Szkolenia wojskowe będą mogli przejść wszyscy mężczyźni w Polsce, ale nie będą one obowiązkowe. Mają jednak dawać wymierne korzyści. Znane są szczegóły nowego rozwiązania o którym mówił Donald Tusk.

Fot. Warszawa w Pigułce / Shutterstock
Ministerstwo Obrony Narodowej przedstawiło pierwsze szczegóły programu szkoleń wojskowych, o którym wspominał premier Donald Tusk. Wiceszef MON Cezary Tomczyk w rozmowie w programie „Graffiti” w Polsat News wyjaśnił, czego mogą spodziewać się potencjalni uczestnicy oraz jaki jest cel tej inicjatywy.
Dobrowolne, ale powszechne szkolenia
Okazało się, iż szkolenia wojskowe nie będą obowiązkowe dla wszystkich mężczyzn w Polsce. Jak podkreślił wiceminister Tomczyk, mają one być „dobrowolne, ale powszechne”. Oznacza to, iż każdy obywatel, zarówno mężczyzna jak i kobieta, będzie miał możliwość przejścia takiego przeszkolenia, jednak decyzja o uczestnictwie pozostanie indywidualnym wyborem.
„Mówimy o szkoleniach dobrowolnych, ale powszechnych. Każdy będzie mógł podjąć decyzję, oczywiście poza kwestiami budowania rezerw czy powoływania do wojska” – wyjaśnił Tomczyk. Jednocześnie zaznaczył, iż rząd nie planuje odwieszenia obowiązkowego poboru do armii, który został zawieszony w Polsce w 2009 roku.
Inspiracje z zagranicy, ale polski model
Wiceminister MON przyznał, iż inspiracją dla polskiego programu szkoleń jest model szwajcarski, gdzie szkolenia wojskowe mają charakter obowiązkowy. Jednak, jak zaznaczył, Polska potrzebuje własnego, dostosowanego do lokalnych realiów rozwiązania.
„To jest interesujący punkt wyjścia, ale my musimy mieć model polski. On ma polegać na tym, iż chcemy też zachęcać ludzi, aby się szkolili” – stwierdził Tomczyk. Zamiast przymusu, polski rząd planuje wprowadzić system zachęt, który skłoni obywateli do dobrowolnego udziału w szkoleniach.
System zachęt zamiast przymusu
Aby zwiększyć atrakcyjność programu szkoleń wojskowych, MON planuje wprowadzić szereg korzyści dla uczestników. „Chcemy zaproponować różnego rodzaju ulgi i benefity”, zapowiedział wiceszef resortu obrony, choć nie sprecyzował jeszcze, o jakie dokładnie korzyści chodzi.
Celem takich działań jest stworzenie w Polsce licznej armii rezerwistów, którzy w razie potrzeby mogliby wesprzeć siły zbrojne. Jest to pierwsza część planu wzmacniania potencjału obronnego kraju.
Różne formy szkoleń
Program ma oferować różnorodne formy szkoleń, dostosowane do możliwości czasowych i zainteresowań uczestników. Obok dłuższych, kompleksowych kursów, planowane są również krótsze szkolenia, trwające jeden dzień lub weekend.
„Czy przez jeden dzień lub weekend możemy przeszkolić kogoś do bycia wojskowym? Oczywiście nie” – przyznał Tomczyk, dodając jednak, iż choćby krótkie szkolenia są potrzebne. „One dają pewną bazę i pozwalają ludziom odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcą iść dalej” – wyjaśnił.
Takie podejście ma umożliwić zapoznanie się z podstawami wojskowości szerokiemu gronu obywateli, choćby tym, którzy nie planują kariery w armii czy dłuższej służby w rezerwie.
Wiceminister podkreślił, iż celem programu jest przede wszystkim lepsze przygotowanie polskiego społeczeństwa na potencjalne zagrożenia. „Polskie społeczeństwo powinno być przygotowane na wszystko, co może się zdarzyć” – stwierdził Tomczyk.
Nawiązując do sytuacji w Ukrainie po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, wiceminister zauważył: „To nie jest tak, iż w momencie zagrożenia walczy tylko armia. Walczy kraj, wszystkie jego instytucje i obywatele”. Jak wyjaśnił, choćby jeżeli nie każdy obywatel będzie walczył z bronią w ręku, to powinien wiedzieć chociażby, jak zabezpieczyć siebie i swoją rodzinę w sytuacji kryzysowej.
Szkolenia także dla parlamentarzystów
Interesującym elementem programu są planowane szkolenia wojskowe dla posłów i senatorów. Według zapowiedzi wiceministra, pierwsze takie szkolenia ruszą wiosną tego roku i potrwają dwa dni. Szkolenia dla parlamentarzystów mają być podobne do tych, które będą oferowane pozostałym obywatelom. Minister dodał, iż posłowie sami wnioskowali o takie szkolenia.