Banki, które przystąpiły do inicjatywy na rzecz dekarbonizacji gospodarki są teraz oskarżane o to, iż finansują nowe inwestycje w paliwa kopalne. Kwoty idące w setki miliardów sprawiają, iż osiągnięcie celów klimatycznych staje pod znakiem zapytania. Autorzy raportu ujawniającego skalę wsparcia w przemysł paliw kopalnych nazywają banki “klimatycznymi podpalaczami”. Te z kolei utrzymują, iż wsparcie dla sektora wydobywczego jest konieczne do przejścia na zieloną energię.
Piękna inicjatywa
Wiele banków i innych instytucji finansowych, które deklarowały, iż nie będą finansować przemysłu paliw kopalnych, tak naprawdę tego nie zrobiły. A jeżeli nawet, to z mizernym skutkiem. Dziś są nazywani “klimatycznymi podpalaczami”.
Na szczycie klimatycznym COP26 w Glasgow w 2021 roku powstała Glasgow Financial Alliance for Net Zero (GFANZ). To zrzeszająca banki i inne instytucje finansowej inicjatywna, której celem jest dekarbonizacja gospodarki. GFANZ została założona przez byłego prezesa Banku Anglii, Marka Carneya. To jedno z głównych osiągnąć Wielkiej Brytami w organizacji szczytu COP26. Założeniem GFANZ jest to, by każda firma, bank czy inwestor musiał dokonać zmian w swoim modelu biznesowym. Tak aby dzięki temu cała gospodarka mogła stać się niskoemisyjna. GFANZ na swojej stronie internetowej powołuje się na cele Porozumienia Paryskiego z 2015 roku.
Na COP26 Wielka Brytania chwaliła się, iż 450 instytucji w 45 krajach z aktywami o wartości ponad 130 bln dolarów podpisało się od inicjatywą GFANZ. Teraz okazuje się, iż członkowie GFANZ wydali setki miliardów dolarów na paliwa kopalne.
Banki przez cały czas pompują grube miliardy w paliwa kopalne
Tymczasem dane przedstawione w raporcie Reclaim Finace są zatrważające. Od czasu powstania GFANZ zrzeszająca 56 największych banków znajdujących się w grupie Net-Zero Banking Alliance (NZBA) przekazało aż 270 mld dolarów. Środki przekazane przez banki trafiły do ponad stu wszelkiej maści podmiotów inwestujących w paliwa kopalne. Udzielono im 134 pożyczek i zawarty z nimi 215 różnych umów ubezpieczeniowych. Dane dotyczą jedynie banków zrzeszonych w Net-Zero Banking Alliance (NZBA), które zobowiązały się do wszelkich działań w kierunku neutralności klimatycznej do 2050 roku.
Z raportu wynika również, iż 58 największych członków inicjatywy Net Zero Asset Managers (NZAM) posiadało akcje i obligacje o wartości co najmniej 847 mld USD. Środki te znajdowały się u 201 podmiotów należących do szeroko tu rozumianego przemysłu paliw kopalnych. Nie chodzi tu tylko o same kopalnie czy platformy wiertnicze. Chodzi o wszelkie inne podmioty mające związek z wydobyciem, produkcją, przetwarzaniem czy transportem paliw kopalnych. NZAM jest z kolei międzynarodową grupą zarządzających aktywami zobowiązaną do wspierania celu neutralności klimatycznej do 2050 roku. W tej inicjatywie znajduje się np. BlackRock – amerykańska firma inwestycyjna specjalizująca się w zarządzaniu aktywami na całym świecie. BlackRock posiada udziały o wartości ponad 190 mld dolarów u 173 firm z sektora przemysłu paliw kopalnych. 89 proc tych aktywów przypada na ropę i gaz.
To “klimatyczni podpalacze”
– Członkowie GFANZ działają jak podpalacze klimatyczni. Zobowiązali się do osiągnięcia zerowego bilansu netto, ale przez cały czas przeznaczają setki miliardów dolarów na producentów paliw kopalnych. GFANZ i jego sojusze członkowskie staną się wiarygodne tylko wtedy, gdy staną na wysokości zadania i będą nalegać, aby ich członkowie pomogli w szybkim zakończeniu ery ekspansji węgla, ropy naftowej i gazu ziemnego – powiedział Paddy McCully, starszy analityk w Reclaim Finance.
Szkody zostały poczynione także lasom tropikalnym. Okazuje się, iż członkowie GFANZ sprzyjali także wycinkom lasów na wielką skalę. Jak podaje analiza organizacji Global Witness, 360 członków GFANZ posiadało środki inwestycyjne o wartości 8,5 mld dolarów. Środki te miały realny wpływ na deforestację. Co prawda od COP26 nastąpił spadek o 3 proc. inwestycji w podmioty mające wpływ na masowe wycinki lasów, niestety jest to raczej marną wartością na tle skali inwestycji. Bez prawnego obowiązku sprawdzania, czy te inwestycje nie przyczyniają się do wylesiania, nie ma wystarczających zabezpieczeń, aby zapobiec sytuacji, w której fundusze trafiają do przedsiębiorstw zaangażowanych w wylesianie i łamanie praw człowieka. Powolny postęp rodzi również pytania o to, jak bardzo zarządzający aktywami są zaangażowani, by zmniejszać swoje inwestycje w deforestację.
Lucie Pinson, dyrektor wykonawcza i założycielka Reclaim Finance, oskarżyła sojusz o greenwashing (ekościema). – To jest business as usual dla większości banków i inwestorów [zaangażowanych w GFANZ], którzy przez cały czas wspierają, pomimo ich głośnych zobowiązań do neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla – powiedziała. – Ich greenwashing jest tym bardziej szkodliwy, iż podważa szczerość wszystkich zobowiązań dotyczących neutralności klimatycznej. Podważa wysiłki tych, którzy naprawdę działają na rzecz klimatu.
Bank HSBC na górnej półce “klimatycznych podpalaczy”
Jednym z największych banków zaangażowanych w GFANZ jest HSBC. Bank ten pod koniec zeszłego roku ogłosił, iż ograniczy finansowanie przemysłu naftowego i gazowego. Jednak według raportu Reclaim Finance HSBC zatwierdził 58 transakcji o wartości 12 mld dolarów w przemysł paliw kopalnych. Dla brytyjskiej gazety The Guardian HSBC powiedział, iż ich celem jest redukcja emisji zgodnie z warunkami Porozumienia Paryskiego. Przypomnijmy, iż chodzi ograniczenie ocieplania planety do 1,5oC względem ery preindustrialnej. „Zgodnie z naszymi celami w zakresie emisji finansowanych do 2030. Dostosowanymi do 1,5oC i zaktualizowaną polityką energetyczną, nie będziemy już udzielać nowego finansowania ani doradztwa na potrzeby nowych złóż ropy naftowej i gazu ziemnego lub związanej z nimi infrastruktury, ani na potrzeby najbardziej wysokoemisyjnych aktywów naftowych”, oświadczył bank.
Z takim podejściem jest mało prawdopodobne powstrzymanie globalnego ocieplenia, chyba iż dojdzie do cudów. Rzecznik HSBC powiedział bowiem, iż paliwa kopalne przez cały czas będą potrzebne, by dzięki nim przejść na zieloną energię. – Przełomowy raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej Net Zero 2050 wskazuje, iż uporządkowana transformacja wymaga dalszego finansowania i inwestycji w istniejące pola naftowe i gazowe w celu utrzymania niezbędnej produkcji i bezpieczeństwa dostaw. Przy czym poziom finansowania z 2020 roku powinien zostać utrzymany do 2030, a następnie zmniejszony o połowę – powiedział rzecznik HSBC.
Biją się w piersi?
Reclaim Finance zwróciła uwagę na jeden istotny fakt. IEA wyraźnie zaznaczyła, iż żaden nowy rozwój paliw kopalnych nie może mieć miejsca, jeżeli świat ma pozostać w granicach świata cieplejszego o 1,5oC. IEA określa producentów paliw kopalnych, jako tych, którzy są zaangażowani w rozbudowę swoich aktywów, takich jak nowe odwierty.
GFANZ przyznaje, iż raport koncentruje się na ważnym aspekcie transformacji energetycznej. “Oczywiste jest, iż trzeba wykonać wiele pracy, aby zapewnić, iż świat wdraża kapitał zgodnie ze ścieżką 1,5oC. I właśnie dlatego utworzono GFANZ. Na podstawie badań zleconych przez GFANZ w zeszłym roku wiemy, iż do 2030 roku inwestycje w odnawialne źródła energii muszą być czterokrotnie wyższe niż w paliwa kopalne, aby ograniczyć zmiany klimatu zgodnie z celami porozumienia paryskiego”.
- Czytaj także: Nabrani na greenwashing. Unia krytykuje firmy oferujące produkty ekologiczne jedynie w teorii