Rejowiec Fabryczny. Radny zrezygnował z mandatu. Czy konflikt z włodarzem można uznać za zamknięty?

15 godzin temu
To była bomba z opóźnionym zapłonemNiewykluczone, iż do kolejnej, ostrej rozmowy w ogóle by nie doszło, gdyby nie konkretny pretekst w postaci informacji na temat ostatnich oświadczeń majątkowych. Udzieliła jej radnym przewodnicząca rady Iwona Herda. Zauważyła, iż niektóre dokumenty nie zostały sporządzone tak, jak być powinny. Radni nie ustrzegli się błędów związanych chociażby z prawidłowym zapisaniem uzyskanych w ubiegłym roku dochodów. \Jak powiat chełmski długi i szeroki, takie i inne przewinienia przytrafiają się radnym niemal w każdej z gmin. Uwagi na temat oświadczeń przeszłyby bez echa prawdopodobnie i Rejowcu Fabryczbnym, ale zupełnie nieoczekiwanie do treści jednego z nich – dokumentu złożonego przez radnego Sławomira Kułagę – postanowił odnieść się, pod koniec obrad – burmistrz Gabriel Adamiec. - Dzisiejsza sesja (obrady miały miejsce 27 października – przyp. red.) to jedyna sesja, na której możemy poruszyć sprawę oświadczeń majątkowych za ubiegły rok. Wszystkie nasze oświadczenia majątkowe są dostępne. Jesteśmy przecież osobami publicznymi i zainteresowani mogą sięgnąć do Biuletynu Informacji Publicznej. Przyznam, iż długo się zastanawiałem nad tym, dlaczego pan, panie radny Kułaga, nie wykazał w swoim oświadczeniu diet. Tak, dobrze państwo słyszycie – pan radny nie wykazał swoich diet. Odpowiedź na to pytanie przyszła w czasie ostatniego spotkania z grupą mieszkańców naszego miasta. Po tym spotkaniu otrzymałem kilka telefonów z pytaniem, czy to prawda, iż radny Kułaga nie pobiera diet. Otóż to nieprawda. Zweryfikowałem osobiście te dane. Natomiast na oświadczeniu te diety nie zostały wykazane. Oczywiście fakt ten nie wiąże się z żadnymi konsekwencjami. W mojej ocenie jednak informacja, jaką podał pan na spotkaniu z mieszkańcami, iż nie pobiera diet, przekłada się na brak jakiejkolwiek wiarygodności – ocenił, odnosząc się do treści oświadczenia, burmistrz Gabriel Adamiec.Dodał przy tym, iż od osoby publicznej spodziewa się innych standardów postępowania. - Poza tym ma pan swoją przeszłość, która nie powinna na to pozwolić – podsumował burmistrz.Radny postanowił, iż nie pozostanie bierny. - Widzę, iż dalej prowadzi pan swoje gierki. Jakiś czas temu zaatakował pan na sesji panią radną Wiśniewską. Teraz przypuścił pan atak na mnie. A prosiłem – skończmy z takimi zrachowaniami. Weźmy się do pracy dla dobra mieszkańców miasta. Mówili o tym dzisiaj i pan radny Kister, i pan radny Grams (radny odniósł się do zagadnienia gospodarki odpadami komunalnymi. Do dyskusji na ten temat odnieśliśmy się w innym artykule – przyp. red.). Nie będę już wspominał o tym, co pan obiecywał w lipcu – iż urząd przygotuje odpowiednie dane itd. Że to wszystko zostanie przeanalizowane i spotkamy się, by wypracować rozwiązania. Tyle czasu minęło – nie mamy nic. Ale dobrze – niech pan dalej atakuje. Niech pan dalej prezentuje taki poziom jako burmistrz. Po prostu super. Wszystko się zresztą pięknie nagrało. Ten atak to dowód rzeczowy. Mam jednak pytanie do pani mecenas – czy pan burmistrz jest od tego, aby oceniać oświadczenia i przedstawiać to później publicznie? Nie jest chyba powołanym do tego organem? Ta dyskusja nie ma sensu. Dziwię się jednak, iż pan dalej nie zrozumiał tego, co mówiłem na jednej z poprzednich sesji. I tego, co mówiła na ten temat pani przewodnicząca. Niech pan się w końcu ogarnie z tym atakowaniem radnych. Czy pan zna swoją rolę? Ja oczywiście nie przepuszczę tego, co pan zrobił w kontekście tego spotkania na ul. Skłodowskiej i bloku nr 2 – odpowiedział burmistrzowi radny Kułaga.Wszystko rozegrało się przy Skłodowskiej?W jego ocenie opinia włodarza na temat złożonego przez niego oświadczenia to rodzaj zemsty – za co?- Pan burmistrz został wyproszony ze spotkania z mieszkańcami. Dysponuję zresztą sprawozdaniem z tego spotkania. I to sami mieszkańcy wyprosili pana burmistrza – nie ja – stwierdził radny. W dyskusję włączyła się na pewnym etapie przewodnicząca rady Iwona Herda, która usiłowała ją zakończyć. Bezskutecznie. Radny Kułaga domagał się wyjaśnienia, czy włodarz jest uprawniony do udzielania jawnej informacji na temat treści oświadczenia i jego merytorycznej oceny. - jeżeli ktoś stwierdził, iż nieprawidłowo wypełniłem swoje oświadczenie, to dlaczego nikt mnie nie wezwał do tego, abym je uzupełnił? To jest przecież prosta sprawa – argumentował radny.O tym, w jaki sposób sprawdzane są oświadczenia, poinformowała radnego przewodnicząca rady. - W świetle obowiązujących przepisów oświadczenia majątkowe sprawdzam ja, a następnie przesyłam je do urzędu skarbowego, gdzie prowadzone są dalsze czynności. Zobowiązana jestem do tego, aby do ostatniego dnia października danego roku przedstawić państwu informację związaną z analizą tych oświadczeń. I to zrobiłam. Nie wskazałam konkretnych nazwisk, chociaż prawo mi na to pozwala – stwierdziła jasno przewodnicząca Herda.Radny dowiedział się również, iż przepisy nie mówią wprost, w jaki sposób radni mają zostać poinformowani o ewentualnych nieprawidłowościach. Niekiedy informowani są o tym pisemnie, a czasami konkretne oświadczenia omawiane są w czasie obrad. Prawo, jak się okazuje, nie przewiduje również możliwości wprowadzania do złożonych oświadczeń jakichkolwiek dodatkowych uzupełnień. - W ogóle nie wiem, co się tutaj dzieje. Pani przewodnicząca nie wymieniała radnych z imienia i z nazwiska. Pan burmistrz natomiast chciał pojechać i pojechał. Po prostu super. Kiedy jednak składałem to oświadczenie, wprowadzałem pewne uzupełnienia. Wystarczyło zwrócić uwagę na tę dietę. Zresztą co takiego miałem do ukrycia? Jakieś 800 zł przy całych moich dochodach? Ale atak się udał – skwitował radny.Grosze nie grosze - wykazać wypadaPrzewodnicząca potwierdziła, iż za nieprawidłowo wypełnione oświadczenie „nikt głowy nie urywa”, ale gdyby zależało jej na tym, konsekwencje błędów – jakie popełnił nie tylko radny Sławomir Kułaga – byłyby dużo poważniejsze. - Chciałabym jednak zwrócić uwagę na to, iż takie „historie”, które na sesji dzieją się nie po raz pierwszy, są naprawdę nie na miejscu. Mogę powiedzieć tylko tyle, iż nikt nie zrzekł się swojej diety – podkreśliła, kierując uwagę do obu samorządowców.Radny Kułaga wyjaśnił, iż prawo nie pozwala mu co prawda na całkowite zaniechanie pobierania diety, ale zapewnił jednocześnie, iż przekazuje ją na cele charytatywne. - Przyznam, iż nie mam do pana burmistrza żadnych pretensji. Mam jednak do państwa – koleżanek i kolegów. Powinniśmy tworzyć zwartą grupę. Dla dobra społeczeństwa. Po raz kolejny grupa radnych jest atakowana, a wy uznajecie, iż „ok”. Nic się nie dzieje – stwierdził nie bez ironii radny Kułaga.W słowną przepychankę z przewodniczącą Herdą wdał się również radny Mariusz Grams, kiedy ta usiłowała zamknąć dyskusję. W kulminacyjnym momencie radny Sławomir Kułaga oświadczył, iż składa mandat i opuścił salę obrad. - Naszym priorytetem pozostaje dalsza, stabilna i merytoryczna praca na rzecz naszych mieszkańców. W niedługim czasie zostaną rozpoczęte działania związane z uzupełnieniem składu rady. Przed miastem stoi szereg ważnych zadań, w których potrzebna jest dobra atmosfera oraz konstruktywna praca wszystkich przedstawicieli samorządu. Mam nadzieję, iż pan radny w związku ze swoim odejściem z funkcji publicznej wykaże się klasą w relacjach z władzami miasta, urzędem oraz innymi jednostkami samorządu. Jest to jego osobista decyzja. Szanujemy ją i życzymy panu radnemu powodzenia w dalszej drodze zawodowej – ocenił po obradach burmistrz Gabriel Adamiec. Czytaj także:Bezpłatne szkolenie dla mieszkańców Gminy Rejowiec i Gminy/Miasta Rejowiec FabrycznyRejowiec Fabryczny. Emocje w sprawie odpadów sięgają zenitu. Czy miasto może obniżyć koszty?Gm. Rejowiec. Cena skupu została obniżona. Rolnicy wiedzą już, jak dużo zapłacą podatkuGm. Rejowiec. Fachowcy wzięli się za Ariankę. Pora na atrakcyjną nazwę
Idź do oryginalnego materiału