Niedzielne referendum w sprawie odwołania wójta Krzeszyc nie będzie wiążące. Według nieoficjalnych informacji Radia Zachód, zebranych w obwodowych komisjach, nie osiągnięto wymaganego progu frekwencji. Oznacza to, iż Stanisław Peczkajtis zachowa stanowisko
Aby referendum było ważne, w głosowaniu musiało wziąć udział 3/5 uczestników ubiegłorocznych wyborów w gminie. Komisarz wyborczy wyliczył ten próg na 1.200 osób. Frekwencja była jednak niższa, w głosowaniu wzięło udział mniej niż 750 osób. Oznacza to, iż wynik głosowania nie będzie brany pod uwagę.
Inicjatorzy referendum, którzy chcieli odwołania wójta, uważali, iż nieudolnie zarządza gminą. Zarzucali mu m.in. złe decyzje w sprawie lokalnej przetwórni odpadów, która stanowi uciążliwe sąsiedztwo. W mediach społecznościowych przyznali wieczorem, iż ich inicjatywa nie powiodła się. Podziękowali już wszystkim, którzy poszli do urn.
To kolejne w ostatnim czasie lokalne referendum lokalne, które kończy się fiaskiem. W maju, także z powodu zbyt niskiej frekwencji, nie powiodła się inicjatywa odwołania burmistrza Kożuchowa.