
W ostatnich dniach temat numer jeden w naszym regionie to otwarcie odcinka drogi ekspresowej S1, tzw. obejścia Węgierskiej Górki. Wiele o nim napisano, powiedziano i nachwalono się, bo jak zawsze ojców sukcesu jest wielu. Ale przy tym wszystkim pominięto wiele osób i fakt, iż droga do tego obejścia była stroma i mocno wybrukowana, jak kiedyś podjazd na starej drodze krajowej z Kamesznicy do Lalik.
Historia drogi ekspresowej S1 w powiecie żywieckim pokazuje, iż przez niektóre rządy była ona wręcz niechciana. Ale od początku. W połowie lat 70. zrodził się pomysł budowy drogi szybkiego ruchu do granicy z Czechosłowacją, na południe od Żywca. Temat powrócił na początku lat 90., gdy dążono do otwarcia przejścia drogowego w Zwardoniu Mycie, co udało się 30 kwietnia 1995 r. Przełomową datą był 1 stycznia 1993 r., gdy powstały osobno Słowacja i Republika Czeska. Słowakom bardzo zależało na wybudowaniu autostrady bezpośrednio do granicy z Polską w Zwardoniu. W rozmowach i ożywieniu kontaktów ze Słowakami bardzo aktywny udział miał ówczesny wójt gminy Rajcza, a w tej chwili radny powiatu żywieckiego Adam Iwanek. Ustalono, iż od strony polskiej powstanie ekspresówka S94, która na odcinku Bielsko-Biała – Żywiec będzie dwujezdniowa, a z Żywca do Zwardonia jednojezdniowa.
Jesienią 1997 r. nastały rządy koalicji AWS-UW, a ministrem-członkiem Rady Ministrów został Jerzy Widzyk z Żywca, wcześniej burmistrz tego miasta. I to właśnie jego działania w największej mierze spowodowały, iż powróciły konkrety w temacie S94, której budowę podzielono na trzy etapy: Żywiec – Zwardoń (bez obejścia Węgierskiej Górki), Bielsko-Biała – Żywiec i obejście Węgierskiej Górki. Koszt całej inwestycji szacowano na ok. 1,6 mld zł. Zapowiadano, iż ekspresówka będzie gotowa do 2006 r., ale bez obejścia Węgierskiej Górki.
Nadzieją powiało, gdy w marcu 1999 r. ruszyła budowa pierwszego 1,1 km odcinka w Lalikach, który otwarto końcem października 2000 r. Będący wówczas ministrem transportu i gospodarki morskiej Jerzy Widzyk znacznie przyspieszył przygotowania do ekspresówki, która w między czasie zmieniła numerację na S69. W grudniu 1999 r. na spotkaniu w Żywcu apelował do ówczesnych wójtów gmin Buczkowice i Łodygowice o porozumienie, co do przebiegu ekspresówki. Podkreślił, iż jest szansa na przyspieszenie w rozpoczęciu budowy, ale musi być zgoda i jedność, bo on wiecznie ministrem nie będzie.
I niestety sprawdził się „czarny” scenariusz. Jesienią 2001 r. rządy w Polsce przejęła koalicja SLD – PSL, która kompletnie nie była zainteresowana naszym regionem.
W 2002 r. wicepremier i minister infrastruktury Marek Pol ogłosił, w ramach Narodowej Strategii Transportowej, wprowadzanie „Programu budowy autostrad i innych dróg krajowych w latach 2002-2005”. I tu pojawił się istny dramat, bo wśród dróg ekspresowych w ogóle nie uwzględniono budowy S69 z Bielska-Białej do Zwardonia! Planowano tylko, iż ówczesna droga krajowa nr 69 Bielsko-Biała – Zwardoń zostanie wzmocniona do nacisków 11,5 tony na oś, czyli drogi dla tirów. To właśnie wtedy obejście Węgierskiej Górki wylądowało w koszu. Interwencje w tej sprawie podejmował m.in. ówczesny poseł Jacek Falfus z PiS. Po 2005 r. w sprawie obejścia Węgierskiej Górki wielokrotnie interweniował pochodzący z Milówki poseł Kazimierz Matuszny z PiS.
W czasach pierwszego rządu PiS, czyli w latach 2005-2007, udało się nieco odkręcić sprawę ekspresówki i w styczniu 2007 roku oddano do użytku odcinki Żywiec – Przybędza i Milówka – Szare.
Warto pamiętać, iż jeszcze w czasach pierwszego rządu PiS ogłoszono przetarg na studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowe i koncepcję programową dla obejścia Węgierskiej Górki. Umowę na ich przygotowanie podpisano 6 września 2007 r. 5 listopada 2008 r. złożono wniosek o decyzję o uwarunkowaniach środowiskowych na budowę obejścia Węgierskiej Górki, którą wydano 5 października 2009 r.
Wtedy to zapowiadano, iż projekt techniczny i ZRID (tzw. zgoda na realizację inwestycji drogowej) będą gotowe na maj 2010 r. Do końca 2010 r. miał być wyłoniony wykonawca, a prace miały się rozpocząć na początku 2011 r. i zakończyć późną jesienią 2013 r. Ale był to tylko koncert życzeń, bo obejście wciąż nie mogło powrócić do programu budowy dróg krajowych z finansowaniem, a ówczesna koalicja PO-PSL w ogóle się tym nie przejmowała. Nadzieja na obejście legła w gruzach, gdy w latach 2008-2010 przebudowano odcinek Przybędza – Cisiec – Milówka do takich parametrów, które pozwalały na przejazd tirów.
Jesienią 2015 r. rządy w Polsce objął PiS i powrócił temat obejścia, dzięki zabiegom posłów Kazimierza Matusznego czy Stanisława Szweda. 4 sierpnia 2016 r. zmieniono numerację ekspresówki S69 Bielsko-Biała – Zwardoń na S1 Pyrzowice – Bielsko-Biała – Zwardoń. To podniosło jej prestiż i znaczenie. 25 listopada 2016 r. złożono wniosek uzupełniający do decyzji środowiskowej dla obejścia, co wydano 31 stycznia 2017 r. Wcześniej, bo 5 grudnia 2016 r. na spotkaniu w Bielsku-Białej premier Beata Szydło i minister infrastruktury Andrzej Adamczyk skierowali do realizacji obejście Węgierskiej Górki!
Były to znakomite wiadomości, ale i czas naglił, bo 10 czerwca 2017 r. Słowacy otworzyli swój odcinek autostrady D3 od okolic Czadcy do Zwardonia i tym samym przez Żywiecczyznę zaczęły jeździć setki tirów dziennie z południa Europy, a co gorsza przez centra Milówki, Ciśca i Węgierskiej Górki. To stało się udręka dla mieszkańców, ale i kierowców dojeżdżających codziennie w sporych korkach z południowej części Żywiecczyzny do pracy w Żywcu czy Bielsku-Białej.
Tymczasem rząd PiS, krok po kroku, przygotowywał się do budowy obejścia Węgierskiej Górki. 17 stycznia 2018 r. ogłoszono przetarg na zaprojektowanie i budowę. Oferty otwarto 11 maja 2019 r., a złożoność spowodowała, iż umowę z wykonawcą podpisano 10 października 2019
r. Co prawda przewidywała ona zakończenie prac 10 sierpnia 2023 r., ale trudne warunki geologiczne i czasy pandemii sprawiły, iż ta trudna inwestycja przedłużyła się do 20 października tego roku.
Od 23 października możemy już jeździć nowym obejściem! Odetchnęli kierowcy jadący do Lalik, Zwardonia, Słowacji, czy do Koniakowa, ale i mieszkańcy Węgierskiej Górki, Ciśca i Milówki.
Przy licznych gratulacjach, splendorach, oklaskach i podziękowaniach, warto pamiętać o osobach sprzed 20-30 lat, jak minister Jerzy Widzyk, czy z ostatnich lat, jak była premier Beata Szydło, były minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, były poseł Kazimierz Matuszny, czy obecni posłowie Stanisław Szwed, Grzegorz Puda, Przemysław Drabek i inni, którzy zabiegali o obejście Węgierskiej Górki.
Życzę miejscowym kierowcom i turystom przede wszystkim bezpiecznej drogi, bo wygodna i szeroka aż po Zwardoń to ona już teraz jest!
ANDRZEJ KALATA
Senator RP





15 godzin temu










