- A w moim słowniku, kandydata na urząd prezydenta i przyszłego prezydenta, nie ma miejsca na takie określenie Polska A i Polska B. Jest jedna Polska. Ten model trzeba oczywiście powstrzymać, to rzecz oczywista i myślę, iż w naszym kontrakcie będziemy mogli dojść do takiego kompromisu, iż trzeba odwrócić te złe cechy ustawy o JST, które ona nosi - mówił dalej.
- W moim kontrakcie proponuję państwu, abym wyszedł z konkretną inicjatywą ustawodawczą, nowej ustawy o JST, ale chcę, żeby państwo byli współautorami tej ustawy - zaznaczył kandydat na prezydenta.
- Będę strażnikiem i rzecznikiem samorządowców, dlatego bo dostrzegam pewien psychologizm polityczny w pracy samorządowców. To często nie jest polityka kamer, wielkich wywiadów, dyskusji, a polityka ta lokalna jest poddawana codziennej, ciągłej weryfikacji - dodał.