Problemy z urzędniczą obsadą w Głuchołazach i Prudniku. 'W samorządach słabo płacą'

6 dni temu
Zdjęcie: [fot. Pixabay]


Samorządy lokalne mają narastające trudności z naborem urzędników, a przykładem tego są gmina Głuchołazy i prudnickie starostwo. Większość zatrudnionych w takich jednostkach nie wiąże z tą pracą swojej przyszłości - wynika z badania sondażowego Narodowego Instytut Samorządu Terytorialnego. Ankietowani wskazali, iż największym problemem są zarobki, możliwość awansu oraz zmienność prawa.

- W ciągu roku prowadziliśmy kilka naborów pracowników - mówi wiceburmistrz Głuchołaz Roman Sambor. - Mamy w tym roku duży ruch kadrowy. Teza, iż w samorządach słabo płacą, jest prawdziwa. Potrzebujemy znacznie więcej pracowników do odbudowy popowodziowej, która dopiero się zaczyna. W przyszłym roku będziemy mieli około dziesięciokrotnie więcej inwestycji niż w poprzednich latach i to trzeba jakoś obsłużyć, a mamy problem z naborem pracowników. Z obsadą stanowisk urzędniczych boryka się też powiat prudnicki. - Po długich poszukiwaniach udało się zatrudnić pracownika w wydziale geodezji i kartografii - wskazuje starosta Radosław Roszkowski. - w tej chwili poszukujemy kandydatów do obsady powiatowego konserwatora zabytków, a także na stanowisko dyrektora Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, gdzie wymogi są szczególnie wysokie. Jest wymagany trzyletni staż pracy w pomocy społecznej, odpowiednie studia podyplomowe…
Idź do oryginalnego materiału