Euroalarm! Przełom już w 2026 roku, ale kraj paraliżują protesty – czy euro doprowadzi do gospodarczego skoku, czy tragedii? Bułgaria znalazła się na progu jednej z najbardziej kontrowersyjnych decyzji w swojej najnowszej historii. Już 1 stycznia 2026 roku kraj może pożegnać się z lewem i przyjąć euro – stając się 21. członkiem strefy euro. Bruksela daje zielone światło, ale ulice Sofii buzują od gniewu, strachu i dramatycznych demonstracji.

Fot. Shutterstock
Euro na horyzoncie – Komisja Europejska szykuje zatwierdzenie
Po latach chaosu politycznego i ekonomicznych turbulencji, Bułgaria wreszcie spełnia warunki wejścia do eurozony. Inflacja spadła do 2,8%, deficyt i zadłużenie są pod kontrolą, a lew od lat powiązany jest z euro w sposób niemal sztywny. Unijni urzędnicy nie mają wątpliwości – Sofia może dołączyć do elitarnego klubu już za niespełna półtora roku.
Ekonomiści szacują, iż ten krok może zwiększyć wzrost gospodarczy choćby do 2,75% rocznie, przyciągając inwestorów i skracając dystans wobec zachodnich gospodarek. Brzmi jak sukces? Tylko pozornie…
Społeczna eksplozja: protesty, dramaty i strach przed powtórką z lat 90.
Na ulicach wrze. Demonstracje przetaczają się przez stolicę i prowincję. Przeciwnicy euro ostrzegają przed katastrofą, wskazując na bolesne doświadczenia z przeszłości. Hiperinflacja, bankructwa 14 instytucji finansowych, utrata oszczędności – to obrazy, które wracają w społecznej pamięci. Przeciwnicy mówią wprost: „To ekonomiczna pułapka, a nie szansa!”
Sondaże są miażdżące – ponad połowa Bułgarów nie chce wspólnej waluty. Ich główny lęk? Drożyzna, utrata kontroli nad polityką pieniężną i zmniejszenie realnych dochodów. Tego samego obawiali się Chorwaci, ale rząd zapewnia: „Ceny będą monitorowane, a konsumenci chronieni”.
Polityczny konflikt: zakaz referendum i oskarżenia o sabotaż
Prezydent Rumen Radew próbował wymusić referendum, ale został zatrzymany przez parlament. Ten uznał inicjatywę za niekonstytucyjną i zarzucił głowie państwa celowe blokowanie integracji z Zachodem. Rząd i opozycja zgodnie twierdzą, iż euro to krok ku stabilności, niższym kosztom życia i większej pozycji Bułgarii w UE.
Co dalej? Czerwcowy werdykt Brukseli i wielkie przygotowania
Wszystko wskazuje na to, iż Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny zatwierdzą akcesję Bułgarii do eurozony już w czerwcu 2025 roku. To oznacza wielką kampanię informacyjną, zmiany w przepisach i ogromną logistykę – w tym druk nowych cenników, przeliczniki i kampanię społeczną.
Premier Rosen Żelazkow zapewnia, iż rząd zadba o „eurospokój”, a wszystkie instytucje zostaną przygotowane do bezpiecznego przejścia.
Euro – szansa czy pułapka?
Bułgaria balansuje na krawędzi. Z jednej strony – gospodarczy przełom i szansa na wejście do pierwszej ligi Unii Europejskiej. Z drugiej – społeczny dramat, strach i ryzyko utraty zaufania obywateli. Czy euro okaże się biletem do dobrobytu, czy początkiem gospodarczego wypadku? Odpowiedź poznamy szybciej, niż się wydaje – a cała Europa przygląda się tej rozgrywce z zapartym tchem.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl