To było ostatnie przestawianie zegarków? Temat zmiany czasu powraca do UE

2 godzin temu

Podczas polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, która rozpocznie się 1 stycznia 2025 roku, temat zniesienia sezonowej zmiany czasu w Unii Europejskiej może ponownie trafić na agendę. Może się okazać, iż po latach debat Unia zrezygnuje z przestawiania czasu, a zegarki pozostaną w jednej strefie czasowej.

Fot. Warszawa w Pigułce

W Polsce kwestia zmiany czasu została na razie uregulowana decyzją premiera Mateusza Morawieckiego z marca 2022 roku, który podpisał rozporządzenie przedłużające obowiązek przestawiania zegarków do 2026 roku. Zgodnie z tym dokumentem, w Polsce czas letni zacznie obowiązywać 26 marca, a czas zimowy 29 października każdego roku, aż do 2026 roku. Obecne przepisy przewidują, iż w ostatnią niedzielę marca zegarki przestawia się na czas letni, a w ostatnią niedzielę października na czas zimowy.

Zmiana czasu, wprowadzona pierwotnie z myślą o lepszym wykorzystaniu światła dziennego, miała zredukować zużycie energii. Współcześnie jednak oszczędności są znikome – nowoczesne urządzenia elektryczne, takie jak komputery czy maszyny, konsumują znacznie więcej energii niż oświetlenie. Ponadto, oświetlenie LED, które w tej chwili dominuje, zużywa bardzo mało energii i jest włączane głównie dla komfortu, a nie z konieczności oszczędności.

Temat rezygnacji ze zmiany czasu wraca na unijny stół

W 2018 roku Komisja Europejska, jeszcze pod przewodnictwem Jean-Claude’a Junckera, zaproponowała zniesienie sezonowej zmiany czasu. Wniosek ten zyskał poparcie Parlamentu Europejskiego, ale spowolnił w Radzie UE ze względu na brak zgody między państwami członkowskimi w kwestii wyboru odpowiedniej strefy czasowej. Potem nadeszły ważniejsze dla UE tematy, a zmiana czasu zeszła na dalszy plan. Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, kontynuuje poparcie dla zniesienia zmiany czasu.

Polska europosłanka Elżbieta Łukacijewska wyraziła nadzieję, iż podczas polskiej prezydencji uda się doprowadzić ten temat do końca. W rozmowie z PAP wskazała, iż sprawa wymaga jedynie podjęcia decyzji, który czas będzie docelowy, oraz dostosowania niezbędnych systemów, szczególnie w transporcie. „Chciałabym, żeby polska prezydencja miała to wśród swoich tematów” – podkreśliła Łukacijewska.

Aktualnie w Unii Europejskiej obowiązują trzy główne strefy czasowe: zachodnioeuropejska, która obejmuje Irlandię i Portugalię, środkowoeuropejska, w której znajduje się Polska i 16 innych państw, oraz wschodnioeuropejska, obejmująca m.in. kraje bałtyckie i Bułgarię. Zniesienie zmiany czasu wymagałoby uzgodnienia między państwami, aby zapobiec zamieszaniu w organizacji transportu i harmonogramach.

Koordynacja czasu w UE i wyzwania biznesowe

Największe wyzwania związane z porzuceniem zmiany czasu dotyczą koordynacji między krajami i konsekwencji dla sektora biznesowego, zwłaszcza transportu lotniczego, który planuje rozkłady na wiele lat do przodu. Łukacijewska podkreśliła, iż z odpowiednim okresem przejściowym, wynoszącym na przykład dwa lata, firmy będą miały czas na dostosowanie się do nowych zasad.

Rzecznik Komisji Europejskiej, Adalbert Jahnz, zaznaczył, iż każde państwo członkowskie powinno samodzielnie ocenić, jaki stały czas jest dla niego najkorzystniejszy, biorąc pod uwagę swoje położenie geograficzne oraz konsultacje krajowe. W ten sposób kraje UE mogą w pełni uwzględnić lokalne potrzeby oraz preferencje obywateli.

Polska, która obejmie prezydencję po Węgrzech, będzie miała okazję wpłynąć na ostateczne rozstrzygnięcie w sprawie zmiany czasu w UE. Może to być przełomowy moment, który pozwoli zakończyć długotrwały spór dotyczący praktyki sezonowej zmiany czasu. Dla wielu obywateli UE, w tym Polaków, rezygnacja ze zmiany czasu to krok ku prostszemu i bardziej spójnemu systemowi, który wyeliminuje konieczność przestawiania zegarków i być może zwiększy komfort życia.

Idź do oryginalnego materiału