Siemoniak: robienie emocji politycznych wokół sytuacji na zachodniej granicy jest niewłaściwe

radiogorzow.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Fot. PAP i Nadodrzański Oddział Straży Granicznej


Robienie emocji politycznych wokół sytuacji na zachodniej granicy jest absolutnie niewłaściwe; bezpieczeństwo obywateli jest dla nas absolutnym priorytetem – powiedział we wtorek (24 czerwca) w Sejmie minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.

Szef MSWiA, pytany przez dziennikarzy, czy mieszkańcy zachodnich terenów Polski – np. zachodniopomorskiego czy okolic Zielonej Góry, nie mają się czego obawiać, powiedział, iż oczekiwałby ze strony posłów PiS, by nie budowali takich politycznych emocji wokół emigrantów i tego, co dzieje się na granicy z Niemcami.

Jak mówił, „zwłaszcza, iż często dotyczy to osób, które przyjechały na wizy, których udzielano szeroką ręką” za czasów PiS.

Robimy wszystko, żeby było bezpiecznie. Zwiększamy siły straży granicznej i policji, jeżeli będzie trzeba, będziemy te siły jeszcze bardziej zwiększać

– zapewnił.

Jak podkreślił, „nic gorzej nie robi niż próby takiego siania paniki, dezinformacji”.

Jeżeli ktokolwiek uważa, iż czuje się zagrożony, jest policja – policja będzie działała w każdej takiej sytuacji i tyle – powiedział, zapewniając, iż bezpieczeństwo obywateli jest dla rządu priorytetem. – Podważanie tego, co robi straż graniczna, policja czy wojsko jest, powiedziałbym, bardzo słabe (…). To przecież nie politycy, nie ministrowie patrolują ulice. To są rzetelni, uczciwi funkcjonariusze, którzy robią wszystko, żeby było bezpiecznie

– zapewnił.

Siemoniak pytany, czy służby niemieckie wydalają migrantów na stronę polską, wyjaśnił, iż są tu dwie sytuacje – jedna dotyczy umów o readmisji na podstawie traktatów dublińskich. Tu niemieckie służby przekazują polskim takie osoby, jeżeli wykażą, iż były one w Polsce, jako pierwszym kraju strefy Schengen – tłumaczył.

Ta liczba jest mniejsza niż w 2023 roku, więc ataki posłów PiS-u są absolutnie bezpodstawne

– ocenił.

Druga kategoria to są osoby niewpuszczone do Niemiec, ponieważ nie mają ważnych dokumentów pozwalających na pobyt w Niemczech. To są w większości obywatele Ukrainy i Białorusi, którzy mają pozwolenie na pobyt w Polsce, a nie mają pozwolenia na pobyt w Niemczech

– wyjaśnił minister.

Jak powiedział, na granicy jest coraz więcej straży granicznej i policji.

Zdecydowanie protestujemy przeciwko temu, iż Niemcy prowadzą kontrole wewnętrzne i – tak jak mówił premier w Sejmie przy okazji debaty o wotum zaufania – rozważamy różne kroki, tak aby i po naszej stronie sytuację kontrolować

– mówił Siemoniak dziennikarzom.

Zaznaczył, iż priorytetem jest staranne sprawdzanie dokumentów i podstaw każdego przypadku przekazywanego przez niemieckie służby. Zdarza się, iż okazuje się, iż są to osoby, które przekroczyły po raz pierwszy granicę Schengen w innych krajach.

Mnóstwo takich osób przekazujemy władzom Litwy

– podał.

Ocenił, iż tak jak inni sąsiedzi Niemiec, Polska bardzo twardo podchodzi do wprowadzonych przez nich kontroli.

Wszyscy są dookoła niezadowoleni z tych kontroli wewnętrznych na granicach – Austriacy, Luksemburczycy, wszyscy, którzy doświadczają tych sytuacji – i mam nadzieję, iż tutaj uda się wypracować taki model, który będzie korzystny przede wszystkim dla polskich obywateli

– zapewnił szef MSWiA, odpowiadając dziennikarzom.

Kontrole na granicy polsko-niemieckiej obowiązują od października 2023 r. Zostały wprowadzone przez Niemcy, by powstrzymać nielegalną migrację.

Posłowie opozycji, m.in. Dariusz Matecki (PiS) publikują w internecie informacje o przebywających w Polsce migrantach według nich przewożonych z Niemiec niezgodnie z procedurami przez tamtejsze służby graniczne.

Idź do oryginalnego materiału