu Roman Kulczycki, który nie wykluczał kolejnych podobnych manifestacji.
[See image gallery at lwowecki.info]