
Szef PSL, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, iż projekt znoszący zasadę dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast nie jest żadnym „betonowaniem”. Argumentował, iż w ostatnich wyborach samorządowych zmieniono 30 proc. włodarzy miast i gmin.
PSL złożyło w piątek (4 lipca) w Sejmie projekt, który znosi zasadę, iż wójtem, burmistrzem czy prezydentem miasta można być tylko przez dwie kadencje. Wnioskodawca projektu poseł Michał Pyrzyk mówił PAP, iż dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast „jest w pewnym sensie szkodliwa, ponieważ eliminuje z góry bardzo dobrych włodarzy gmin, którzy mogli jeszcze sprawować swój mandat przez kolejną kadencję”.
Dalsza część tekstu pod tweetem
Ustawa przywracająca pełną samorządność złożona w @KancelariaSejmu ??
Dlaczego? Bo to mieszkańcy powinni decydować o swoich małych ojczyznach. Bez ograniczeń. Tak, jak wybierają radnych – bez ograniczeń.
To nie ustawa za jedną, czy drugą partią. To ustawa za samorządem, by się…
— Władysław Kosiniak-Kamysz (@KosiniakKamysz) July 4, 2025
Kosiniak-Kamysz podkreślił w swoim wpisie na platformie X, iż to mieszkańcy powinni decydować o swoich „małych ojczyznach”.
Bez ograniczeń. Tak, jak wybierają radnych – bez ograniczeń
– napisał.
Jak stwierdził, „to nie ustawa za jedną, czy drugą partią, a za samorządem, by się wspólnoty lokalne same rządziły”.
Czyli wprost – za mieszkańcami
– dodał.
Wicepremier podkreślił, iż każdy wójt, burmistrz i prezydent jest poddawany demokratycznej ocenie.
Jeśli jest dobry, skuteczny i sprawny, to uzyska reelekcję. jeżeli nie, to może zostać odwołany choćby po roku swojej pierwszej kadencji. Niech decydują mieszkańcy. Nie ma powodu by sztucznie im tę możliwość odbierać. Nie ma żadnego powodu, by przy stoliku w Warszawie decydować, kogo mogą lub nie mogą wybierać mieszkańcy Wyszkowa, Zduńskiej Woli, Giżycka czy Dobczyc
– napisał szef PSL.
Dalsza część tekstu pod polecanym artykułem
Jak zaznaczył, „to nie jest żadne betonowanie”. Argumentował, iż w ostatnich wyborach samorządowych ponad 30 proc. włodarzy miast i gmin zostało zmienionych w wyniku wyborów.
Niektórzy po czwartej, inni po swojej pierwszej kadencji. W ostatnich wyborach parlamentarnych zmieniło się 20 proc. posłów. I gdzie jest zabetonowanie?
– pytał.
Kosiniak-Kamysz zauważył też, iż w konstytucji nie żadnego ograniczenia biernego prawa wyborczego. Zwrócił uwagę, iż kadencyjność prezydenta jest w ustawie zasadniczej jasno określona, zaś samorządowców – nie.
Złożenie tego projektu Kosiniak-Kamysz zapowiedział pod koniec czerwca. Uznał, iż to „przywracanie pełnej samorządności wspólnotom lokalnym”.
Koniec z dwukadencyjnością. Koniec z ograniczeniami startowania do różnych organów przedstawicielskich, bo to nasi poprzednicy z PiS-u zablokowali, ograniczyli samorządność, my samorządność przywracamy
– powiedział wówczas szef ludowców dodając, iż liczy na poparcie wszystkich środowisk i zaprasza wszystkich samorządowców do promowania takiego rozwiązania.
Dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów została wprowadzona w 2018 r. i obowiązuje od przeprowadzonych w tym samym roku wyborów samorządowych. Wprowadzona wówczas nowelizacja Kodeksu wyborczego wydłużyła także kadencję samorządów z czterech do pięciu lat.