Świat pod napięciem #4: Nepal: Rewolucja Generacji Z u podnóża Himalajów. Między Indiami a Chinami” [wywiad z amb. Tomaszem Łukaszukiem]

1 tydzień temu
Zdjęcie: wywiad_amb. Tomasz Łukaszuk


„Świat pod napięciem” to autorski cykl rozmów stworzony przez praktykantkę Instytutu Nowej Europy. Jego celem jest merytoryczne, ale przystępne opowiadanie o najważniejszych wyzwaniach współczesnego świata – od wojen i kryzysów, po bezpieczeństwo informacyjne i zmiany geopolityczne. Publikacje powstają na podstawie rozmów z osobami zaangażowanymi w sprawy międzynarodowe – analitykami, dyplomatami, badaczami i praktykami – z myślą o tym, by łączyć rzetelność z dostępnością.

Wrześniowe protesty w Nepalu, napędzane przez pokolenie Z, wstrząsnęły Azją Południową i doprowadziły do upadku rządu. Co stoi za tą cyfrową rewolucją i jak wpłynie ona na walkę mocarstw – Chin i Indii – o wpływy w regionie?

To temat czwartej rozmowy z cyklu „Świat pod napięciem”. Naszym gościem jest Ambasador Tomasz Łukaszuk – politolog, dyplomata i specjalista w zakresie Azji Południowej. Jako były Ambasador RP w Indiach, akredytowany również w Nepalu, Bangladeszu i na Sri Lance, łączy unikalną wiedzę praktyczną zdobytą w terenie z perspektywą naukową profesora Uniwersytetu Warszawskiego.

Veronika Barankevych: Na początek chciałabym poprosić, żeby Pan Ambasador nakreślił tło: jaka była sytuacja społeczno-polityczna w Nepalu w ciągu ostatniej dekady i jakie napięcia doprowadziły do eksplozji społecznego gniewu, której byliśmy świadkami kilka tygodni temu?

amb. Tomasz Łukaszuk: Dziękuję za zaproszenie. Cieszę się, iż możemy rozmawiać o kraju, który wielu naszym rodakom kojarzy się głównie z Himalajami, wspinaczką i trekkingiem. Jednak Nepal, podobnie jak Tajlandia czy Malediwy, jest jednym z tych miejsc, które z naszej perspektywy wydają się atrakcyjną turystycznie oazą spokoju, ale którego życie polityczne niestety nie wygląda tak, jak jest to ukazywane w folderach biur podróży.

Patrząc na ostatnie trzy dekady, Nepal przeszedł przez wojnę domową, kiedy to jeszcze jako królestwo walczył z partyzantką maoistyczną. Później, w czerwcu 2001 roku, doszło do niewyobrażalnej masakry w Pałacu Królewskim, w której zginął król Birendra i większość członków rodziny królewskiej z rąk jego syna, Dipendry. W globalnych mediach była to wiadomość dnia, która gwałtownie zniknęła, a mało kto zdawał sobie sprawę z długofalowych konsekwencji tego wydarzenia. Wydawało się, iż monarchia przetrwa, ponieważ władzę przejął brat zamordowanego króla, Gyanendra. Jednak niedługo wprowadził on stan wyjątkowy i przejął władzę absolutną, zawieszając prawa obywatelskie. Był to kolejny wstrząs dla życia politycznego i społecznego Nepalu. Następnie wybuchła rebelia i walka o zniesienie monarchii, w wyniku której kraj stał się republiką.

Wydawało się, iż po tych wszystkich wstrząsach, po pierwszych wyborach w 2008 roku i ogłoszeniu 28 maja przez Zgromadzenie Narodowe Federalnej Republiki Demokratycznej, sytuacja się ustabilizuje. gwałtownie okazało się jednak, iż ludzie stojący za tą transformacją nie mieli pomysłu na dalsze funkcjonowanie państwa. Ostatnie kilkanaście lat, zdominowane przez naprzemienne rządy trójki tych samych polityków, pokazało, iż Nepal dopadły wszystkie choroby młodych systemów politycznych i państw Globalnego Południa. Mam na myśli korupcję, brak pomysłu na rozwój gospodarki, ubóstwo i masową migrację. Cztery miliony Nepalczyków, czyli około 15% ludności, wyjechało za granicę – głównie do państw Zatoki Perskiej, ale także do Europy, w tym do Polski.

Liczono, iż 25% PKB wnoszone przez migrantów oraz napływające wraz z nimi nowe idee pozwolą zbudować nowoczesne, demokratyczne państwo. Niestety, w międzyczasie, w 2015 roku, kraj nawiedziło największe od 80 lat trzęsienie ziemi. Przy dystrybucji pomocy zagranicznej na jaw wyszły korupcja i złe zarządzanie. Sprawiły one, iż skutki kataklizmu, działającego jak potężny wstrząs społeczny, pogrążyły Nepal w jeszcze głębszym kryzysie i nasiliły wszystkie dotychczasowe negatywne zjawiska.

VB: Przejdźmy do wydarzeń sprzed kilku tygodni. Tę rewolucję często nazywa się „rewolucją pokolenia Z”. Czy Pana zdaniem blokada internetu była jej głównym paliwem i jaką rolę odegrał w niej nepotyzm oraz styl życia elit, określanych mianem „Nepokids”?

TŁ: Trzeba pamiętać, iż podobnie jak w Europie, tak i w Azji Południowej zjawiska te mają swoje korzenie w młodym pokoleniu, które wychowało się w epoce globalnej wioski, połączeń internetowych i niespotykanego dotąd przepływu informacji. Próba odcięcia od internetu była tylko zapalnikiem, ponieważ niezadowolenie społeczne było już wcześniej bardzo duże. Pokolenie Z zdążyło się zorganizować, miało swoje stowarzyszenia i kontakty nie tylko w Nepalu, ale również poza jego granicami. Pamiętajmy, iż Nepal graniczy z Indiami, gdzie społeczeństwo i ruchy obywatelskie są bardzo rozwinięte.

Oczywiście Nepalczycy z tego pokolenia obserwowali również, czego dokonała ich generacja na Sri Lance czy wcześniej w Bangladeszu. Myślę, iż ta świadomość możliwości zmian i poczucie sprawczości zadecydowały o tym, iż po blokadzie internetu zdecydowali się na taki krok, naśladując swoich rówieśników.

Jeśli chodzi o „Nepokids”, to na platformach takich jak Reddit, Instagram, TikTok czy X dzieci znanych polityków obnosiły się z bogactwem. Mówię tu o osobach takich jak Sivana Shrestha, synowa byłego premiera Nepalu, czy Shrinkhala Khatiwada, była Miss Nepalu i celebrytka. W ten sposób nepotyzm i korupcja stały się widoczne dla wszystkich. Trzeba pamiętać, iż chociaż Nepal jest jednym z najbiedniejszych państw świata, dostęp do internetu jest tam niemal powszechny i według różnych szacunków przekracza 90%. To odsetek niespotykany w wielu większych państwach.

To niewielki, 30-milionowy kraj o powierzchni stanowiącej jedną trzecią Polski, której znaczną część zajmują najwyższe góry świata. Ludność jest skoncentrowana głównie w kilku największych miastach, gdzie gęstość zaludnienia jest zbliżona do polskiej. Dlatego nie tylko internet, ale i codzienne, bezpośrednie kontakty sprawiają, iż informacja i świadomość społeczna rozprzestrzeniają się bardzo szybko. Wiadomo, jak ten nepotyzm i korupcja musiały podziałać na ludzi w kraju, gdzie PKB per capita jest na poziomie państw afrykańskich. Zwłaszcza iż patrzą oni na dynamiczny rozwój swoich sąsiadów – Chin i Indii.

Rysunek 1.Poznaj bliżej: Generacja Z kontra „Nepo Kids” – historia Miss Nepalu
Źródło: https://www.indiatimes.com/trending/meet-nepals-nepo-kids-how-their-luxury-lifestyle-sparked-gen-z-protest-in-the-country/articleshow/124042638.html [dostęp: 25.09.2025]

VB: Protesty gwałtownie stały się krwawe – według dostępnych danych zginęły 72 osoby. Jak ocenia Pan reakcję władz i czy użycie ostrej amunicji można uznać za punkt zwrotny, który ostatecznie skompromitował rządzących?

TŁ: Użycie ostrej amunicji zawsze kompromituje władzę. Trzeba jednak pamiętać, iż strzelała policja, a sam rząd był już skompromitowany. Strzelanie do ludzi, bez względu na szerokość geograficzną, zawsze przynosi ten sam skutek. Oczywiście, pozostaje kwestia późniejszych konsekwencji dla rządzących. Są kraje, które po takich wydarzeniach z procesu reform wpadają w jeszcze głębszy autorytaryzm, ale są też takie, w których świadomość odpowiedzialności za przyszłość – za to, co będzie jutro, za rok czy za 10 lat – jest znacznie większa.

Wydaje mi się, iż kluczową rolę w reakcji na te wydarzenia odegrało wojsko. To ono było czynnikiem, który starał się uspokoić sytuację – strzelała policja, nie armia. Należy pamiętać, iż wojsko nepalskie jest uważane za jedno z najlepszych na świecie – świetnie wyszkolone i wykształcone. Jego żołnierze są cenieni nie tylko w regionie, ale przez całą społeczność międzynarodową, a ich wkład w operacje pokojowe i stabilizację sytuacji w kraju jest nie do przecenienia. Wykształcenie, które odebrali, w dużej mierze od Brytyjczyków, jest bezcennym doświadczeniem.

Jeśli spojrzymy na sąsiedni region, Azję Południowo-Wschodnią, zobaczymy, iż tam wojsko odgrywa zupełnie inną rolę. W Nepalu armia starała się uspokoić nastroje, stojąc na stanowisku, iż za rządzenie krajem odpowiada cywilna elita polityczna, podczas gdy jej zadaniem jest jedynie stanie na straży stabilności i obronności. Inaczej jest w przypadku Birmy, Tajlandii czy Indonezji. Tam armia jest znacznie bardziej zaangażowana w politykę. choćby przy dobrych intencjach prowadzi to do sytuacji, w której cywilne elity są odsuwane od władzy, dopuszczane do niej tylko okresowo, albo wojsko stara się sterować życiem politycznym tak, by stale zachować wpływ na zarządzanie państwem.

Można więc powiedzieć, iż nepalskie wojsko zachowało się podobnie jak armia w Bangladeszu w zeszłym roku. Kiedy odsuwana od władzy po zamieszkach Sheikh Hasina wydała rozkaz strzelania do ludzi, wojskowi odmówili jego wykonania i umożliwili jej ucieczkę z kraju – do dziś przebywa w Indiach. Podobnie było na Sri Lance. Należy więc zauważyć, iż rozdział sfery cywilnej i wojskowej w Azji Południowej ma inny charakter niż w Azji Południowo-Wschodniej. Wydaje się, iż w Azji Południowej wojsko konsekwentnie stara się pozostać apolityczne.

Rysunek 2. Poznaj bliżej: Gurkhów – legendarnych wojowników Nepalu
Źródło:https://www.army.mod.uk/learn-and-explore/about-the-army/corps-regiments-and-units/brigade-of-gurkhas/gurkha-history/ [dostęp: 25.09.2025]

VB: W wyniku protestów na stanowisko tymczasowej premier wybrano Sushilę Karki. Wybory te miały nietypowy charakter, ponieważ odbyły się online na platformie Discord. Proszę skomentować, jak ten proces wyglądał z perspektywy Nepalu.

TŁ: Aby zrozumieć, dlaczego wybory odbyły się w ten sposób, musimy spojrzeć na rolę internetu i mediów społecznościowych. Według badań, większość pokolenia Z kształtuje swoje poglądy polityczne na podstawie treści, do których ma dostęp online. To zjawisko globalne, które nasiliło się w czasie pandemii, kiedy internet stał się decydującym czynnikiem w kształtowaniu postaw społecznych i politycznych ludzi urodzonych po 1990 roku. Nepal jest po prostu emanacją tego trendu.

Dlatego wybory na platformie Discord były czymś naturalnym. Stare elity polityczne miały świadomość, iż to nie jest kolejna arabska wiosna, a nepalskie pokolenie Z jest dobrze zorganizowane i gotowe do wzięcia na siebie współodpowiedzialności za kraj.

Pozostaje jednak pytanie: dlaczego Sushila Karki? Dlaczego wybrano reprezentantkę pokolenia, które 30 lat wcześniej walczyło o ustrój demokratyczny? Ona i jej mąż byli wtedy więźniami politycznymi i jednymi z czołowych postaci ruchu, który doprowadził do przekształcenia Nepalu z królestwa w republikę. Wydaje mi się, iż odegrała tu rolę pewna tradycja i szacunek dla hierarchii. Proszę spojrzeć na analogiczną sytuację w Bangladeszu, gdzie na doradcę rządu tymczasowego również wybrano osobę starszą, Muhammada Yunusa. Mimo iż jednym z kandydatów w Nepalu był 35-letni lider ruchu, protestujący uznali, iż odbiór społeczny będzie lepszy, jeżeli wybiorą osobę starszą, z doświadczeniem i o innej pozycji w hierarchii społecznej.

Wybór platformy Discord był więc oczywisty. W kraju, gdzie 99% społeczeństwa ma dostęp do sieci, głosowanie przez internet jest po prostu najłatwiejszą formą przeprowadzenia wyborów. Główna część ludności jest skoncentrowana w kilku największych miastach, ale aby dotrzeć do pozostałych, trzeba wyruszyć w góry, drogami bez asfaltu, które w czasie deszczu stają się nieprzejezdne i są narażone na lawiny błotne oraz skalne. To kolejny czynnik, który sprawia, iż internet stał się dla Nepalczyków doskonałym narzędziem do przezwyciężania barier geograficznych, z którymi mierzą się na co dzień.

VB: Czy możemy nazwać tę rewolucję nowym cyfrowym modelem, napędzanym przez młode społeczeństwo, którego nie można już kontrolować w tradycyjny sposób?

TŁ: Jeśli chodzi o pierwszą cyfrową rewolucję, to była nią arabska wiosna. Tyle iż w przypadku arabskiej wiosny pokolenie, które ją wywołało, nie było wtedy dobrze skomunikowane, nie było dobrze zorganizowane, nie miało pomysłu na siebie ani na swoje kraje. Również cywilne elity polityczne nie były wtedy jeszcze tak przygotowane. Teraz, po tych wszystkich latach i zwłaszcza po pandemii, sytuacja jednak się zmieniła.

Można więc powiedzieć, przenosząc Pani tezę na płaszczyznę naukową, iż jest to nowe otwarcie – nowa forma tego, co rozpoczęło się podczas arabskiej wiosny. Obecne pokolenie jest lepiej zorganizowane, przygotowane i skomunikowane, dzięki czemu może szybciej i skuteczniej reagować na sytuacje, z którymi mamy do czynienia. Mówię tu o nagłych przewrotach – nie nazywajmy ich rewolucjami – ale o nagłych załamaniach systemów politycznych w tych państwach.

VB: Do wyborów w 2026 roku krajem będzie rządzić nowa tymczasowa premier. Jakie są, Pana zdaniem, główne wyzwania stojące przed nią i czy istnieje ryzyko, iż stara elita będzie próbowała odzyskać władzę?

TŁ: jeżeli chodzi o to, czy stara elita będzie próbowała odzyskać władzę – wiadomo, iż będzie. Natomiast w Nepalu, tak jak już wspominałem, nowa scena polityczna jest lepiej zorganizowana niż w Bangladeszu. To po pierwsze. Sądzę też, iż będzie to okazja, aby młode pokolenie sięgnęło po zasoby ludzkie znajdujące się za granicą. To znaczy, mogą sięgnąć po kogoś, kto żyje w Europie i ma już doświadczenie funkcjonowania w państwie demokratycznym. Sądzę, iż będzie to szansa, żeby te zmiany miały trwalszy charakter.

Sytuacja jest trochę inna niż w Bangladeszu, gdzie wybory są opóźniane, ponieważ scena polityczna jest zdominowana przez dwie partie, na czele których stały dwie kobiety: Sheikh Hasina i Khaleda Zia. Mohamed Yunus i inni obawiają się, iż partia Khaledy Zii wygra wybory, co może doprowadzić do kolejnego przewrotu. Mówię o tym, iż Khaleda Zia będzie starała się, mówiąc kolokwialnie, zemścić, ale też doprowadzić do prześladowań zwolenników Sheikh Hasiny. Tam siły rozkładają się mniej więcej po równo.

W Nepalu takiej sytuacji nie ma. Oligarchia budowała się przez ostatnie kilkanaście lat funkcjonowania republiki i nie ma tam takiej dwubiegunowości, jak w Bangladeszu. Dlatego zakładałbym, iż w tych wyborach może dojść do zmiany pokoleniowej. Oczywiście jest to też kwestia pewnej umowy społecznej – dopuszczenia do władzy nowych sił pod warunkiem, iż nie przerodzi się to w odwet na tych, którzy do tej pory rządzili Nepalem. Biorąc pod uwagę model społeczny, który tam funkcjonuje, wydaje mi się, iż do czegoś takiego raczej nie dojdzie. Mówię tu o odwecie na oligarchach. Trzeba pamiętać o tym, o czym wspomniałem: to są ludzie zasłużeni dla tego kraju, zasłużeni dla procesu przekształcania Nepalu z monarchii absolutnej w republikę.

VB: Jak Pana zdaniem ta wewnętrzna rewolucja wpłynie na relacje Nepalu z jego potężnymi sąsiadami – Chinami i Indiami? Czy kraje te nie będą próbowały wykorzystać tej sytuacji i jak duże są dzisiaj ich wpływy w Nepalu?

TŁ: Nepal, funkcjonujący między Chinami a Indiami, jest w sytuacji, w której poprzedni premier był uważany za prochińskiego, a obecna tymczasowa premier, Sushila Karki, jest absolwentką indyjskiego uniwersytetu w Benares. Nepal zawsze będzie próbował znaleźć równowagę między wpływami Indii i Chin.

Ta równowaga jest dosyć krucha, ale trzeba pamiętać, iż zarówno Indie, jak i Chiny odniosły się do wydarzeń w Nepalu – mam na myśli zamieszki i przewrót – bardzo wstrzemięźliwie, z dystansem i z pewnym opóźnieniem. Wiadomo, iż nie chcą doprowadzić do sytuacji, w której Nepal stałby się polem ich bezpośredniej rywalizacji, a któreś z państw – Chiny lub Indie – byłoby posądzane o sterowanie wydarzeniami w kraju. Jest to więc istotny element. Sądzę, iż pomimo tego, iż kraje te rywalizują o wpływy w Nepalu, to starają się utrzymać tę rywalizację na poziomie gwarantującym, iż nie przekształci się ona w wojnę domową lub wojnę zastępczą. Wskazują na to również obecne działania Chin i Indii w ich wzajemnych relacjach.

Trzeba tu pamiętać o doświadczeniach Sikkimu sprzed ponad 50 lat. Było to królestwo podobne do Nepalu, gdzie eskalacja rywalizacji i konfliktu między Chinami a Indiami doprowadziła do tego, iż Sikkim został zmuszony do przyłączenia się do Indii. W podobnej sytuacji geopolitycznej jest Bhutan, kolejne małe królestwo między Chinami a Indiami. Tam sytuacja jest podobna – Bhutańczycy starają się nie doprowadzać do sytuacji, w której mógłby się powtórzyć scenariusz Sikkimu.

VB: Jakie znaczenie ma zmiana władzy w Nepalu dla Polski i Unii Europejskiej? Czy otwiera ona pole do zacieśnienia współpracy, na przykład gospodarczej, w przyszłości?

TŁ: Jeśli mówimy o współpracy, to ze względu na status społeczno-gospodarczy Nepalu można mówić głównie o współpracy rozwojowej i wspomagającej przemiany demokratyczne. Mówię tu o know-how w zakresie zarządzania państwem i budowania instytucji demokratycznych. Tego typu działania miały już miejsce w relacjach z państwami Globalnego Południa i w tym przypadku będzie podobnie. W Katmandu jest ambasada Unii Europejskiej – placówka, która na pewno będzie się angażować bezpośrednio we wzmacnianie instytucji demokratycznych w Nepalu.

Z gospodarczego punktu widzenia nie ma to większego znaczenia. kooperacja gospodarcza jest tu drugorzędna. Jedyną kwestią, która jest naprawdę ważna z punktu widzenia Unii Europejskiej i Polski, są oczywiście dziesiątki tysięcy turystów, którzy jeżdżą do Nepalu. Tutaj na pewno ważna będzie kwestia dbania o ich bezpieczeństwo i wspomagania budowy infrastruktury, która by to bezpieczeństwo poprawiła. Na przykład tamtejsze lotniska są uważane za jedne z najniebezpieczniejszych na świecie, więc na pewno wysiłki Unii Europejskiej pójdą w tę stronę, aby infrastruktura obsługująca turystów z UE była lepsza niż do tej pory.

Rysunek 3. Poznaj bliżej: Pas startowy między niebem a przepaścią
Źródło: https://simpleflying.com/lukla-airport-challenging-reasons-list/ [dostęp: 25.09.2025]

Wydarzenia w Nepalu to tylko jeden z wielu punktów zapalnych na geopolitycznej mapie. Aby lepiej rozumieć procesy, które kształtują naszą rzeczywistość, śledźcie Instytut Nowej Europy. Bo świat nie przestaje być pod napięciem.

dr Tomasz Łukaszuk – doktor nauk o polityce i administracji (2024), pracownik naukowo-dydaktyczny Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW od 2017 roku, wcześniej członek Służby Zagranicznej Rzeczypospolitej Polskiej w randze Ambasadora Tytularnego, m.in. Ambasador w Republice Indii, Afganistanie, Bangladeszu, Bhutanie, Malediwach, Nepalu, Sri Lance (2014-2017), dyrektor Biura Infrastruktury MSZ (2012-2014), dyrektor Departamentu Azji i Pacyfiku (2010-2012), Ambasador w Republice Indonezji i Timorze Wschodnim (2005-2010), zastępca Dyrektora Departamentu Azji i Pacyfiku MSZ (2002-2005), zastępca szefa misji w Ambasadzie w Dżakarcie (1998-2002). Od 2017 roku członek Światowego Stowarzyszenia Studiów Międzynarodowych, uczestnik projektów badawczych w ramach grantów Komisji Europejskiej „Global India”(2017-2021) i „Eurasian Insights: Strengthening Indo-Pacific Studies in Europe”(2018-2022). Wygłaszał referaty i wykłady na konferencjach i seminariach m.in. na kongresach ISA (2019, 2023, 2024) oraz PTSM (2018, 2022, 2023), na uniwersytetach w Heidelbergu, Oxfordzie, Leuven, Nowym Delhi (JNU), Mumbaju (MU), Benares (BHU), Pondicherry (PU), Dhace (DU), Dżakarcie (Binusa, UI). Specjalizuje się w badaniach nad zarządzaniem morskim w aspektach bezpieczeństwa morskiego, prawa morza, gospodarki morskiej oraz ochrony środowiska. Aktywnie wspiera rozwój współpracy z uniwersytetami z Azji. Jest zaangażowany w organizację licznych konferencji, poświęconych polityce zagranicznej Polski oraz stosunkom międzynarodowym w regionie Azji i Pacyfiku, w tym w ramach Prezydencji Polski w Radzie Unii Europejskiej. Jest opiekunem naukowym studenckiego Koła Państw Obszaru Pacyfiku na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych. Wspiera działania studenckiego Forum Młodych Dyplomatów.

Idź do oryginalnego materiału