Przesłuchanie Daniela Obajtka. Były prezes Orlenu zabrał głos

1 godzina temu

Daniel Obajtek pojawił się przed Prokuraturą Regionalną w Warszawie, gdzie ma zostać przesłuchany w sprawie zlecenia usług detektywistycznych dla Orlenu, kiedy był prezesem spółki. - Dla mnie to wielki zaszczyt, iż jestem tu z wami, iż przyszliście, iż doceniacie cały dorobek naszego narodowego koncernu - zwrócił się do swoich zwolenników przed wejściem do prokuratury.

Europoseł PiS Daniel Obajtek przemawia na pikiecie przed prokuraturą

Rozpoczęcie przesłuchania w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie europosła PiS Daniela Obajtka zostało zaplanowane na godz. 12 i będzie dotyczyć wynajęcia usług detektywistycznych przez Orlen, za czasów, kiedy był prezesem tej spółki.

Polityk pojawił się na miejscu kwadrans przed rozpoczęciem przesłuchania. Przed gmachem trwa pikieta, której uczestnicy wspierają Obajtka. Wśród nich są politycy PiS. Ma się też pojawić prezes tej partii Jarosław Kaczyński.

- Dla mnie to wielki zaszczyt, iż jestem tu z wami, iż przyszliście, iż doceniacie cały dorobek naszego narodowego koncernu - zwrócił się do swoich zwolenników przed wejściem do prokuratury.

- Broniliśmy polskiej gospodarki, odeszliśmy od rosyjskiej ropy i gazu. Zabezpieczyliśmy kraj na wypadek wojny i to się to się stało. Nasze przewidywania się sprawdziły - mówił były prezes Orlenu.

Przekonywał, iż "dzisiaj podejmowane są tylko decyzje polityczne". - Nie liczą się wyniki, siła polskiego koncernu, nie są ważne inwestycje - mówił.

Obajtek przekonywał, iż koncern, który za jego czasów miał szanse przejąć inne zagraniczne aktywa, teraz znajduje się w złej kondycji. - Koncern miał zabezpieczać interes Polski. Dzisiaj tego się nie robi. Dziś co się robi? Dzisiaj stawia mi się zarzuty - najprawdopodobniej. Za co? Za to, iż śmiałem rozkułaczyć firmy pośredniczące w handlu ropą - dopytywał.

- To jest efekt tego, iż oderwaliśmy postkomunę od zakupu ropy, zakupu gazu. Że zbudowaliśmy stabilny koncern - dodał.

Były prezes Orlenu dopytywał uczestników pikiety , czy na jego miejscu nie sprawdziliby, dlaczego z firmy wpływają dane. - W momencie, kiedy w gabinecie są podsłuchy, kiedy płyną pieniądze na czarny PR, kiedy pojawiają się setki publikacji, które mają doprowadzić nie do połączenia Orlenu z Lotosem - wymieniał.

Wkrótce więcej informacji.

Obajtek dopytywany we wtorkowym wydaniu "Gościa Wydarzeń", czy stawi się w prokuraturze nie chciał udzielić jednoznacznej odpowiedzi.

- Będzie to niespodzianką, zobaczycie państwo jutro - zapowiedział.

- Jestem zdrowy na ciele i umyśle, staram się dotrzymywać słowa, nie gram żadną swoją chorobą - przekonywał europoseł, który jeszcze wczoraj wieczorem był w Brukseli.

Daniel Obajtek bez immunitetu. Sprawa usług detektywistycznych

Parlament Europejski uchylił Obajtkowi immunitet europosła w październiku tego roku. W grudniu zeszłego roku, gdy wniosek o uchylenie immunitetu trafiał do Parlamentu Europejskiego rzeczniczka prokuratora generalnego prok. Anna Adamiak informowała, iż Prokuratura Regionalna w Warszawie zajmuje się sprawą niedopełnienia obowiązków przez osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi i działalnością gospodarczą Orlenu.

"W postępowaniu tym zgromadzono materiał dowodowy w postaci zeznań świadków, wyjaśnień podejrzanych, dokumentacji, w tym umów, raportów i faktury VAT, uzasadniający dostatecznie podejrzenie popełnienia przez Daniela Obajtka przestępstwa wyrządzenia szkody w obrocie gospodarczym w ramach sprawstwa polecającego" - przekazała rzeczniczka.

Wyjaśniła, iż zachowanie Obajtka miało polegać na tym, iż pełniąc funkcję prezesa Orlenu i "sprawując bezpośredni nadzór nad działalnością Biura Kontroli i Bezpieczeństwa oraz wykorzystując zależność służbową dyrektora tego Biura Zbigniewa L. polecił mu zawarcie (...) dwóch umów na łączną kwotę 393,6 tys. zł dotyczących realizacji usług detektywistycznych polegających na identyfikacji oraz udokumentowaniu działań nieuczciwej konkurencji wobec PKN Orlen".

Jak wówczas mówiła, według prokuratury, umowy te jednak "miały służyć realizacji prywatnego interesu polecającego Daniela Obajtka i nie miały znaczenia ekonomicznego oraz nie dotyczyły bezpieczeństwa fizycznego i gospodarczego spółki". - Służyły gromadzeniu informacji na temat stanu majątkowego, danych osobowych, życia prywatnego polityków opozycji parlamentarnej, co stanowiło nadużycie uprawnień w zakresie prawidłowego zarządzania mieniem spółki - zaznaczyła.

Według poniedziałkowych doniesień Radia Zet, jeden z prywatnych detektywów "w raportach z inwigilacji polityków prowadzonej na zlecenie Orlenu miał przedstawiać Marcina Kierwińskiego jako kierującego grupą odpowiedzialną za ataki medialne na Daniela Obajtka". Według tych doniesień Orlen miał zapłacić za współpracę z detektywem "dwa razy po 196 tysięcy złotych". Doniesienia Kierwiński skomentował na Platformie X. "Nawet Orlen wykorzystywali do zbierania haków na oponentów politycznych" - napisał.

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

WIDEO: Czarnek o stanie zdrowia Zbigniewa Ziobry. "Człowiek walczący o życie"
Idź do oryginalnego materiału