Premier Francji o wyroku dla Marine Le Pen. "Decyzja szokująca dla opinii publicznej"

1 dzień temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Gonzalo Fuentes


Premier Francji Francois Bayrou skomentował wyrok wobec Marine Le Pen. W poniedziałek sąd w Paryżu uznał, iż polityczka pełniła kluczową rolę w systemie fikcyjnego zatrudniania pracowników w europarlamencie.
Co się stało: Chodzi o zdefraudowanie ponad 4 milionów euro z unijnych funduszy w ciągu 11 lat. Oprócz zakazu startu w wyborach przez pięć lat Marine Le Pen skazano na grzywnę w wysokości 100 tysięcy euro i dwa lata więzienia w systemie dozoru elektronicznego. Sądzonych było też 24 działaczy i polityków partii Front Narodowy, znanej w tej chwili jako Zjednoczenie Narodowe. Decyzja sądu w sprawie startu Marine Le Pen w wyborach ma efekt natychmiastowy i nieodwołalny.


REKLAMA


Zobacz wideo Wyborcy Konfederacji są najmniej chętni do szkoleń wojskowych


Stanowisko premiera Francji: Premier François Bayrou stwierdził, iż jest zaniepokojony wyrokiem wobec polityczki. Natomiast przed ogłoszeniem wyroku francuskiego sądu uznał, iż ewentualna decyzja dotycząca zakazu startu w wyborach dla Marine Le Pen może się okazać "szokująca dla opinii publicznej". Bayrou odmówił bardziej szczegółowego komentarza w tej sprawie. Inni ministrowie na razie nie skomentowali wyroku.
Co się dzieje w partii? W siedzibie Zjednoczenia Narodowego (RN) zwołano spotkanie kryzysowe. Na pytanie, w jakim nastroju jest Marine Le Pen, rzecznik partii odpowiedział: "w bojowym". Bruno Gollnisch, były poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia RN, który także został uznany za winnego w sprawie, skomentował wyrok na antenie Times Radio: - Jezus Chrystus również został uznany za winnego i był niewinny. - Nie porównuję Marine Le Pen do Jezusa Chrystusa, ale ona jest niewinna, podobnie jak ja - dodał.
"Nie jest ofiarą": Z kolei reakcje francuskiej klasy politycznej są podzielone. - Marine Le Pen nie jest ofiarą. Jest winna - twierdził deputowany lewicy Francois Ruffin. Jego zdanie podzielają przedstawiciele centrolewicy i makroniści. Radykalna lewica zareagowała wstrzemięźliwie. "Decyzja o odwołaniu wybranego przedstawiciela powinna należeć do narodu" - napisał na portalu X Jean-Luc Mélenchon. "Ta decyzja będzie miała ogromny wpływ na funkcjonowanie naszej demokracji. To nie jest adekwatna droga" - uważa lider centroprawicy Laurent Wauquiez.


Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: "Polityczne trzęsienie ziemi we Francji. Jest decyzja sądu ws. Marine Le Pen".Źródła: IAR, Politico, Cnews.fr
Idź do oryginalnego materiału