Dlatego Ministerstwo Energii zdecydowało się na nowe narzędzie osłonowe – bon ciepłowniczy, który ma zostać uruchomiony od 2026 roku.
„Nie ustaniemy w dążeniach, by rachunki były niższe i prostsze, a jednocześnie by zapewnić bezpieczeństwo energetyczne Polski” – zapewnił minister energii Miłosz Motyka. Według jego zapowiedzi, rząd chce jednocześnie chronić gospodarstwa domowe, wspierać polskich przedsiębiorców i realizować politykę deregulacji rynku.
Rekordowa wysokość bonu ciepłowniczego
Nowe świadczenie będzie wypłacane w dwóch transzach w 2026 roku. Wysokość wsparcia nie zostanie ustalona odgórnie, ale zależeć będzie od realnych kosztów ponoszonych przez mieszkańców oraz od ich sytuacji finansowej. Maksymalna kwota bonu może wynieść aż 3500 zł – i to właśnie ta suma została określona przez ekspertów jako „rekordowa”.
Minister energii przedstawił progi: – Odbiorca płacący od 170 do 200 zł za gigadżul będzie mógł otrzymać do 1 tys. zł, ci, którzy wydają od 200 do 230 zł za GJ, mogą liczyć na 2 tys. zł, a gospodarstwa płacące ponad 230 zł – choćby 3,5 tys. zł.
Progi dochodowe bonu ciepłowniczego
O tym, czy dana rodzina otrzyma wsparcie, zadecyduje także poziom dochodów. Jednoosobowe gospodarstwa będą mogły ubiegać się o dodatek, jeżeli ich dochód nie przekroczy 3272,69 zł. W przypadku gospodarstw wieloosobowych próg ustalono na 2454,52 zł na osobę. jeżeli dochód przekroczy te wartości, bon zostanie obniżony proporcjonalnie, zgodnie z zasadą „złotówka za złotówkę”.
Bon ciepłowniczy tylko dla ciepła systemowego
Nowe regulacje obejmą wyłącznie gospodarstwa ogrzewane ciepłem systemowym, czyli podłączone do miejskich sieci ciepłowniczych. To właśnie one najbardziej odczułyby skutki rezygnacji z zamrożenia cen energii. Oznacza to jednak, iż osoby korzystające z pieców węglowych, kominków czy pomp ciepła nie będą mogły liczyć na ten typ pomocy.
Resort energii przewiduje, iż bon obejmie okres od drugiej połowy 2025 roku oraz cały 2026 rok. Ważne jest także to, iż wszystkie sprawy sporne – w tym odwołania od decyzji odmownych – będą mogły być rozstrzygane aż do 2031 roku. Tak długi czas na rozliczenia ma zagwarantować przejrzystość i sprawiedliwość systemu.
Koszt budżetowy i skala pomocy
Ministerstwo Energii szacuje, iż koszt programu sięgnie 900 mln zł w ciągu półtora roku. To znaczące obciążenie, ale rząd argumentuje, iż wsparcie obejmie kilkaset tysięcy gospodarstw domowych i zapewni im stabilność finansową w trudnym okresie transformacji energetycznej.