Tutaj "tankowanie wina" nabiera nowego znaczenia. Wszystko przez Zetki
Zdjęcie: Marek Kowalczyk/REPORTER/East News
Winiarze w ojczyźnie wina albo (z finansowym błogosławieństwem rządu) wycinają winnice w pień, albo oddają trunek do destylarni, gdzie jest przerabiany na paliwa. Wszystko przez cały czas spadającą konsumpcję: podczas gdy francuski dziadek pił 300 litrów wina rocznie, jego syn pije już tylko 180, a wnuk zaledwie 30 litrów wina rocznie. Dziadek jest boomersem, wnuk należy do generacji Zet.