Sprawdzili ile kilogramów leków rocznie trafia do rzek. Rocznie kupujemy ich 26 tys. ton

2 godzin temu

Substancje czynne leków coraz częściej są wykrywane w wodach powierzchniowych, gruntowych, a choćby morskich. Trafiają tam m.in. z naszych domów, szpitali, przemysłu i rolnictwa. Choć obecność leków nie zawsze jest widoczna gołym okiem, mogą stanowić realne zagrożenie dla środowiska i zdrowia.

Instytutu Ochrony Środowiska – Państwowy Instytut Badawczy (IOŚ-PIB) opublikował wyniki 15-letnich badań, które ukazały się w czasopiśmie naukowym „PLOS One”. Ich wyniki nie pozostawiają złudzeń – leki są obecne w rzekach i osadach ściekowych, a standardowe oczyszczanie ścieków nie zawsze wystarcza, by je usunąć.

  • Czytaj także: Polska nie dba o rzeki. NIK: działania były pozorne

Farmaceutyki w wodzie – skąd się biorą?

– Źródłami uwalniania farmaceutyków do środowiska są ścieki komunalne i przemysłowe, odpady medyczne, rolnictwo, a także codzienne użytkowanie leków. Warto jednocześnie zauważyć, iż wykorzystanie leków weterynaryjnych często przewyższa skalę stosowania ich w medycynie ludzkiej. Choć ich użycie przynosi niewątpliwe korzyści zdrowotne, konieczne jest uwzględnienie związanych z tym zagrożeń środowiskowych – komentuje prof. dr hab. inż. Barbara Gworek, kierownik Zakładu Chemii Środowiska i Oceny Ryzyka w IOŚ-PIB, inicjatorka i współautorka badań.

Jak dodaje, w Polsce roczna sprzedaż leków sięga niemal 26 tys. ton. Ich pozostałości często trafiają do wód powierzchniowych, niekiedy w pobliżu ujęć wody pitnej. – Z tego powodu obecność farmaceutyków w wodach ma szczególne znaczenie dla jakości wody pitnej – podkreśla naukowczyni.

Co wykazały badania w oczyszczalniach? Przez ostatnie 15 lat naukowcy z IOŚ-PIB prowadzili monitoring około 30 oczyszczalni ścieków w Polsce, w tym 6 największych, obsługujących ponad 200 tys. mieszkańców. Badali, ile leków da się usunąć z wody i jakich typów farmaceutyków dotyczy to najczęściej. Skupili się na sześciu głównych grupach leków: przeciwbólowych i przeciwzapalnych, antybiotykach, neuroaktywnych, beta-blokerach, lekach przeciwhistaminowych, hormonach steroidowych oraz hipotensyjnych. Wśród analizowanych substancji znalazły się m.in.:

  • ibuprofen, naproksen, diklofenak, ketoprofen
  • karbamazepina, fluoksetyna, mianseryna
  • metoprolol, propranolol
  • sulfametoksazol, loratadyna

Stężenia leków w ściekach surowych (czyli trafiających do oczyszczalni) wahały się od 7 do ponad 1019 ng/l. Najwyższe wartości osiągały ketoprofen, sulfametoksazol i karbamazepina. Co niepokojące – w przypadku niektórych substancji, takich jak fluoksetyna czy karbamazepina, ich poziom w ściekach oczyszczonych (zrzucanych do rzek) był wyższy niż w tych nieoczyszczonych.

Skuteczność oczyszczania? Zróżnicowana

Badacze ocenili, jak skutecznie oczyszczalnie usuwają poszczególne leki:

Najlepiej wypadały: naproksen, kwas salicylowy i ketoprofen (efektywność 66–100 proc.). Zmienną skuteczność miało oczyszcanie z substanji takich jak: ibuprofen, sulfametoksazol, furosemid (do 99 proc.) Najtrudniejsze do usunięcia okazały się: diklofenak, karbamazepina, fluoksetyna, loratadyna, metoprolol, propranolol i mianseryna – te często wykrywano także w ściekach oczyszczonych

Dodatkowo, znaczne ilości farmaceutyków pozostawały w osadach ściekowych. Fluoksetyna osiągała tam stężenia od 164 do 406 μg/kg.

Z danych z największych oczyszczalni wynika, iż dzienna emisja leków do środowiska wynosi średnio 524 mg na 1 tys. mieszkańców, co daje aż 191 g rocznie na tę samą ilość osób. Przekłada się to na co najmniej 40 kg substancji czynnych leków rocznie, trafiających do rzek.

  • Czytaj także: Alarm w sprawie stanu polskich rzek. „Wszędzie powinny być czujniki”

Farmaceutyki groźne dla ryb i glonów

Ocena ryzyka ekologicznego wykazała, że: fluoksetyna i loratadyna mogą być szkodliwe dla glonów, dafni i ryb, sulfametoksazol działa przede wszystkim na glony, a ibuprofen wiąże się z umiarkowanym ryzykiem.

Pozostałe badane farmaceutyki nie wykazywały istotnego zagrożenia dla organizmów wodnych. Tak więc leki wciąż trafiają do rzek i jezior, gdzie mogą kumulować się w łańcuchu pokarmowym. Ich trwałość i aktywność biologiczna zwiększają ryzyko długofalowych skutków dla ekosystemów wodnych. Naukowcy wypracowali szereg rekomendacji. Podkreślają konieczność:

  • rozwijania skuteczniejszych metod oczyszczania (np. dodatkowych etapów chemicznego lub membranowego oczyszczania)
  • ograniczania odpływu leków u źródła, czyli m.in. poprzez racjonalne stosowanie farmaceutyków w ochronie zdrowia i rolnictwie
  • prowadzenia dalszych badań nad wpływem leków na organizmy wodne

Wnioski z badań są jasne: klasyczne oczyszczalnie mechaniczno-biologiczne nie są w stanie skutecznie eliminować wszystkich farmaceutyków. Komentuje to Paweł Augustynek-Halny z Koalicji Ratujmy Rzeki: – Mnie w ogóle nie dziwią wyniki tych badań, bo znam podobne już z innych krajów. Od lat mówi się do wszystkich samorządów, iż czas zacząć inwestować w lepsze oczyszczalnie. To są kosztowne instalacje, ale niestety – albo chcemy mieć czystą wodę, albo będziemy tkwić w systemie jeszcze z lat 90. XX wieku, kiedy robiło się niespecjalnie zaawansowane technologicznie oczyszczalnie. Są potrzebne te nowoczesne i musi się to stać priorytetem – konkluduje pytany przez SmogLab.

Zdjęcie tytułowe: Zhenny-zhenny/Shutterstock

Idź do oryginalnego materiału