Polska chce odzyskać terytorium od Czech

2 godzin temu

Po zaplanowanych na 3–4 października wyborach parlamentarnych w Czechach polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych planuje wznowienie rozmów dotyczących tzw. długu terytorialnego, jaki nasz południowy sąsiad ma wobec Polski. Sprawa dotyczy 368 hektarów przygranicznych ziem, przekazanych w latach 50. XX wieku Czechosłowacji.

W 1958 roku Polska Rzeczpospolita Ludowa i Czechosłowacja podpisały porozumienie w sprawie regulacji granic. Polska oddała wówczas sąsiadowi 1205,9 hektara terytorium, otrzymując w zamian 837,46 hektara. Różnica – 368,44 hektara – nigdy nie została wyrównana. Od tego czasu obie strony wielokrotnie wracały do tematu, ale spór pozostaje nierozstrzygnięty.

Resort dyplomacji wyjaśnia, iż planowane jest wznowienie polsko-czeskich konsultacji na szczeblu eksperckim. Celem ma być zarówno przedstawienie stanowisk stron, jak i uzyskanie od Czechów wyjaśnień, dlaczego w 2015 roku wycofali się z wcześniejszych ustaleń dotyczących uregulowania długu.

Dyplomacja w cieniu kampanii

MSZ nie chciało podejmować sprawy w ostatnich miesiącach, by nie stała się ona elementem czeskiej kampanii wyborczej. Teraz jednak, po wyborach, polski rząd zamierza wrócić do rozmów. – Plan działań został już przygotowany i zatwierdzony przez premiera Donalda Tuska – informują źródła w resorcie. Obejmuje on m.in. projekt stanowiska negocjacyjnego oraz propozycję rozpoczęcia formalnych rozmów dwustronnych.

Na konieczność zamknięcia sprawy zwracali uwagę posłowie PiS, którzy w interpelacji ze stycznia tego roku oceniali, iż „problem nierozliczonego długu terytorialnego Republiki Czeskiej wobec Rzeczypospolitej Polskiej stanowi strategiczną asymetrię w relacjach dwustronnych”. Ich zdaniem wymaga to jasnego określenia oczekiwań i wyznaczenia harmonogramu działań.

Wówczas MSZ odpowiadało, iż negocjacje nie są prowadzone. Teraz stanowisko resortu uległo zmianie.

Co dalej?

Zgodnie z dawnym porozumieniem, przekazanie brakującej ziemi powinno nastąpić podczas wspólnej kontroli granicy pod nadzorem Komisji Granicznej. Czy tym razem uda się doprowadzić do faktycznego wykonania zapisów sprzed ponad sześciu dekad – pozostaje otwartym pytaniem.

Na podst. GW

Idź do oryginalnego materiału