Powódź, która przeszła przez Polskę oraz działania decydentów, instytucji i służb i wojska wywołują dyskusję w obszarze zrządzania kryzysowego o tym co można było zrobić, co zrobiono a jakich działań zaniechano. Analizowane są podejmowane decyzje i padają zarzuty kto i w jaki sposób mógł działać lepiej. Natomiast trzeba zadać sobie pytanie czy nie zabrakło rozwiązań systemowych? Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, minister Jacek Siewiera wystawiając ocenę „dostateczną plus” państwu za działania w fazie przygotowawczej do powodzi, w wywiadzie dla Rzeczpospolitej powiedział: „zawiodły informowanie samorządów, łączność z mieszkańcami, przygotowanie do ewakuacji. Zabrakło komunikacji radiowej i rozmieszczenia sił np. PSP, aby mogły one wesprzeć łącznością samorządy. Telefonia komórkowa padła po zalaniu stacji BTS. Zabrakło koordynacji i predykcji.” W niniejszej analizie dotyczącej wniosków z powodzi odniosę się do tych rozwiązań systemowych, które znam z doświadczeń pracy w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa – a moim zdaniem nie zostały wdrożone. Te rozwiązania dotyczyły świadomości sytuacyjnej i dedykowanych narzędzi do jej tworzenia, systemów ostrzegania i powiadamiania oraz systemów łączności. W niniejszej publikacji nie mam zamiaru szukać winnych (obecnych lub byłych decydentów), ale pokazać możliwości i kierunki działań.