Skandaliczna sytuacja miała miejsce w piątek 20 czerwca. Wtedy odbyła się uroczysta sesja towarzysząca Dniom Namysłowa. W jej trakcie zaprezentowali się młodzi ludzie z tamtejszej Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia. Po ich występie radni przystąpili do sesji. Gdy dotarli do punktu z interpelacjami, radny Władysław Siejka z PiS zapytał przewodniczącego Rady Miejskiej Bartosza Medyka z KO, czy chce go „znowu okpić”. Zarzucił, iż przewodniczący nie przedstawił jego interpelacji dotyczącej wiceprzewodniczącego rady Tomasza Wiciaka.
Władysław Siejka w piśmie, które zamieścił wcześniej w sieci wskazał, iż chce wygaszenia mu mandatu. Zapowiedział, iż dokumentację fotograficzną przedstawi na sesji.
Ową dokumentacją okazało się zdjęcie Tomasza Wiciaka, byłego polityka PSL i byłego dyrektora Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, w sytuacji intymnej.
– Po sieci od trzech miesięcy krąży takie coś. To jest moralność Koalicji 13 grudnia! – emocjonował się radny Władysław Siejka z PiS.
– Czy pan stracił zmysły? – zapytał Bartosz Medyk.
Władysław Siejka nie chciał się jednak uspokoić. Ku zniecierpliwieniu innych radnych PiS.
– Siadaj pan! – rzucił w pewnym momencie Mieczysław Krzyżewski.
Marcin Biliński, wiceburmistrz Namysłowa, spytał radnego Siejkę czy wie, iż sesje rady są nagrywane.
– Publikowanie takich treści jest karalne. To jest przestępstwo – stwierdził i zapowiedział, iż złoży zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie.
– Panie Siejka, czy pan potrzebuje pomocy lekarskiej? Pan przekracza normy obyczajowe, społeczne i moralne – napominał Bartosz Medyk.
Ostatecznie obrady zostały przerwane, a na miejsce wezwano mundurowych. Po sesji Władysław Siejka z PiS wrzucił do sieci zdjęcie pisma z wnioskiem o wygaszenie mandatu radnego Tomasza Wiciaka wraz ze zdjęciem, które pokazywał na sesji. Post zniknął, ale osoby obserwujące jego poczynania w mediach społecznościowych wykonały zrzuty ekranu. Te są elementem zawiadomienia do prokuratury, jakie w poniedziałek na radnego PiS złożył wiceburmistrz Marcin Biliński.
– Z tego, co wiem, zawiadomienie złoży też Tomasz Wiciak. Będą też prywatne akty oskarżenia – mówi.
Radny Władysław Siejka potępiony – także przez radnych PiS
Na tym się jednak nie skończyło. W czwartek 26 czerwca odbyła się nadzwyczajna sesja zwołana na wniosek burmistrza Jacka Fiora. W jej programie znalazła się uchwała potępiająca to, jak zachował się Władysław Siejka na sesji 20 czerwca.
– Nie wyobrażam sobie pozostawiania takich zachowań bez reakcji. Liczę na refleksję pana radnego. Może powrócić do prac komisji, ale powinien udowodnić, iż na to zasługuje. Zadaniem radnego jest pracować na sesji i komisjach, a nie je zakłócać. Nadmierna ekscytacja pana radnego budzi niepokój i zgrozę – powiedział Jacek Fior.
Potem ze strony radnego Pawła Nasiadka z komitetu Przyjazny Samorząd padł wniosek o zamknięcie dyskusji i przejście do głosowania od uchwałą potępiającą radnego PiS. To nie spodobało się Władysławowi Siejce, który twierdził, iż nie daje mu się prawa głosu.
– To była fotografia nieobyczajna, a nie pornograficzna. Pan przewodniczący powinien prowadzić zgodnie ze statutem, a pan sobie robi z niego jaja – zwracał się do Bartosza Medyka.
Radny mocno się emocjonował, przewodniczący rady kilkukrotnie go upominał. Ostatecznie Bartosz Medyk przerwał sesję. Po pięciu minutach przerwy radni wrócili. W głosowaniu wszyscy radni obecni na sali potępili zachowanie radnego PiS – także przedstawiciele formacji Jarosława Kaczyńskiego. Sam Władysław Siejka był wykluczony z głosowania w tej sprawie.
Emocje na nadzwyczajnej sesji w Namysłowie
W dalszej kolejności padły wnioski o to, aby Władysław Siejka przestał być członkiem trzech komisji: rewizyjnej, rolnictwa oraz budżetu. W każdym przypadku radny Paweł Nasiadek wnioskował, aby nie towarzyszyła temu dyskusja, tylko samo głosowanie. Ze słów Teresy Cegleckiej-Zielonki, radnej PiS, wynikało, iż tego chcieli także radni tej formacji. Oraz by wyłączać ich z głosowania w tych sprawach.
Tylko Władysław Siejka nie chciał się na to zgodzić. – To jest gwałt na prawie! – grzmiał.
– To nie jest sesja, to jest parodia! Pan Nasiadek może odszczurzać Biedronkę, a nie wnioski formalne składać! – denerwował się radny PiS.
Sugerował, iż pozostali radni są klakierami burmistrza i iż dążą do wykluczenia go z komisji w zamian za obietnice zatrudnienia.
– Zgodnie ze statutem mam prawo uczestniczyć w trzech komisjach. Chcecie mnie wykluczyć, a ja i tak będę miał dostęp przez osoby trzecie – odgrażał się Władysław Siejka.
Władysław Siejka, radny PiS: Mogę obrażać nieprawych
Potem radny PiS w toku sesji twierdził, iż zgłosił problem z Tomaszem Wiciakiem, a teraz ponosi tego konsekwencje. Wykluczenie z komisji budżetu tłumaczył tym, iż „burmistrz ze skarbnikiem robią tam przekręty”.
Gdy przewodniczący zwrócił mu uwagę, iż odzywa się bez przyznania głosu, Władysław Siejka odparł, iż „głos i rozsądek dał mu pan Bóg”. Na uwagę, iż kieruje inwektywy pod adresem szeregu osób, radny PiS stwierdził, iż może „obrażać ludzi nieprawych”.
– Przez rok tolerowaliśmy inwektywy z pana strony – powiedział Jacek Fior. – Gratuluję radnym, którzy mieli odwagę, by dać sygnał, iż nie ma na to naszej zgody.
Z głosowań w sprawie wykluczania Władysława Siejki za każdym razem wyłączali się bowiem radni PiS oraz komitetu byłego burmistrza Bartłomieja Stawiarskiego.
Marcin Biliński dodał, iż liczy na to, iż na następnej sesji – już we wrześniu – nie będzie radnego Władysława Siejki. Naczelny Sąd Administracyjny ma się bowiem do tego czasu zająć wnioskiem o wygaszenie mu mandatu w innej sprawie. Wcześniej Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał to za zasadne.
Władysław Siejka z PiS pod koniec tłumaczył jeszcze, iż zgłosił problem afery obyczajowej. Ponownie przekonywał, iż fotografia była nieobyczajna, a nie pornograficzna.
– Nie ma tam narządów płciowych. Nie ma jaj – mówił, po czym wyłączono mu głos.
Lider namysłowskiego PiS krytycznie o radnym
Konrad Gęsiarz, lider PiS w powiecie namysłowskim, zapytany o zachowanie radnego Władysława Siejki zaznacza, iż zarówno on, jak i pozostali radni PiS byli tym zaskoczeni.
– Takie zachowanie nie powinno mieć miejsca na sesji rady miejskiej – mówi.
Dodaje, iż PiS nie ma klubu w radzie Namysłowa, dlatego nie było możliwości rozstrzygnięcia tej sprawy w gronie radnych.
– Co do partyjnych konsekwencji przedstawię sprawę na najbliższym zarządzie wojewódzkim. Natomiast w rozmowie przedstawiłem radnemu Siejce moje krytyczne stanowisko co do zaistniałej sytuacji – stwierdza Konrad Gęsiarz.
To, jak zachowywał się Władysław Siejka na ostatniej nadzwyczajnej sesji wskazuje, iż radny PiS nie wziął tego sobie do serca.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania