B. Ratter: By zło jak nawała rozprysła turecka, Spraw to, Najświętsza Panno Jazłowiecka.

solidarni2010.pl 2 godzin temu
Felietony
B. Ratter: By zło jak nawała rozprysła turecka, Spraw to, Najświętsza Panno Jazłowiecka.
data:20 września 2024 Redaktor: Anna

18 września 1939 roku przyszło im gonić tym razem Niemców. Pułk znalazł się na obrzeżach Warszawy - o szarży 14 Pułku Jazłowieckich pod Wólką Węglową pisze Aleksander Marczyński w kwartalniku „Studia Historyczne” PAN . Przez cały dzień 18 września 1939 roku toczyły się ciężkie walki na kierunku Laski. Gen. Abraham widząc trudności w przebiciu się przez Młociny na Warszawę, podjął decyzję, iż nocą pułki, pieszo, z bronią w ręku będą się przebijać na Warszawę. Pułk konno przesunął się w rejon gajówki Opaleń osiągając Wólkę Węglową. Niemcy, jak ruszyła szarża, w panice uciekali z okopów i chałup. Zmasowany ogień artyleryjski nieprzyjaciela nie powstrzymał szarży. Poległo ponad stu ułanów (...) Nocą z 19 na 20 września luką wyrąbaną szablami ułanów Jałowieckich przeszła kawaleria gen. Abrahama oraz inne jednostki Armii Poznań i Pomorze, które znalazły się w Puszczy Kampinoskiej.


Po szarży pod Wólką ostatni dowódca pułku, bohater obu szarży - pod Jazłowcem i Wólką Węglową –płk Edward Godlewski, otrzymał po raz drugi Krzyż Virtuti Militari, a wraz z nim odznaczeni zostali: rotmistrze Sozański i Łubieński.

Edward Godlewski po latach walki w konspiracji jako żołnierz AK, zamordowany został w 1944 roku w obozie w Mauthausen. Rozproszeni po świecie ułani w żółtych otokach walczyli potem na wszystkich frontach drugiej wojny światowej, byli żołnierzami i Brygady Strzelców, i kawalerii pancernej Maczka, i skoczkami spadochronowymi – o ułanach Jałowieckich pisze Jerzy Janicki.

To było szczególnie ukochane wojsko Lwowa. Wsławione brawurową szarżą 11-13 lipca 1919 roku w wąwozie pod podolskim (nie „galicyjskim” !!!) miasteczkiem Jałowiec , gdzie w puch rozbili wojsko ukraińskie zagrażające miastu i klasztorowi sióstr Niepokalanek. Józef Piłsudski specjalnym rozkazem z dnia 12 sierpnia 1919 roku nadał pułkowi numer porządkowy 14 i nazwę „Jałowiecki” dla uczczenia szaleńczej szarży porównywanej do samosierskiej. Lwów dumny był ze swoich ułanów. Koszary mieli na górnym Łyczakowie, na Jałowcu. Wystarczyło, aby pokazał się na ulicy żołnierz z żółtym otokiem, a już batiary śpiewały tę słynną żurawiejkę , Hej dziewczęta w górę kiecki! Jedzie ułan Jałowiecki! Szabla do boju, lance w dłoń, bolszewika goń-goń-goń! ( Jerzy Janicki, Alfabet Lwowski)

Ci, ze słynnego pułku, którym przyszło walczyć w okupowanym kraju i przeżyli - już nie konno, ale ciężarówką, przybyli do Wrocławia pierwszego dnia po zakończeniu wojny. Osiedlili się tam z konieczności, ich domów i rodzin już nie było, tak jak ich na ojczystej ziemi. Setki tysięcy Polaków, pozbawionych rodzin, wypędzonych z własnych majątków, dziedziczonych po przodkach, wielowiekowych mieszkańcach tej części Polski, oddanej traktatem jałtańskim wrogom Polski, transportem kolejowym (tygodniami wiezieni w odkrytych wagonach) przybyło do obecnego województwa dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego.

W latach 50. XX wieku przybywali do obecnego województwa dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego również Sybiracy, Polacy zsyłani - z polskich województw (nie galicyjskich!!!) lwowskiego, tarnopolskiego, stanisławowskiego, wołyńskiego, poleskiego, wileńskiego, nowogródzkiego, lubelskiego, białostockiego - na zatracenie, na nieludzką ziemię. Nie mogli choćby wspomnieć o swej traumie, bo mogła ich za to spotkać powtórna wywózka. Dzień 17 września 2024 roku to dzień Sybiraka.

Przybyli na ziemie , których zniszczenie w chwili obecnej przypomina zbombardowaną w czasie Powstania Warszawę. Wielu mieszkańców ponownie straciło wszystko.

HYMN UŁANÓW JAZŁOWIECKICH

Szczęście i pokój daj tej ziemi, Pani,
Co krwią spłynęła wśród wojen, pożogi,
Do Cię swe modły zanosim, ułani,
Odwróć, ach odwróć, o odwróć los srogi
I by radosna była, jako uśmiech dziecka,
Spraw to Najświętsza Pani Jazłowiecka.
Spraw, by zasiadła sławna i potężna
Między narody królując wspaniale,
By się rozeszła sława jej oręża,
Spraw to, o Pani, spraw to ku swej chwale,
By zło jak nawała rozprysła turecka,
Spraw to, Najświętsza Panno Jazłowiecka.
By pod jej rządów wspaniałym ramieniem
Zakwitły miłość i spokój jak w niebie,
Daj, by ułana ostatnim westchnieniem
Było móc polec, polec w jej potrzebie!
Aby jej strzała nie tknęła zdradziecka,
Spraw to, Najświętsza Pani Jałowiecka

Inżynier Stanisław Richter ukończył Politechnikę we Lwowie uzyskując dyplom inż. leśnika. Jako jeniec rosyjski w I-ej wojnie światowej trafia do Kazachstanu a po wojnie pracuje w Ojcowie. W 1927 roku podejmuje pracę w Puszczy Kampinoskiej jako nadleśniczy. Ocalił przeznaczoną do wyrębu przez Niemców południową część puszczy i utworzył tam rezerwat „Nart” o powierzchni 20 ha. Nadgorliwego ekologa Niemcy przenieśli w 1942 roku do nadleśnictwa Grójec.

Z miejscowości Górki (jest tam Sosna Powstańców 1863r, na której carscy kozacy wieszali warszawską młodzież ) blisko jest do cmentarza wojennego dla polskich żołnierzy poległych we wrześniu 1939 roku (m.in. z 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich). Staraniem inż. Stanisława Richtera zebrano poległych w walkach pod Górkami i Demboskiem i założono cmentarz wojenny w 1940 roku. O konieczności jego powstania przekonał Niemców, twierdząc, iż pozostawienie pojedynczych grobów w lesie może skutkować wybuchem epidemii. No i Niemcy wydali zgodę.

Po wojnie w PRL komuniści odebrali inż. Stanisławowi Richterowi, specjaliści z dorobkiem, stanowisko i możliwość pracy w zawodzie.

Dziś ułan Marczyński ma 77 lat i osiadł w Krakowie. Pisze do mnie stamtąd: A pamięta pan Wrocław z tamtych dni? Poznaliśmy się, jak ja w mundurze ułana jazłowieckiego grasowałem po Wrocławiu, a pan robił sport w ,,Słowie Polskim”. Trzeba przyznać, iż ideę sportu przywieźli tu ze sobą lwowiacy: Józek Zięba-boks, Kazio Grabski -tramwajarz -piłka nożna, Jerzy Derubski - tenis, Tadeusz Blicharski - założyciel IKS-Wrocław, mgr Julian Erdt, Tadeusz Drobut, Ryszard Alberti - turystyka...”-pisze Jerzy Janicki.

Czy ja pamiętam? Mój Boże... A o kimże to napisano w 1965 r. w jubileuszowej księdze KS „Ślęza”, która przejęła aktywa IKS-u, założonego jeszcze w 1945 roku: Do sekcji kolarskiej zaczęli się zgłaszać nowi kandydaci: T. Jankowski, Janik, Trznadel i J. Janicki... A obok zdjęcie z podpisem: Red. J. Janicki przeprowadza wywiad ze zwycięzcą wyścigu ,,Trybuny Dolnośląskiej” Henrykiem Terlikowskim w 1946 r. Patrzę na tę nadesłaną książeczkę i na to zdjęcie, a potem w lustro i nijak nie jestem sobie w stanie przypomnieć, iż kiedyś był mi potrzebny grzebień i szczoteczka do włosów. Żeby też ułan, i to mojego ukochanego 14. Pułku, musiał mi przypominać takie rzeczy... ( Jerzy Janicki Alfabet Lwowski)

Bożena Ratter
Idź do oryginalnego materiału