"Pani prezydentowa zaprosiła tylko pana" — te słowa usłyszałem, gdy przed laty próbowałem wraz z kolegami z innych podhalańskich redakcji wejść na spotkanie z pierwszą damą Agatą Kornhauser-Dudą. To odbywało się w Murzasichlu, gdzie żona prezydenta przyjechała w 2016 r. na spotkanie z dziećmi odpoczywającymi na koloniach. Do dziś nie wiem, dlaczego to ja zostałem "wybrany". Wiem jednak, iż tamta sytuacja dobitnie pokazuje to, iż małżonka ustępującego prezydenta przez ostatnie 10 lat relacje z mediami miała bardziej niż trudne.