PSL skręca na prawo

2 godzin temu
Zdjęcie: Poseł PSL Marek Sawicki na sali plenarnej Sejmu w Warszawie Źródło: PAP / Rafał Guz


Prawicowy zwrot PSL nie jest przypadkowy. Ludowcy wiedzą, iż o ile nie chcą pogodzić się z rolą przystawki Donalda Tuska, to muszą zacząć akcentować swoją odrębność względem centrolewicowej koalicji. To jednak oznacza, iż napięcia na linii PSL – KO będą jedynie narastać.


Do restauracji wchodzi premier z koalicjantami. Szef rządu zamawia schabowego z ziemniakami. – A przystawki? – dopytuje kelnerka. – Przystawki też zjedzą schabowego z ziemniakami – odpowiada premier. Ten żart pochodzi z czasów koalicji PiS-LPR-Samoobrona i w oryginale występowali w nim Jarosław Kaczyński, Roman Giertych i Andrzej Lepper, jednak mechanizm konsumpcji (nomen omen) mniejszych partnerów przez dominującego gracza jest niezmienny i doskonale oddaje obecną sytuację w koalicji. W ciągu kilku miesięcy Donald Tusk podporządkował sobie Lewicę i w znacznym stopniu spacyfikował Szymona Hołownię, którego pięć minut najwyraźniej już minęło. Politycy PSL zdają się orientować, iż o ile chcą zachować podmiotowość, to muszą zacząć akcentować swoją odrębność od reszty koalicji. Najwyraźniej jedyna droga do autonomii wiedzie na prawo od Donalda Tuska.

Nie tylko aborcja

Jeszcze przed uformowaniem się rządu centrolewu pisałem w „Do Rzeczy” (nr 48/2023), iż Trzecia Droga ma szansę odegrać w koalicji rolę „konserwatywnej kotwicy”, gdyż o ile Szymon Hołownia ma ewidentne proliberalne inklinacje, o tyle już ludowcy w naturalny sposób będą ciążyć na prawo, a podstawowe pytanie brzmi, na ile starczy im determinacji, aby odgrywać podmiotową rolę w rządzie Donalda Tuska. To, iż PSL może robić za taką „kotwicę”, dostrzegł najwyraźniej również prezydent Andrzej Duda, wskazując Marka Sawickiego na marszałka seniora.
Idź do oryginalnego materiału