Po objęciu urzędu przez Karola Nawrockiego, przyszłość uznania języka śląskiego za język regionalny stanie się niepewna. Choć prezydent-elekt nie zajął jednoznacznego stanowiska w tej sprawie, jego dotychczasowe wypowiedzi oraz reakcje popierających go polityków sugerują co najmniej ostrożność wobec inicjatyw zmierzających do formalnego uznania śląskiego.
Podczas spotkania wyborczego w Raciborzu (jeszcze w listopadzie 2024 roku), pytanie o podpisanie ustawy uznającej język śląski za regionalny wywołało burzliwą reakcję publiczności, która skandowała: „Tu jest Polska! Nigdy w życiu!”. Nawrocki, odnosząc się do sytuacji, stwierdził: „Ludzie odpowiedzieli”, unikając jednoznacznej deklaracji. Zaznaczył jednak, iż każdą ustawę będzie analizował pod kątem „miłości do Polski, odpowiedzialności za Polaków i naszej wspólnej przyszłości”.
W 2024 roku Sejm przegłosował ustawę uznającą język śląski za regionalny, jednak została ona zawetowana przez prezydenta Andrzeja Dudę. Obecnie, projekt ustawy ponownie trafił do Sejmu, a jego los zależy od decyzji prezydenta Nawrockiego. Wśród zwolenników ustawy panuje obawa, iż historia może się powtórzyć.
- PiS jasno deklarował, iż jest jej przeciwny. Inna sprawa, iż jak wynika z różnych analiz, młodym wyborcom wcale nie zależy na tej kwestii tak bardzo jak może się nam wydawać słysząc głosy jej zwolenników. Ten temat, niestety dla jego zwolenników, nie jest najważniejszy dla zdobycia czy utrzymania władzy. Wystarczy odpowiedzieć na pytanie retoryczne – ilu w tej chwili parlamentarzystów posługuje się w stolicy językiem śląskim, będąc ambasadorami tego projektu? Ilu młodych ludzi pielęgnuje tę tradycję? – tłumaczy prof. Akademii WSB Krystian Dudek, specjalista ds. marketingu politycznego i wizerunku, autor podcastu #PRostooPR
Zwolennicy uznania języka śląskiego, tacy jak europoseł Łukasz Kohut, podkreślają, iż formalne uznanie miałoby nie tylko symboliczne znaczenie, ale również praktyczne konsekwencje, takie jak zwiększenie środków na edukację regionalną i naukę języka śląskiego w szkołach.
- Kolejny raz szansa na uznanie języka śląskiego za regionalny się ulatnia. To smutne i krzywdzące dla Ślązaków. Przed nami znowu mnóstwo pracy, pytanie tylko, czy wystarczy sił? Było już blisko, a to znowu się oddala. Była też myśl, iż Ślązacy staną się mniejszością, która od 20 lat się o to upomina, a państwo to ignoruje. Jakim cudem pół miliona ludzi tyle czasu się upomina, żeby wyodrębnić ich język, a państwo nie reaguje? To pewien absurd i niedorzeczność sytuacji, ale też zła wola polskiego państwa, a w tym wypadku zupełna niewrażliwość opcji rządzącej. – mówi dr. Tomasz Słupik z Uniwersytetu Śląskiego.
Choć temat uznania języka śląskiego co jakiś czas przebija się do debaty publicznej, polityczna kalkulacja wciąż przeważa nad troską o dziedzictwo i tożsamość regionu. Brak jednoznacznego stanowiska prezydenta-elekta Karola Nawrockiego, chłodne podejście PiS i ograniczone zainteresowanie młodszych pokoleń sprawiają, iż dla wielu Ślązaków nadzieja po raz kolejny zamienia się w gorzki zawód. Walka o język trwa – ale z każdym kolejnym zawetowaniem ustawy będzie coraz bardziej samotna.