Skrócony czas pracy w Polsce w 2026 roku. Dla kogo?

1 dzień temu

Zakończył się nabór do rządowego programu „Skrócony czas pracy – to się dzieje”. Do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wpłynęło blisko dwa tysiące wniosków od przedsiębiorstw z całego kraju. Do pilotażu zakwalifikowano 90 firm, które obejmą łącznie ponad 5 tysięcy pracowników. Testowanie krótszego czasu pracy ruszy od stycznia 2026 roku.

Zainteresowanie programem przerosło oczekiwania resortu pracy. Nabór zakończył się 15 września, a do projektu zgłosiło się 1994 pracodawców – zarówno prywatnych przedsiębiorców, jak i instytucji publicznych. Jak poinformowało ministerstwo, po analizie formalnej i merytorycznej wybrano 90 podmiotów, które uzyskały dofinansowanie i wezmą udział w pilotażu.

– To ogromny sukces. Zainteresowanie programem pokazuje, iż w Polsce dojrzeliśmy do rozmowy o nowoczesnych modelach pracy – powiedziała minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ogłaszając wyniki naboru. – Chcemy sprawdzić, jak krótszy czas pracy wpłynie na zdrowie, motywację i efektywność pracowników, ale także na wyniki samych firm – dodała.

Z danych resortu wynika, iż w programie udział weźmie łącznie ponad 5 tysięcy pracowników, reprezentujących różne branże – od przemysłu i usług, po administrację i sektor IT. Część firm zdecydowała się testować model sześciogodzinnego dnia pracy, inne – czterodniowy tydzień pracy.

Pilotaż rozpocznie się 1 stycznia 2026 roku i potrwa przez pełny rok. w tej chwili trwa etap przygotowawczy – firmy wprowadzają zmiany organizacyjne, aktualizują regulaminy oraz harmonogramy pracy. Każdy z uczestników otrzyma wsparcie finansowe na wdrożenie nowych rozwiązań – choćby do miliona złotych, jednak nie więcej niż 20 tysięcy złotych na jednego pracownika. Cały eksperyment będzie kosztował podatników 50 milionów złotych.

– To nie jest rewolucja z dnia na dzień, tylko przemyślany eksperyment społeczny. Chcemy zebrać twarde dane, a nie tylko opinie. Dopiero na ich podstawie będziemy podejmować decyzje o ewentualnych zmianach w Kodeksie pracy – podkreśliła minister.

Resort zapowiada, iż po zakończeniu programu – w maju 2027 roku – opublikowany zostanie raport podsumowujący efekty. Ocenione zostaną m.in. wpływ skróconego czasu pracy na produktywność, zadowolenie pracowników oraz kondycję finansową przedsiębiorstw.

Program „Skrócony czas pracy – to się dzieje” to pierwsze w Polsce tak szerokie badanie dotyczące realnego wpływu skrócenia tygodnia pracy na gospodarkę. jeżeli wyniki będą pozytywne, rząd rozważy wprowadzenie nowych przepisów umożliwiających krótszy czas pracy na stałe.

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk przyznała w niedawnym wywiadzie w Radiu Zet wprost, iż Lewica chciałaby, by w przyszłości czterodniowy system pracy zagościł w naszym kraju na stałe.

Były wicepremier i minister finansów Leszek Balcerowicz ostro skrytykował rządowy pomysł skrócenia czasu pracy, nazywając go „kpiną” i „szkodliwym eksperymentem”. Jego zdaniem w kraju, który wciąż goni gospodarczo bogatsze państwa, ograniczanie liczby godzin pracy to działanie nieracjonalne i groźne dla wzrostu gospodarczego. Balcerowicz argumentował, iż dobrobyt tworzy się przez pracę, a nie jej skracanie, oraz iż utrzymanie pełnych wynagrodzeń przy krótszym czasie pracy oznacza dodatkowe koszty dla przedsiębiorstw i podatników. – jeżeli pracujemy mniej, a chcemy zarabiać tyle samo, to ktoś musi za to zapłacić – mówił, podważając ekonomiczne podstawy projektu forsowanego przez Lewicę.

red

Idź do oryginalnego materiału