"Stan Wyjątkowy". Afera prosto z YouTube'a. Rekonstrukcja drepcząca. Liczenie głosów
Zdjęcie: Roman Giertych
Telewizja Republika postanowiła zrobić śledztwo i po tygodniach sprawdzania doszła do wniosku, iż Roman Giertych to rzeczywiście Roman Giertych, a to, co mówi, naprawdę mówi. Co prawda nagrania sprzedała jako sensacyjne tajne, wyniesione, podsłuchane (niepotrzebne skreślić), a okazały się nagraniem samego posła z jego kanału na YT, ale za to cała reszta też się nie zgadza. To, co jest najciekawsze, to dlaczego teraz, i skąd te nagrania się wzięły.