Zainteresowanie programem przerosło oczekiwania organizatorów. Do pilotażu zgłosiło się aż 1994 przedsiębiorstw i instytucji z całej Polski – od firm produkcyjnych po urzędy i organizacje społeczne. Ostatecznie komisja wybrała 90 pracodawców, którzy otrzymają wsparcie finansowe i merytoryczne w testowaniu krótszego czasu pracy z zachowaniem wynagrodzenia.
https://korsokolbuszowskie.pl/kalendarz-imprez/weekend-pelen-wydarzen-w-powiecie-kolbuszowskim-kultura-muzyka-i-skarby-z-garazu/0TFy2OGEY3dmGL2uDOpjŁącznie projekty obejmą ponad 5 tysięcy pracowników, a średnia kwota dofinansowania wyniesie pół miliona złotych. Najlepsze pomysły będą mogły liczyć choćby na milion złotych wsparcia.
Pełną listę wyłonionych podmiotów można znaleźć pod linkiem.
Nowy model – mniej godzin, ta sama pensja
Wybrane firmy rozpoczną przygotowania do wdrożenia nowego systemu jeszcze w tym roku. Główna część pilotażu ruszy 1 stycznia 2026 roku i potrwa 12 miesięcy.
Od stycznia do czerwca 2026 pracodawcy będą testować 10-procentowe skrócenie czasu pracy, natomiast od lipca do końca roku – 20-procentowe. Przez cały okres pilotażu wynagrodzenie i warunki zatrudnienia pozostaną bez zmian, a liczba etatów nie będzie mogła spaść poniżej 90 proc. stanu początkowego.
Ministerstwo będzie monitorować postępy programu, analizując efektywność, zadowolenie pracowników oraz wpływ zmian na produktywność. Po zakończeniu pilotażu powstanie raport, który pokaże, czy krótszy czas pracy może stać się standardem w Polsce.
„Czas pójść naprzód”
Pomysł skracania tygodnia pracy nie jest nowy – na świecie testowały go już m.in. Wielka Brytania, Hiszpania i Japonia. W Polsce ma on jednak wyjątkowy wymiar społeczny.
– Ośmiogodzinny dzień pracy obowiązuje już od 107 lat. Czas pójść naprzód
– podkreślała we wrześniu minister rodziny i pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
– Coraz więcej osób starszych pozostaje aktywnych zawodowo, coraz więcej kobiet łączy pracę z obowiązkami rodzinnymi. Skrócenie czasu pracy może im realnie pomóc
– dodawała.
Zdaniem minister, projekt ma charakter oddolny – to sami przedsiębiorcy i pracownicy będą wypracowywać rozwiązania najlepiej dopasowane do specyfiki swoich branż. – To oni wydeptują ścieżki, my je później utwardzamy – mówiła.
Warunki udziału i realne korzyści
Aby przystąpić do pilotażu, firma musiała działać co najmniej rok i zatrudniać minimum 75 proc. pracowników na podstawie umowy o pracę, powołania, wyboru lub mianowania. Zmiany obejmą przynajmniej połowę załogi, w tym osoby na różnych stanowiskach.
Każdy pracodawca mógł uzyskać do 1 mln zł dofinansowania, jednak nie więcej niż 20 tys. zł na jednego pracownika. Środki te zostaną przeznaczone na dostosowanie organizacji pracy, szkolenia oraz monitoring efektów.
Praca przyszłości?
Choć pilotaż obejmie tylko część rynku, jego wyniki mogą mieć znaczenie dla wszystkich pracujących Polaków. jeżeli model się sprawdzi, możliwe jest jego rozszerzenie na inne sektory gospodarki.
Dla jednych to krok w stronę nowoczesnego rynku pracy i lepszej jakości życia. Dla innych – ryzykowny eksperyment. Jedno jest pewne: rok 2026 może być przełomowy dla polskiego rynku pracy, a to, co dziś jest pilotażem, za kilka lat może stać się nowym standardem.