Jacek Sasin, niegdyś wicepremier a dziś (jedynie) minister aktywów państwowych uznał się za kompetentnego, by mówić o sprawach ważnych dla państwa. No i zaczął się ubaw.
– Wagnerowcy bliżej Polski. Tusk i jego ludzie to „eksperci” od obrażania Straży Granicznej, Wojska i Policji. „Specjaliści” od kwestionowania budowy zapory, bezrefleksyjni uczestnicy operacji Putina i Łukaszenki – uznał Sasin. Bóg jeden raczy wiedzieć, na jakiej podstawie.
– Nieodpowiedzialni i groźni ludzie dla Polski – dodał.
Przygnębiające jest to, iż formalnie istotny polityk partii rządzącej, jakim jest Jacek Sasin, nie ma absolutnie nic do powiedzenia. Najwyraźniej jest z siebie zadowolony jeżeli może powielać prymitywną partyjną propagandę.
Jak tacy ludzie znaleźli się tak wysoko? To jest dopiero groźne dla Polski.