
26 czerwca, podczas sesji Rady Miasta, radni podejmą decyzję o udzieleniu burmistrzowi absolutorium z wykonania budżetu miasta na rok 2024. Ten termin poprzedziła rocznica ostatnich wyborów samorządowych, które wyłoniły nowe władze miasta. Na stanowisko burmistrza mieszkańcy powołali Marcina Dmowskiego, którego zapytaliśmy o refleksję po roku sprawowania władzy.
– Tak się złożyło, iż na okres pierwszego roku mojego zarządzania miastem przypadła fundamentalna reforma sposobu finansowania samorządów. Udział w podatkach PIT i CIT płaconych przez osoby indywidualne i przedsiębiorców zastąpił udział w dochodach mieszkańców i firm. Z tego powodu zwiększyły się nominalne kwoty dochodów budżetowych, ale zniknęły różnego rodzaju dotacje i subwencje przekazywane poprzednio z budżetu centralnego, takie jak subwencja oświatowa. Była ona bardzo ważna, ponieważ nakłady na oświatę stanowią około 30 procent budżetu. Po przeprowadzeniu rachunku zysków i strat okazało się jednak, iż reforma finansów jest dla nas korzystna. – Ubiegłoroczny budżet zamknął się w kwocie około 256 mln zł po stronie wydatków. W tym roku możemy sobie pozwolić na 300 mln zł, dzięki napływowi aż 140 mln zł z tytułu zmiany sposobu finansowania samorządów. Z tej kwoty rekordowe 60 mln zł przeznaczyliśmy na inwestycje. Dla porównania, w ubiegłym roku było to 45 mln zł.
– Czy reforma finansowania samorządów spowodowała jakieś poważne zmiany w podejściu do polityki finansowej miasta?
– Nie wydaje mi się, by tak było. Przez lata w zespole kierowanym przez Waldemara Jaksona, wówczas jeszcze burmistrza Świdnika, realizowaliśmy pewną wizję, która się sprawdziła, jeżeli spojrzeć na nią z perspektywy wielu kolejnych budżetów. Wymusza ją zresztą w pewnym sensie samo życie, ponieważ niektóre wydatki są procentowo prawie stałe, korygowane jedynie przez zmiany w koniunkturze gospodarczej. Dotyczy to szczególnie oświaty, administracji, w nieco mniejszym stopniu inwestycji. W konstruowaniu budżetu opieramy się na sprawdzonej metodzie oceny stopnia wykonania poprzedniej uchwały budżetowej. Dotyczy to głównie wydatków bieżących. Budżet roku 2025 wyróżnia się tym, iż zaplanowaliśmy je na poziomie ubiegłorocznych bez konieczności ich redukcji, co zdarzało się poprzednio. Zresztą o schematy planowania i wykonania budżetu na rok 2024 pozytywną opinię wydała Regionalna Izba Obrachunkowa, a opinia ta jest jednym z najważniejszych argumentów za przyznaniem burmistrzowi absolutorium. Myślę, iż dobrą ocenę dotychczasowej strategii finansowej wydali również mieszkańcy podczas ostatnich wyborów samorządowych.
– Naturalnie większość naszych czytelników najbardziej interesują inwestycje, ponieważ to one w dużej mierze decydują o rozwoju miasta.
– Inwestycje, zwłaszcza duże, mają tę cechę, iż zwykle prowadzone są dłużej niż w ramach jednego budżetu. w tej chwili finalizujemy bardzo ważne przedsięwzięcie, jakim jest modernizacja, a adekwatnie budowa od podstaw targowiska miejskiego. Zakładam, iż jeszcze w tym miesiącu zostanie ono oddane do użytku. W ramach strategii transformacji energetycznej miasta kupiliśmy trzy autobusy wodorowe, które okazały się nadspodziewanie dobrym biznesem, ponieważ dzięki różnego rodzaju dotacjom i wyjątkowo nisko oprocentowanym pożyczkom, wkład własny miasta wyniósł 31 zł bez jednego choćby zera za cyfrą jeden. Oczywiście zasadniczy cel tego programu był inny. Chodziło o zwiększenie częstotliwości kursów komunikacji miejskiej z wykorzystaniem pojazdów zeroemisyjnych. Wiosną rozpoczęliśmy kolejną wielką budowę, czyli Multifunkcyjne Centrum Rozwoju (na zdjęciu), które nazwaliśmy Świdnik Areną. W aktualnych trendach budżetowych widać zdecydowanie mniejszy nacisk na budowę dróg, na które w poprzednich latach przeznaczyliśmy dziesiątki milionów zł. Drogi nie są więc już kluczowym priorytetem, ale miasto się rozwija, powstają nowe osiedla, więc w przyszłości nowe drogi też będą potrzebne.
– Czy na horyzoncie rysują się jakieś nowe wielkie programy inwestycyjne, które władze samorządowe już dostrzegają, ale jeszcze ich nie dotykają?
– niedługo ruszymy z budową Centrum Aktywności Społecznej, na którą uzyskaliśmy 10 mln zł dotacji ze środków unijnych. W ramach nowego budżetu unijnego chcemy pozyskać pieniądze na adaptację byłej siedziby Miejskiego Centrum Usług Socjalnych na nową siedzibę biblioteki i rozpocząć projekt Park Brzeziny, na który czekają mieszkańcy. Zamierzamy na niego pozyskać 6-7 mln zł dotacji w procedurze bezkonkursowej, co zapewni 85 procent finansowania inwestycji. Wydział Funduszy Europejskich uzyskał pieniądze na budowę ulicy Dywizjonu 303, w innym postępowaniu uzyskaliśmy środki na budowę ulicy Poprzecznej. Trzeba też będzie zbudować ulicę prezydenta Lecha Kaczyńskiego, która będzie jedną z głównych dróg dojazdowych do Świdnik Arena oraz nowy etap ulicy Żwirki i Wigury łączący dwie części Strefy Aktywności Gospodarczej.
– Podczas ostatniej sesji radni nadali nazwy czterem kolejnym ulicom, z których tylko jedna istnieje w pełni fizycznie.
– Oceniam to jako przejaw myślenia perspektywicznego. Ulice gen. Sikorskiego, prezydenta Narutowicza i premiera Paderewskiego znajdują się we wschodniej części miasta, gdzie powstaje wspomniana Świdnik Arena. Jest to również rejon miasta, gdzie pojawiają się osiedla domków jednorodzinnych i budynki mieszkalne wielorodzinne. Inwestorzy muszą mieć możliwość zdobycia adresów dla poszczególnych lokalizacji. W przyszłości postaramy się, by te ulice uzyskały standard techniczny obowiązujący w całym mieście. Liczymy w tym przypadku na pieniądze z Funduszu Dróg Samorządowych.
– Czyli zasada, iż pozyskanie środków zewnętrznych warunkuje rozpoczęcie inwestycji, obowiązuje niezmiennie.
– Nie w każdym przypadku, ale z reguły tak.
– Jak układa się kooperacja z dysponentami środków unijnych i rządowych?
– Oceniam ją jako bardzo dobrą. Od wojewody otrzymujemy środki z Funduszu Dróg Samorządowych adekwatnie w każdym naborze. Dobrze współpracuje nam się również z marszałkiem województwa. Pomaga w tym atmosfera panująca w samym samorządzie. Dyskusje w Radzie Miasta są bardzo merytoryczne, co przekłada się również na decyzje w sprawach finansów podejmowane zarówno przez pana wojewodę, jak i marszałka. Dobrze współpracuje nam się z władzami Lublina i sąsiednich gmin, a doskonale, chyba najlepiej w historii, z władzami powiatu. To dowodzi, iż niezależnie od sporów politycznych toczonych na szczeblu centralnym, samorządowcy różnych opcji potrafią się dogadać, bo wszystkim nam w gruncie rzeczy leży na sercu to samo, czyli rozwój miasta, powiatu i regionu.
Jan Mazur