Przytaczając dostępne dane, radny zauważył, iż roczne wydatki miasta w obszarze gospodarowania odpadami obliczano na blisko 1,18 mln zł. Tymczasem związane z tym działem dochody zostały wykonane, przez ostatnie trzy kwartały, na poziomie 1,9 mln zł.- Przecież to nierealne, abyśmy w ciągu dwóch najbliższych miesięcy byli w stanie zrównoważyć wskazane dochody i wydatki. Można zakładać sytuację, w której drastycznie wzrosną wydatki – np. gwałtownie wzrosną nasze opłaty dla wykonawcy. Dlaczego więc nie możemy zapisać w dochodach nieco niższej kwoty? - dopytywał burmistrza Gabriela Adamca i skarbnika Sławomira Kowalskiego radny Grams.Skarbnik przypomniał o tym, iż dochody i wydatki w obszarze gospodarowania odpadami muszą się równoważyć.- To formalny wymóg. Przypominałem o tym zresztą w momencie, kiedy konstruowaliśmy budżet na ten rok. jeżeli nie wykonamy do końca dochodów, to środki, jakie przeznaczymy na wydatki będą musiały zostać uzupełnione naszymi, budżetowymi pieniędzmi. Tyle mogę powiedzieć na ten temat - stwierdził skarbnik.Radny przypomniał jednak, iż nic nie wskazuje w tej chwili na to, aby pieniędzy, które będą potrzebne do pokrycia kosztów, miało zabraknąć. Wręcz przeciwnie. Na dwa miesiące przed zakończeniem roku budżetowego dochody znacznie przekraczają wydatki, jakie miasto zaplanowało na zagospodarowanie śmieci.- Mamy już dane po trzech kwartałach tego roku i wydatki są dużo niższe od dochodów – nie ustępował Grams.Przewodnicząca rady miasta Iwona Herda zasugerowała, aby wszystkie wątpliwości spróbował wyjaśnić w czasie indywidualnych konsultacji ze skarbnikiem.- Dlaczego mam to robić, skoro na jednym z posiedzeń komisji pan skarbnik miał nam przedstawić dokładne dane, mieliśmy na tych danych pracować i znaleźć odpowiednie rozwiązania. Tymczasem dane są jasne – dochody znacznie przekraczają wydatki – podkreślił raz jeszcze radny Grams.Skarbnik miasta potwierdził, iż nie ma przy sobie szczegółowych danych dotyczących kosztów związanych z obsługą całego systemu, ale przywołał informacje, które dały pewien obraz sytuacji. I zasugerował, aby ewentualne decyzje poprzedziła jednak chłodna kalkulacja. - Kwoty, z jakimi stykaliśmy się na fakturach od wykonawcy na tle naszych dochodów wyglądały różnie. Były miesiące, które mogliśmy zapisać na plus, ale i takie, w których byliśmy na minusie. Te kwoty kształtowały się bardzo różnie - od 60 do choćby 160 tys. zł miesięcznie. Po podliczeniu wszystkich kosztów, po dziewięciu miesiącach, jesteśmy ok. 130 tys. zł na minusie. A wysokość kwot na fakturach zależy oczywiście od ilości śmieci. Rekordowo wysokie rachunki odbieraliśmy w miesiącach letnich - zauważył Sławomir Kowalski. Czytaj także:Gm. Rejowiec. Cena skupu została obniżona. Rolnicy wiedzą już, jak dużo zapłacą podatkuGm. Rejowiec. Fachowcy wzięli się za Ariankę. Pora na atrakcyjną nazwęRejowiec Fabryczny. Prąd poraził psa, a mieszkańcy boją się chodzić w ciemnościachGm. Rejowiec. Lepszy rydz niż nic. Gmina czeka z niecierpliwością na farmę