W 2020 roku aktywista ruchu LGBTQ+ Douglas Judson zwrócił się do władz gminy Emo z wnioskiem o ustanowienie czerwca Miesiącem Dumy i wywieszenie tęczowej flagi na tydzień. Nie spodziewał się, iż jego postulat wywoła wieloletni spór prawny, który wciąż nie został rozwiązany.
– To zwykle jest prośba, która nie wywołuje kontrowersji – mówi Judson, współprzewodniczący Borderland Pride – W wielu miejscach organizuje się podnoszenie flagi czy ogłasza różne inicjatywy na rzecz społeczności LGBTQ+.
Jednak odmowa władz Emo wywołała napięcia w niewielkiej społeczności liczącej około 1300 mieszkańców, położonej na północnym zachodzie Ontario przy granicy z Minnesotą, stając się symbolem walki o prawa osób LGBTQ+.
Co roku w czerwcu w wielu kanadyjskich gminach podnoszone są tęczowe flagi, by uczcić Miesiąc Dumy i wesprzeć społeczność LGBTQ+. Judson, będący gejem, miał nadzieję, iż jego rodzinne miasto również okaże takie uznanie. Jego oczekiwania jednak gwałtownie zderzyły się z rzeczywistością.
12 maja 2020 roku rada gminy odrzuciła wniosek o ogłoszenie Miesiąca Dumy stosunkiem głosów 3 do 2. W efekcie organizacja Borderland Pride oraz gmina Emo znalazły się w konflikcie prawnym i społecznym. Judson oskarżył radnych, którzy zagłosowali przeciwko, w tym burmistrza Harolda McQuakera, o dyskryminację społeczności LGBTQ+, co zmusiło organizację do złożenia skargi do Trybunału Praw Człowieka w Ontario.
– Uważam, iż ta decyzja wynika z ignorancji, uprzedzeń i braku współczucia wobec wrażliwej mniejszości – mówi Judson.
W listopadzie ubiegłego roku, po czterech latach od wniesienia skargi, trybunał orzekł, iż burmistrz McQuaker dopuścił się dyskryminacji, ale oddalił zarzuty wobec dwóch innych radnych. Nałożono na gminę i McQuakera grzywny w wysokości odpowiednio 10 000 i 5 000 dolarów. Burmistrz został też zobowiązany do udziału w kursie „Prawa człowieka 101”.
Mimo wyroku burmistrz i gmina odwołali się do Sądu Najwyższego w Thunder Bay, argumentując, iż decyzja trybunału była „nieprawidłowa prawnie” i „nierozsądna”.
Wyrok przyciągnął uwagę prawicowych aktywistów i mediów z Kanady i USA. Judson uważa, iż może to wpływać na decyzje burmistrza.
– W Kanadzie często obserwujemy, jak polityczne nastroje w USA znajdują swoje odbicie u nas, co budzi niepokój wśród społeczności queer – mówi.
Aktywista ruchu gejowskiego Judson podkreśla, iż działania burmistrza są kosztowne dla podatników i szkodliwe dla osób LGBTQ+.
– Szukają sądu, który uzna, iż dyskryminacja wobec chronionej grupy jest dopuszczalna, jeżeli nie zgadza się to z twoimi przekonaniami. To niebezpieczne podejście – podkreśla.
McQuaker odmówił na razie skomentowania sprawy, a urzędnicy gminy odmawiają wypowiedzi na temat toczącego się postępowania.
Judson zaznacza, iż w małych miejscowościach, takich jak Emo, szczególnie ważne jest wspieranie inicjatyw równościowych, ponieważ brakuje tam dedykowanych ośrodków pomocy dla osób LGBTQ+.
Były radny Lincoln Dunn, który głosował za ogłoszeniem Miesiąca Dumy, uważa, iż wyrok trybunału był słuszny.
– To absurd, iż ta sprawa została tak rozdmuchana, co może podsycić jeszcze więcej nietolerancji – mówi Dunn, który szacuje, iż koszty prawne miasta już przekroczyły 100 tysięcy dolarów – To pokazuje brak przywództwa i jest bezsensownym obciążeniem podatników – dodaje Dunn.
Choć Kanada generalnie uznaje prawa osób LGBTQ+, Dunn zauważa, iż wciąż pozostaje wiele do zrobienia, by zapewnić bezpieczeństwo i równość każdemu.
– Dopóki ludzie nie będą mogli być sobą bez obaw o dyskryminację czy przemoc, nasza praca się nie kończy – podsumowuje.
Na podst. Canadian Press