Rada Powiatu Garwolińskiego może odpowiedzieć przed sądem za obniżenie wynagrodzenia staroście Iwonie Kurowskiej z 20 na 16 tys. zł. Radni zdecydowali się na ten krok, bo uważają, iż starosta wykorzystuje urzędowy zespół ds. promocji powiatu do promowania samej siebie.
– Kompetencją każdej rady jest ustalenie wynagrodzenia starosty. My w czerwcu, ustalając to na poziomie właśnie blisko 16 tysięcy złotych uposażenia dla pani starosty, wskazaliśmy rzeczywiście na działania zespołu promocji, który rzeczywiście, a to łatwo sprawdzić na portalach pani starosty, działał promując wyłącznie jej osobę – tłumaczył przewodniczący Rady Powiatu Michał Pałyska.
Sama starosta z tymi argumentami się nie zgadza i złożyła pozew. Iwona Kurowska wyjaśniła Polskiemu Radiu RDC, iż zespół ds. promocji powiatu w większości zajmuje się organizacją wydarzeń i konferencji na terenie powiatu, a robienie z tego relacji to kwestie marginalne.
– Posty na Facebooka przede wszystkim są przygotowywane, oczywiście część przez te osoby, ale ja swoje profile społecznościowe w dużej części prowadzę po prostu sama. I myślę, że to jest bardzo dobrze dla powiatu garwolińskiego, bo mój profil w tym momencie obserwuje na Facebooku już ponad 70 tysięcy osób – powiedziała.
Uchwała wadliwa prawnie?
Dodatkowo starosta uważa, iż uchwała jest „wadliwa prawnie”.
– Nie zgadzam się z decyzją rady, ponieważ cała ta uchwała, która została podjęta w czerwcu, jest w mojej ocenie wadliwa prawnie. Uchwałę wniósł jednoosobowo pan przewodniczący. Uchwała nie miała parafki żadnego mecenasa. I co najważniejsze, uchwała miała uzasadnienie pozorne. Prawnicy twierdzą, iż to jest uzasadnienie iluzoryczne, nie mające żadnego związku z tym, w jaki sposób ja wykonuję swoją pracę – wskazała.
Przewodniczący Rady Powiatu Michał Pałyska uważa natomiast, iż radni postąpili zgodnie z prawem i nie złamali żadnych przepisów.
– Pani starosta, co jest samo w sobie, użyję tego słowa, które ona lubi, bardzo kuriozalne, pozywa własne starostwo. My ustalając wysokość uposażenia pani starosty, zmieściliśmy się w widełkach, które przewiduje rozporządzenie Rady Ministrów. Ja bym szukał rozwiązania i wyższej pensji swoją pracą – wyjaśnił.
Starosta w pozwie żąda 240 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. Sprawę rozpatrzy Sąd Rejonowy w Siedlcach.