To już pewne: Unia wprowadza całkowity zakaz. Jakie zmiany czekają właścicieli domów?

13 godzin temu

Miliony polskich gospodarstw domowych, które w ciągu ostatnich lat zainwestowały znaczne środki w wymianę przestarzałych pieców węglowych na nowoczesne kotły gazowe, stoją przed niepokojącą perspektywą ponownej, kosztownej modernizacji systemów grzewczych. Unia Europejska podjęła przełomową i daleko idącą decyzję o stopniowym wycofywaniu wszystkich urządzeń grzewczych opartych na paliwach kopalnych, włączając w to popularne w polskich domach piece gazowe. Ten proces, rozpoczynający się już w 2025 roku, zakończy się całkowitym zakazem użytkowania takich urządzeń w 2040 roku.

Fot. Obraz zaprojektowany przez Warszawa w Pigułce wygenerowany w DALL·E 3.

Dla wielu polskich rodzin, które niedawno skorzystały z rządowych programów wsparcia finansowego na modernizację systemów grzewczych, ta wiadomość brzmi jak gorzki żart. Tysiące gospodarstw domowych, które zaciągnęły kredyty i zainwestowały oszczędności życia w przejście z węgla na gaz, teraz dowiadują się, iż ich nowe, często wciąż spłacane instalacje, będą musiały zostać wymienione w perspektywie najbliższych kilkunastu lat.

Pierwsza znacząca zmiana w tym procesie wejdzie w życie już w nadchodzącym roku. Od 2025 roku zostanie wstrzymane wszelkie publiczne wsparcie finansowe na zakup i instalację tradycyjnych pieców gazowych. Oznacza to koniec dopłat w ramach niezwykle popularnego programu „Czyste Powietrze”, który przez lata zachęcał Polaków do rezygnacji z wysokoemisyjnych pieców węglowych. Jedynym wyjątkiem od tej reguły będą systemy hybrydowe, łączące kocioł gazowy z odnawialnymi źródłami energii, gdzie gaz pełni jedynie funkcję dodatkowego, wspomagającego źródła ciepła w okresach szczytowego zapotrzebowania.

Kolejnym przełomowym momentem będzie rok 2030, kiedy wszystkie nowo wznoszone budynki w Unii Europejskiej będą musiały spełniać rygorystyczny standard zeroemisyjny. W praktyce oznacza to, iż w nowych domach i mieszkaniach nie będzie można instalować żadnych urządzeń grzewczych wykorzystujących paliwa kopalne, w tym popularny w Polsce gaz ziemny. Deweloperzy i indywidualni inwestorzy będą zmuszeni do planowania i wdrażania wyłącznie takich rozwiązań, które bazują na odnawialnych źródłach energii.

Najbardziej radykalna zmiana, która dotknie wszystkich użytkowników systemów gazowych, nastąpi w 2040 roku. To wtedy, zgodnie z unijnymi planami, wszystkie istniejące piece gazowe będą musiały zostać wymienione na alternatywne, ekologiczne źródła ogrzewania. Ta bezprecedensowa decyzja wynika z zapisów unijnej dyrektywy w sprawie charakterystyki energetycznej budynków, której głównym celem jest całkowite wyeliminowanie emisji dwutlenku węgla z europejskiego sektora mieszkaniowego.

Dodatkowym, często pomijanym w publicznej dyskusji wyzwaniem dla właścicieli pieców gazowych będzie wprowadzenie w 2027 roku nowego systemu handlu emisjami, znanego jako EU ETS 2. System ten, choć formalnie nie będzie nakładał opłat bezpośrednio na konsumentów indywidualnych, w praktyce spowoduje wzrost kosztów użytkowania systemów gazowych. Dostawcy paliw kopalnych niemal na pewno przerzucą dodatkowe obciążenia finansowe na odbiorców końcowych, co przełoży się na odczuwalny wzrost cen gazu dla gospodarstw domowych.

Wszystkie te zmiany nie są przypadkowe – stanowią integralną część szeroko zakrojonej strategii klimatycznej Unii Europejskiej, zawartej w pakiecie legislacyjnym znanym jako „Fit for 55”. Głównym celem tego pakietu jest redukcja emisji gazów cieplarnianych w UE o co najmniej 55 procent do roku 2030, w porównaniu z poziomem zarejestrowanym w 1990 roku. Te ambitne plany mają doprowadzić Europę do osiągnięcia pełnej neutralności klimatycznej najpóźniej do roku 2050.

Polski rząd, świadomy ogromnych wyzwań społecznych i ekonomicznych związanych z tak radykalną transformacją energetyczną, podejmuje intensywne działania dyplomatyczne, starając się złagodzić potencjalne skutki tych zmian dla obywateli. Jednym z głównych celów negocjacyjnych jest opóźnienie wprowadzenia systemu ETS 2 o co najmniej trzy lata. Jednak eksperci zajmujący się polityką energetyczną podkreślają, iż niezależnie od wyniku tych negocjacji, właściciele domów powinni już teraz rozpocząć planowanie przejścia na alternatywne, bezemisyjne źródła ogrzewania.

Sytuacja jest szczególnie paradoksalna dla setek tysięcy Polaków, którzy w ciągu ostatnich kilku lat skorzystali z rządowych zachęt finansowych, by wymienić stare, nieefektywne piece węglowe na nowoczesne kotły gazowe. Wielu z nich zaciągnęło długoterminowe zobowiązania finansowe, licząc na wieloletnią eksploatację nowo zainstalowanych systemów. Teraz stoją przed perspektywą ponownej, kosztownej inwestycji w modernizację systemu grzewczego, tym razem z koniecznością przejścia na rozwiązania całkowicie bezemisyjne.

Eksperci z branży energetycznej zalecają, aby przy planowaniu nowych instalacji grzewczych lub modernizacji istniejących systemów brać pod uwagę przyszłe, coraz bardziej rygorystyczne wymogi unijne. Szczególnie rekomendowane są systemy hybrydowe, inteligentnie łączące różne źródła energii odnawialnej, które choćby po wdrożeniu nowych regulacji będą mogły przez cały czas korzystać ze wsparcia finansowego ze środków publicznych.

Z perspektywy ekonomicznej, inwestycja w pompy ciepła, które w tej chwili stanowią najbardziej zaawansowaną technologicznie alternatywę dla kotłów gazowych, wiąże się ze znacznymi wydatkami początkowymi. Podstawowe modele pomp ciepła typu powietrze-woda kosztują od 25 do 35 tysięcy złotych, a bardziej zaawansowane systemy oparte na energii geotermalnej mogą przekraczać choćby 60 tysięcy złotych. Do tego należy doliczyć koszty instalacji oraz często koniecznej modernizacji całego systemu grzewczego w budynku.

Dla wielu polskich rodzin, szczególnie tych o niższych dochodach lub zamieszkałych w starszych, słabo ocieplonych budynkach, taka inwestycja może okazać się finansowo nieosiągalna bez znaczącego wsparcia publicznego. Co więcej, efektywność pomp ciepła jest ściśle uzależniona od stopnia izolacji termicznej budynku, co może wymagać dodatkowych nakładów na kompleksową termomodernizację.

Alternatywnym rozwiązaniem mogą być systemy oparte na biomasie, takie jak kotły na pellet, które są klasyfikowane jako odnawialne źródła energii. Są one zwykle tańsze w zakupie niż pompy ciepła, jednak wiążą się z wyższymi kosztami operacyjnymi i wymagają regularnej obsługi. Ponadto, w niektórych regionach kraju, szczególnie w dużych miastach z restrykcyjnymi uchwałami antysmogowymi, instalacja tego typu urządzeń może być ograniczona lub całkowicie zabroniona.

Dla mieszkańców budynków wielorodzinnych lub osób zamieszkałych w zabytkowych kamienicach o skomplikowanej infrastrukturze, wyzwania związane z wymianą systemów grzewczych są jeszcze bardziej złożone. W takich przypadkach indywidualne decyzje dotyczące zmiany źródła ogrzewania często nie są możliwe, a konieczne modernizacje wymagają zgody wspólnot mieszkaniowych lub spółdzielni oraz znacznie wyższych nakładów finansowych.

W obliczu tych wielowarstwowych wyzwań, kluczowa staje się proaktywna i kompleksowa polityka państwa, która nie tylko wesprze obywateli w kosztownej transformacji energetycznej, ale również zapewni sprawiedliwy społecznie podział związanych z nią obciążeń. Bez odpowiednio skalibrowanych programów wsparcia, uwzględniających zróżnicowaną sytuację ekonomiczną różnych grup społecznych, istnieje realne ryzyko, iż ambitne cele klimatyczne zostaną osiągnięte kosztem pogłębienia nierówności i wzrostu energetycznego ubóstwa.

Czas na przygotowanie się do nadchodzących zmian jest ograniczony, a decyzje podejmowane dziś będą miały długofalowy wpływ na komfort, bezpieczeństwo energetyczne i sytuację finansową milionów polskich gospodarstw domowych przez najbliższe dekady. W tym kontekście szczególnie istotna staje się rzetelna informacja oraz edukacja społeczeństwa na temat dostępnych rozwiązań technologicznych, możliwości finansowania i długoterminowych konsekwencji różnych wyborów energetycznych.

Idź do oryginalnego materiału