Praca w łęczyckim magistracie

reporter-ntr.pl 1 tydzień temu

Nie ma co ukrywać, iż głównym wyznacznikiem atrakcyjności zawodowej jest dla wielu wynagrodzenie. Oczywiście im wyższe, tym lepsze. W urzędzie miasta w Łęczycy – co przyznaje burmistrz – brakuje specjalistów.

– Pensje w samorządzie, w porównaniu z niektórymi sektorami, nie są zbyt atrakcyjne. Niedawno z zatrudnienia w naszym magistracie zrezygnowała na przykład specjalistka od pozyskiwania funduszy unijnych. W tej chwili mamy wolny wakat – powiedział nam burmistrz Paweł Kulesza.

Młodzi nie garną się do pracy w budżetówce. Dlaczego tak się dzieje? Zarobki w instytucjach publicznych są z góry ustalone, pracownicy znają swoje wynagrodzenia, a szanse na podwyżki jednak są niższe niż w sektorze prywatnym.

Zdaniem ekspertów, jeżeli porównujemy pracę w korporacji i w budżetówce, to w dużych firmach jest większa różnorodność, a w budżetówkach jest rutynowość i mniejsza możliwość przejścia na inne tory kariery zawodowej.

Specjaliści podkreślają, iż gdy bezrobocie w Polsce było wysokie, a dostępność pracy w sektorze prywatnym mała, praca w budżetówce dawała gwarancję bezpieczeństwa i stabilizacji. Teraz jest inaczej, młodzi mają inne alternatywy.

Trzeba też dodać, iż dla wielu mieszkańców naszego regionu praca w urzędzie ma przez cały czas swoje plusy. Nie trzeba martwić się o możliwość skorzystania z urlopu czy L4, bo wszystkie przepisy są skrupulatnie przestrzegane i z niczym nie ma problemu.

Alicja Kotłowska, ekspertka rynku pracy, podkreśliła w wywiadzie dla Onetu, iż przez ostatnie dekady zmienił się model kariery zawodowej — kiedyś mieliśmy model kariery liniowej, który oznaczał, iż jeżeli ktoś zaczął pracować w danym miejscu, to pracował w nim nierzadko aż do emerytury. Dziś mamy model kariery spiralnej, gdzie co 3-5 lat ludzie myślą o zmianie pracy. I to jest standard.

Jak się dowiedzieliśmy, była już specjalistka łęczyckiego magistratu pracuje teraz w poddębickiej firmie produkującej papierosy.

Idź do oryginalnego materiału