To jeden z najważniejszych dni dla polskiego systemu prawnego i demokracji w ostatnich latach. Dokładnie o godzinie 13:00 rozpoczęło się historyczne posiedzenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która ma wydać uchwałę w sprawie ważności wyborów prezydenckich. Na stole leży nie tylko blisko 54 tysiące protestów wyborczych, ale także fundamentalny spór o legalność samych sędziów orzekających w tej sprawie. Prokurator Generalny Adam Bodnar złożył wniosek o wyłączenie całego składu izby, argumentując, iż nie spełnia ona kryteriów niezawisłego sądu. Premier Donald Tusk zapowiedział, iż orzeczenie, niezależnie od jego treści, zostanie opublikowane ze specjalną adnotacją dotyczącą statusu prawnego izby. Decyzja, która zapadnie, będzie miała daleko idące konsekwencje nie tylko dla wyniku wyborów, ale także dla całej debaty o praworządności w Polsce.
Rekordowa liczba protestów. Czy nieprawidłowości wpłynęły na wynik?
Skala społecznego sprzeciwu wobec przebiegu ostatnich wyborów prezydenckich, które odbyły się 18 maja i 1 czerwca, jest bezprecedensowa. Do Sądu Najwyższego wpłynęła ogromna liczba blisko 54 tysięcy protestów wyborczych. Obywatele zgłaszali szereg zastrzeżeń, które dotyczyły głównie organizacji procesu głosowania, liczenia głosów oraz sporządzania protokołów przez komisje wyborcze. To właśnie te dokumenty stanowią podstawę do ustalenia oficjalnego wyniku.
Sąd Najwyższy, analizując napływające skargi, zdecydował o połączeniu większości z nich w celu zbiorczego rozpatrzenia. W kilkunastu indywidualnych przypadkach sędziowie przyznali rację protestującym, potwierdzając wystąpienie konkretnych nieprawidłowości. Były to między innymi błędy w liczeniu głosów czy pomyłki przy wypełnianiu protokołów. Jednakże, co kluczowe, w dotychczasowych rozstrzygnięciach SN uznał, iż stwierdzone uchybienia miały charakter incydentalny i nie posiadały wystarczającej wagi, aby wpłynąć na ostateczny wynik wyborów w skali całego kraju. Dzisiejsza uchwała ma być ostatecznym i kompleksowym podsumowaniem analizy wszystkich zgłoszonych zastrzeżeń i ma dać odpowiedź na najważniejsze pytanie: czy wybory były ważne?
Spór o legalność sędziów. Prokurator Generalny stawia weto
Równolegle do analizy protestów wyborczych, na pierwszy plan wysunął się fundamentalny spór prawny dotyczący samej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. To właśnie ta izba, powołana w ramach reform sądownictwa przeprowadzonych przez poprzedni rząd, budzi ogromne kontrowersje w środowisku prawniczym oraz wśród instytucji europejskich. Jej status był wielokrotnie kwestionowany przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka.
W tę kluczową debatę z całą mocą wkroczył Prokurator Generalny Adam Bodnar. Złożył on formalny wniosek o wyłączenie wszystkich sędziów orzekających w tej izbie od rozpatrywania sprawy ważności wyborów. W jego ocenie, obecny skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej nie spełnia konstytucyjnych i europejskich kryteriów niezawisłego oraz bezstronnego sądu. Bodnar zażądał przekazania sprawy do innej, niekontrowersyjnej izby Sądu Najwyższego – Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.
Rzeczniczka Prokuratora Generalnego poinformowała, iż w przypadku nieuwzględnienia tego wniosku, Adam Bodnar nie przedstawi Sądowi Najwyższemu swojego oficjalnego stanowiska w sprawie ważności wyborów. To bezprecedensowy ruch, który ma na celu podkreślenie fundamentalnych wątpliwości co do legitymacji samej izby do orzekania w tak doniosłej sprawie ustrojowej.
Rząd zabiera głos. Tusk zapowiada orzeczenie z „ważną adnotacją”
Sytuacja wywołała natychmiastową reakcję ze strony rządu. Premier Donald Tusk, odnosząc się do sprawy, zajął jasne stanowisko. Podkreślił, iż ani rząd, ani prokuratura, ani żadne inne organy władzy wykonawczej nie mogą decydować o ważności wyborów. Jak stwierdził, jest to wyłączna kompetencja Sądu Najwyższego. „Od oceny tego, iż wybory są ważne czy nieważne, jest Sąd Najwyższy” – powiedział premier, jednocześnie krytykując fakt, iż decyzję podejmuje izba o tak kontrowersyjnym statusie.
Premier zapowiedział jednak rozwiązanie, które ma pogodzić obowiązek prawny z zastrzeżeniami co do legalności składu sędziowskiego. Orzeczenie Sądu Najwyższego, niezależnie od jego treści, zostanie opublikowane w Dzienniku Ustaw, ale z dołączoną specjalną adnotacją. Ma ona informować o statusie prawno-ustrojowym Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz o zastrzeżeniach zgłaszanych przez Prokuratora Generalnego. To sygnał, iż władza wykonawcza, publikując dokument, jednocześnie dystansuje się od podstaw jego wydania.
Donald Tusk dodał również, iż tam, gdzie istnieją poważne i uzasadnione wątpliwości co do schematy liczenia głosów, zostaną one ponownie przeliczone. Decyzje w tej kwestii mają podejmować eksperci oraz Prokurator Generalny na podstawie analizy konkretnych protestów.
Co dalej? Jawne posiedzenie i transmisja na żywo dla wszystkich
Aby zapewnić maksymalną transparentność całego procesu, Sąd Najwyższy podjął decyzję o publicznym charakterze dzisiejszego posiedzenia. Oznacza to, iż każdy zainteresowany obywatel może na bieżąco śledzić jego przebieg. Specjalna transmisja online została udostępniona na oficjalnych kanałach Sądu Najwyższego, co pozwala na pełen wgląd w argumentację stron i przebieg obrad.
Decyzja, która zapadnie, będzie miała najważniejsze znaczenie. jeżeli Sąd Najwyższy stwierdzi ważność wyborów, zakończy to formalnie proces wyborczy, choć spór o legalność samej izby z pewnością będzie trwał i wpływał na debatę publiczną. Ewentualne, choć mało prawdopodobne, stwierdzenie nieważności wyborów oznaczałoby polityczne trzęsienie ziemi i konieczność powtórzenia głosowania. Niezależnie od wyniku, dzisiejsze wydarzenia w Sądzie Najwyższym na długo zapiszą się w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości i będą stanowić istotny punkt odniesienia w dyskusji o przyszłości reformy sądownictwa.
Continued here:
Sąd Najwyższy decyduje o ważności wyborów. Bodnar żąda wyłączenia sędziów