Specjalne Strefy Energetyczne powstały tylko na prezentacji
Raczej mało kto pamięta jeszcze o Specjalnych Strefach Energetycznych (SSEn). Według pierwotnych założeń miały one rozpocząć działalność w styczniu 2024 r. w sześciu lokalizacjach: w pobliżu Suwałk, Olsztyna, Szubina koło Bydgoszczy, Ostaszewa koło Torunia (dwie strefy) oraz Słupska-Redzikowa.
Wszystkie lokalizacje dotyczyły północnej Polski, bo to tam najwięcej jest zainstalowanych mocy w OZE, a do tego na północy rozwijana jest morska energetyka wiatrowa oraz energetyka jądrowa.
Energochłonny przemysł - podobnie jak źródła wytwórcze - jest w tej chwili skupiony głównie w południowej części kraju. Lokowanie inwestycji przemysłowych bliżej nowych źródeł wytwórczych miało zmniejszyć również skalę potrzeb związanych z rozbudową sieci elektroenergetycznej.
SSEn miały być przeznaczone tylko dla dużych odbiorców o rocznym zużyciu energii powyżej 100 GWh, którzy zainwestują także w magazyn energii.
W zamian mieli otrzymać dostęp do dobrze skomunikowanych terenów, gdzie znajduje się sieć elektroenergetyczna najwyższych napięć i 110 kV, a cześć lokalizacji miała też możliwość podpięcia do sieci gazociągów przesyłowych. Co najważniejsze, przemysł w SSEn miał mieć dostęp do tańszej energii dzięki obniżeniu opłaty jakościowej i opłaty sieciowej zmiennej.
Jednak większych szczegółów nigdy nie poznaliśmy. Za prezentowanym w końcówce kampanii wyborczej pomysłem stała Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Wybory dla Zjednoczonej Prawicy zakończyły się niepowodzeniem, a nowy rząd tego pomysłu dalej nie rozwijał.
Również sam przemysł energochłonny miał do niego sporo uwag, gdyż na SSEn miały zyskać przede wszystkim nowe inwestycje, a nie już istniejące fabryki. Ponadto proponowanych rozwiązań nikt nie konsultował z energochłonnymi. Więcej na ten temat pisaliśmy wówczas w artykule pt. Rząd chce przemysłu w energetycznych strefach, a czego chce przemysł?
Nowy pomysł to Strefy Rozwoju Zrównoważonego Przemysłu
Obecnie urząd pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, sprawującego nadzór m.in. nad Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi i Gaz-Systemem, znajduje się w strukturach Ministerstwa Przemysłu. Resort pytany przez WysokieNapiecie.pl o temat SSEn przekazał tylko, iż nie "prowadzi aktualnie żadnych prac w tym przedmiocie".
Zwrócił jednak uwagę, iż w ostatnich dniach wpis do wykazu prac legislacyjnych rządu uzyskał projekt nowelizacji prawa energetycznego o numerze UDER35, czyli związanym z deregulacją. Jego celem jest umożliwienie tworzenia Stref Rozwoju Zrównoważonego Przemysłu (SRZP) dla przedsiębiorców w obszarach strategicznej interwencji (OSI).
Projekt zakłada likwidację nadmiernych obciążeń regulacyjnych wobec przemysłu, dzięki czemu przedsiębiorstwa energochłonne obniżą swoje koszty i zwiększą konkurencyjność na rynkach międzynarodowych.
- Z uwagi na lokalizację przemysłu i przemysłu energochłonnego oraz planowane wycofanie z użytku części elektrowni węglowych w centralnej i południowej Polsce konieczne jest przyjęcie rozwiązań ułatwiających tym przedsiębiorcom dostęp do taniej energii z odnawialnych źródeł - podkreślono w opisie projektu.
- Powstające na północy kraju nowe, duże źródła energii (farmy wiatrowe, elektrownia atomowa) z uwagi na konieczność dystrybucji energii elektrycznej w znacznych ilościach i wysokie opłaty związane z przesyłem i dystrybucją energii elektrycznej (tzw. koszty sieciowe) nie będą stwarzać dla odbiorców przemysłowych możliwości zakupu taniej energii - dodano.
Dzięki nowelizacji mają zostać wdrożone rozwiązania, które pozwolą na wsparcie przemysłu w transformacji energetycznej - dzięki "ograniczeniu kosztów sieciowych, a także ułatwieniu dostępu do taniej energii".
- Projektowane rozwiązania korespondują z motywami dyrektywy RED III – zgodnie z którymi konieczne jest upraszczanie i skracanie procedur stanowiących jedną z głównych barier dla inwestycji w projekty w dziedzinie energii odnawialnej i związaną z nimi infrastrukturę - zaznaczono w opisie projektu i dodano, iż realizuje on również postulaty Paktu dla Czystego Przemysłu (Clean Industrial Deal).
Jakie rozwiązania przewidują SRZP?
Z wpisu do wykazu prac legislacyjnych rządu już wcześniej dowiedzieliśmy się, iż preferencje będą dostępne dla:
- przedsiębiorstw energetycznych dostarczających energię do przedsiębiorstw energochłonnych za pośrednictwem linii bezpośredniej;
- przedsiębiorstw z zawartymi przedwstępnymi długoterminowymi umowami dotyczącymi energii elektrycznej (PPA);
- przedsiębiorstw energochłonnych o rocznym zużyciu energii elektrycznej co najmniej 100 GWh;
- przedsiębiorstw planujących budowę magazynów energii na potrzeby stabilizacji profilu.
Firmy te otrzymają zwolnienie z opłaty solidarnościowej, którą przewidują obecne przepisy dotyczące linii bezpośredniej. Do tego przewidywane jest wprowadzenie preferencyjnej taryfy przemysłowej dla przedsiębiorców energochłonnych oraz ograniczenie opłat sieciowych.
[caption id="attachment_110629" align="alignnone" width="1024"]
Z kolei ułatwienia administracyjne mają obejmować skrócenie terminów na wydanie pozwolenia na budowę oraz warunków przyłączenia do sieci.
Zobacz również: Nowe zasady przyłączania do sieci zachwytu nie wzbudziły
Natomiast w czwartek, 22 maja, projekt opublikowano na stronach Rządowego Centrum Legislacji - od razu na etapie Stałego Komitetu Rady Ministrów, z pominięciem konsultacji publicznych, uzgodnień międzyresortowych oraz opiniowania.
- Zastosowanie priorytetowego trybu prac nad ww. projektem wynika z proponowanych w projekcie ustawy zmian, które mają charakter deregulacyjny (...). Ponadto planowanym terminem przyjęcia projektu ustawy przez Radę Ministrów jest II kwartał 2025 r. - podkreśliła minister przemysłu Marzena Czarnecka w piśmie do Macieja Berka, przewodniczącego SKRM.
Projekt jest dosyć zwięzły i zasadniczo obejmuje to, co zapowiedziano we wpisie do wykazu. Można było jednak mieć nadzieję, iż znajdzie się w nim coś więcej w temacie kluczowej kwestii, czyli wysokości taryf dla podmiotów działających w ramach SRZP. Tego na razie się nie dowiemy, bo zgodnie z projektem ma to dopiero określić minister adekwatny do spraw gospodarki surowcami energetycznymi, czyli minister przemysłu.
Zgodnie planowanymi regulacjami określi "po zasięgnięciu opinii Prezesa URE (...) sposób kształtowania i kalkulacji taryf preferencyjnych dla energii elektrycznej w Strefie Rozwoju Zrównoważonego Przemysłu, biorąc pod uwagę: politykę energetyczną państwa, zapewnienie pokrycia uzasadnionych kosztów przedsiębiorstw energetycznych oraz równoprawne traktowanie odbiorców".
Protestujący hutnicy domagają się taniej energii
Patrząc na same założenia regulacji można zauważyć, iż są one bardzo podobne do pomysłu, który wcześniej zgłoszono już w ramach inicjatywy deregulacyjnej „SprawdzaMY”, którą zainicjował Rafał Brzoska.
Chodzi o projekt "Strefy Rozwoju Przemysłu – tańsza energia dla polskich fabryk", który - jak czytamy na stronie inicjatywy - w połowie kwietnia przekazano stronie rządowej.
- Rządowy zespół deregulacyjny we współpracy z Ministerstwem przyjął inicjatywę do wdrożenia. Procedowane są dalsze prace nad przedstawioną dokumentacją, w celu przekazania jej do KPRM - głosi ostatni wpis na stronie inicjatywy „SprawdzaMY”.
Można zatem pokusić się o stwierdzenie, iż to przemysł musiał przynieść rządowi "gotowca", aby ten zajął się konkretnymi regulacjami.
Narastające zniecierpliwienie ich brakiem było w ostatnich miesiącach było coraz bardziej widoczne - chociażby podczas kwietniowego Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
[caption id="attachment_110632" align="alignnone" width="1024"]
Podczas panelu poświęconego hutnictwu przedstawiciel Ministerstwa Przemysłu w randze zastępcy dyrektora musiał zmagać się z pytaniami przedstawicieli branży o brak realnych działań rządu i resortu, wspierających energochłonne branże przez minionych kilkanaście miesięcy. Jedyne co mógł zrobić ów urzędnik, to próbować wypełnić czas swojej wypowiedzi powtarzaniem zapewnień o toczących się pracach i analizach, a także trosce o krajowy przemysł.
Z informacji portalu WysokieNapiecie.pl wynika, iż branży hutniczej zależy szczególnie na tym, aby regulacje dotyczące SRZP zobligowały operatorów sieci do wprowadzenia dodatkowej grupy taryfowej. Takiej, która objęłaby istniejących oraz potencjalnie nowych największych odbiorców przemysłowych, przyłączonych do sieci o napięciu równym lub większym niż 110 kV.
Stawki opłat w takiej grupie taryfowej miałyby wynosić nie więcej niż 30 proc. opłat w zakresie składnika stałego i zmiennego stawki sieciowej w grupie taryfowej A, czyli przeznaczonej dla największych odbiorców. W przypadku taryfy operatora przesyłowego - z powodu braku grupy taryfowej A - konieczne byłoby np. referowanie do taryfy największego OSD w kraju.
W środę, 21 maja, przez Warszawę przemaszerowała demonstracja około 5 tys. hutników oraz wspierających ich przedstawicieli innych branż. Związkowcy szli pod transparentem „Polska bez stali nie ma przyszłości" i domagali się m.in. niższych cen energii dla przemysłu.
W tym samym czasie w Nałęczowie trwała konferencja „Nowy Rynek Energii", podczas której prezentację miał Wojciech Tabiś, prezes ARE.
Z samych danych Agencji Rynku Energii nie wynika, aby w 2024 r. doszło do tąpnięcia w zużyciu energii przez przemysł energochłonny. Odbiorcy podpięci do sieci o wysokim lub największym napięciu (czyli głównie przemysł ciężki) zużyli w ubiegłym roku 27 TWh energii - o 1 TWh więcej niż rok wcześniej.
[caption id="attachment_110630" align="alignnone" width="1024"]
W rekordowym 2021 r. było to 29 TWh. Trudno oczywiście na podstawie tych danych wyciągać pełne wnioski co do kondycji przemysłu. Dla samego hutnictwa stali 2024 r. był on nieco lepszy, bo produkcja stali surowej wzrosła o ponad 10 proc. - do 7,1 mln ton, ale mimo wszystko po wcześniejszym historycznym dołku. Rocznie zużycie energii przez przemysł stalowy jest szacowane na ok. 5-6 TWh.
Operator próbuje znaleźć sposób na nadwyżki OZE
Na koniec warto jeszcze przypomnieć o inicjatywie PSE dotyczącej zwiększenia wykorzystania energii ze źródeł OZE. Chodzi o interwencyjne ofertowe zwiększenie poboru mocy przez odbiorców (IZP) - usługę wprowadzoną latem 2024 r.
Przewiduje ona, iż w sytuacjach nadmiarowej generacji energii z OZE w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym zakłady produkcyjne będą mogły otrzymywać wynagrodzenie za zwiększenie poboru energii w okresach wskazanych przez PSE. Jest to zatem w pewnym sensie mechanizm odwrotny do DSR, czyli znanej z rynku mocy usługi redukcji zapotrzebowania na energię.
[caption id="attachment_110633" align="alignnone" width="1024"]
Według informacji, które portalowi WysokieNapiecie.pl przekazało biuro prasowe PSE, jak dotąd usługa nie zyskała większej popularności.
- PSE po uruchomieniu usługi IZP przyjmowały wnioski o zawarcie umów na okres obowiązywania od 1 października 2024 r. do 31 marca 2025 r. PSE zawarły umowy z trzema dostawcami. PSE kilkukrotnie wzywały do składania propozycji sprzedaży, jednak nie wpłynęły żadne propozycje sprzedaży od dostawców - wskazał Maciej Wapiński, rzecznik spółki.
- W drugiej edycji kontraktowania usługi PSE przyjmują wnioski na zawarcie umów na okres obowiązywania od 1 kwietnia 2025 r. do 30 września 2025 r. w tej chwili PSE posiadają dwie zawarte umowy. W bieżącym okresie obowiązywania umów nie wzywały dostawców do składania propozycji sprzedaży - podsumował.