Powiat chełmski. Czy nadeszły chude lata? Do zaciskania pasa daleko, ale oczekiwania muszą się zmienić

2 godzin temu
Opinią na ten temat podzielił się z nami między innymi wójt gminy Rejowiec Fabryczny Zdzisław Krupa, który odnosi wrażenie, iż w tej chwili gminy nie dysponują już tyloma instrumentami do pozyskiwania środków, co wcześniej. - Należy stwierdzić, iż funduszy skierowanych na inwestycje samorządowe jest jednak mniej. Do tej pory gminy wykorzystywały środki oferowane w ramach rządowego funduszu Polski Ład, ale też z różnych, unijnych źródeł. w tej chwili sytuacja wygląda inaczej. Wciąż można pozyskać zewnętrzne środki, ale już nie tak znaczne, jak wcześniej. Dostępne są dla nas jeszcze fundusze europejskie z poprzedniego okresu programowania, Rządowy Program Rozwoju Dróg, program dedykowany gminom przygranicznym, środki z Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych czy też Krajowy Plan Odbudowy. Warto jednak zauważyć, iż w wielu przypadkach okres rozpatrywania wniosków jest niepokojąco długi i skomplikowany. Tak jest na przykład w przypadku „Rządowego program rozwoju północno-wschodnich obszarów przygranicznych na lata 2024-2030” - uważa wójt Krupa.W jego ocenie problem będą stanowiły w najbliższej przyszłości środki na budowę i modernizacje dróg.Ponadto wójt zaznacza, iż zmienił się - co także nie pozostaje bez znaczenia - sposób finansowania samorządów z ogólnego budżetu państwa. - Zmiany weszły w życie w tym roku. Budżety gmin zasilane są w tej chwili dwoma kwotami. Jedna z nich to udział gmin w podatku PIT, a druga ustalona jest według szacowanych potrzeb rozwojowych. Ta druga kwota obejmuje również dotychczasową subwencję oświatową. W mojej ocenie nowy system działa lepiej od poprzedniego. Z drugiej strony jednak prawdziwy problem stanowi dla nas gwałtowny wzrost kosztów bieżących, inwestycyjnych i demografia, która związana jest ze spadkiem urodzeń – mówi o bieżących bolączkach wójt gminy Rejowiec Fabryczny.Rząd zakładał, iż zwiększenie kwot zasilających budżety gmin umożliwi im również wygenerowanie dodatkowych pieniędzy na inwestycje. W praktyce to założenie okazało się jednak nie do końca trafione...-W małych gminach tych dodatkowych pieniędzy na inwestycje praktycznie nie ma. Wciąż jesteśmy uzależnieni od funduszy zewnętrznych, a te są dla nas dostępne w ograniczonym zakresie. Z niepokojem oczekujemy propozycji na rok 2026. Bez dodatkowego wsparcia nie jesteśmy w stanie realizować wielomilionowych inwestycji. Jest to po prostu niemożliwe. Mamy nadzieję, iż te środki jednak się pojawią – zarówno w ramach funduszy krajowych, jak i tych unijnych – mówi o aktualnej, budżetowej rzeczywistości włodarz gminy Rejowiec Fabryczny. Mieszane uczucia dotyczące finansowania samorządowych inwestycji ma również wójt gminy Dubienka Michał Koziński. Jego gmina zdążyła jeszcze wykorzystać pewną pulę środków z rządowego funduszu Polski Ład, dzięki której zostanie zmodernizowanych 11 km gminnych arterii, ale podejrzewa, iż kolejne lata nie będą już tak owocne. - Korzystam z doświadczenia moich starszych kolegów samorządowców, którzy podkreślają, iż tych środków będzie - a adekwatnie już jest, mniej. Wykorzystujemy jeszcze w gminach pieniądze, jakie były możliwe do pozyskania w ramach Polskiego Ładu, ale w tej chwili nasze możliwości są jednak ograniczone. Zmieniły się przede wszystkim model finansowania inwestycji. W ramach Polskiego Ładu mogliśmy liczyć na wsparcie w wysokości choćby 95% kosztów inwestycji, w tej chwili Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg to wsparcie na poziomie ok. 50%. Tak więc udział środków własnych musi być już większy. Nie pozostaje to bez znaczenia, ponieważ niezamożne i małe gminy – właśnie takie, jak Dubienka – nie mogą sobie często pozwolić na tak duży wkład własny. Marszałek oferuje również środki na drogi dojazdowe do pól, ale i ta pula jest niewielka, na krótkie odcinki lokalnych dróg – mówi o swoich spostrzeżeniach wójt Koziński.Burmistrz Siedliszcza Hieronim Zonik uważa, iż niezależnie od tego, jakim szyldem opatrzone zostaną środki rządowe na drogi, to i tak chodzi o jedne i te same pieniądze. A tych, jak zauważa burmistrz Zonik, jest z roku na rok coraz mniej.- Te rządowe zabiegi wokół środków na drogi porównuję do mieszania herbaty. Nie stanie się przecież słodsza od samego mieszania. Kiedy ministrem spraw wewnętrznych i administracji był Grzegorz Schetyna, była mowa o Narodowym Funduszu Dróg Lokalnych. Budowano z tych środków tzw. schetynówki. Później opatrzono te środki inną nazwą – Funduszem Dróg Samorządowych. Ostatecznie mamy do czynienia z Rządowym Funduszem Rozwoju Dróg. Ostatecznie jednak są to pieniądze, dzięki którym można budować i przebudowywać lokalne drogi. I w bieżącym roku przeznaczono na ten cel mniej środków niż w latach ubiegłych. Ponadto wprowadzono również obowiązek posiadania prawomocnej decyzji na budowę drogi. Posłużę się przykładem – składamy jako samorząd wniosek o dofinansowanie konkretnej drogi, która ma zostać wybudowana w przyszłym roku, wydajemy pieniądze na wykonanie dokumentacji technicznej, nie wiedząc jednak, czy otrzymamy to dofinansowanie. Tak więc te regulacje nie wpływają ostatecznie na ilość środków, których, jak zauważamy, jest coraz mniej – ocenia włodarz Siedliszcza.Z pewnym optymizmem patrzy natomiast w przyszłość burmistrz Rejowca Fabrycznego Gabriel Adamiec. - W mojej ocenie nasze województwo nie może chyba mówić o tym, aby tych środków, a mam na myśli inwestycje drogowe, było mniej. Wojewoda ogłosił nabór w ramach Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg na rok 2026 i mowa jest o kwocie 258 mln zł. Są to pieniądze przeznaczone właśnie na drogi lokalne. Wymóg posiadania pozwolenia budowlanego (lub ZRID) przed złożeniem wniosku nie ułatwia oczywiście sytuacji, ale stanowi zapewnienie, iż projekty są gotowe do realizacji. Trudności, jakie odczuwamy, związane są bardziej z kosztami wykonania odpowiedniej dokumentacji i inflacją. Samorządy muszą posiadać przygotowaną pełną dokumentację i na bieżąco monitorować dostępne nabory. My planujemy np. złożyć wniosek na ulice Wspólną i Żeromskiego – poinformował nas burmistrz Adamiec. Ograniczony dostęp do środków zewnętrznych odczuwa z kolei wójt Dariusz Stocki. Jego zdaniem rząd mówił dużo o środkach z Krajowego Planu Odbudowy i te zapowiedzi zrealizowano w niewielkim stopniu. - Tak, tych pieniędzy z KPO jest w gruncie rzeczy niewiele. Chętnie aplikowalibyśmy o dodatkowe środki w ramach Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg, natomiast nie posiadamy już żadnej aktualnej dokumentacji technicznej. Dopiero przygotowujemy niezbędne projekty. Wykorzystaliśmy do tej pory wszystkie, jakimi dysponowaliśmy. W ramach Polskiego Ładu można było wnioskować o środki, natomiast o niezbędną dokumentację zadbać nieco później - w trakcie procesu inwestycyjnego. Teraz aplikować można tylko na podstawie kompletu niezbędnych dokumentów – podkreślił w rozmowie z nami wójt Stocki. Czytaj także:Powiat chełmski. Zarząd oświadczył, jaki majątek posiadaPowiat chełmski: Spłonęło pole grochu i samochódPracowników w tych zawodach poszukują w Chełmie i okolicach (24-07-25)Pow. chełmski. Niszczycielskie gradobicie. Z tych ziaren chleba ani oleju już nie będzie [ZDJĘCIA]
Idź do oryginalnego materiału