Ministerstwo Zdrowia przygotowuje się do wprowadzenia przełomowych zmian na rynku alkoholowym, które mogą drastycznie wpłynąć na popularne promocje w marketach i zwyczaje zakupowe Polaków. Minister Izabela Leszczyna wraz z zespołem planuje wprowadzenie minimalnej ceny za gram alkoholu, co szczególnie odczują miłośnicy promocji wielopakowych piwa.
![](https://static.warszawawpigulce.pl/wp-content/uploads/2024/12/Pieniadze-PLN-waluta-wazne.webp)
Fot. Warszawa w Pigułce
Nowa strategia rządu stanowi część szerszej kampanii mającej na celu ograniczenie spożycia alkoholu w Polsce. Resort zdrowia, reprezentowany przez wiceministra Wojciecha Koniecznego, zwraca szczególną uwagę na problem ukrytej reklamy alkoholu pod pozorem promocji. Marketingowe zabiegi, takie jak oferty typu „dziesięć plus dziesięć gratis”, często wspierane przez znane osobistości, są postrzegane jako forma obchodzenia zakazu reklamy napojów alkoholowych.
Proponowane zmiany uderzą przede wszystkim w ceny piwa. Według wstępnych szacunków ministerstwa, butelka piwa o zawartości alkoholu 5 procent może podrożeć choćby o 1,50 złotych. Jednocześnie resort planuje tak skonstruować system opłat, by promować spożycie piw o niższej zawartości alkoholu, które miałyby pozostać w przystępniejszych cenach.
Zmiana ta może szczególnie wpłynąć na zwyczaje Polaków w okresie wiosenno-letnim, kiedy to promocje na piwo cieszą się największą popularnością ze względu na sezon grillowy. Dotychczasowe masowe zakupy promocyjnych wielopaków mogą stać się znacznie mniej opłacalne, co prawdopodobnie zmieni zachowania konsumenckie.
Resort argumentuje swoje działania alarmującymi danymi dotyczącymi kosztów społecznych nadmiernego spożycia alkoholu, które według wyliczeń ministerstwa sięgają choćby 90 miliardów złotych rocznie. Statystyki są rzeczywiście niepokojące – przeciętny Polak wypija rocznie około 93 litry piwa, 3,5 litra czystego alkoholu oraz 6,3 litra win i miodów pitnych.
To kolejny krok w szerszej strategii rządu zmierzającej do ograniczenia dostępności alkoholu. Wcześniejsze plany obejmowały już ograniczenie sprzedaży na stacjach benzynowych w godzinach nocnych oraz walkę z popularności tak zwanych małpek. Tym razem jednak zamiast wprowadzania zakazów, resort stawia na mechanizmy ekonomiczne mające zniechęcić do nadmiernych zakupów.
Eksperci rynku przewidują, iż nowe regulacje mogą znacząco wpłynąć nie tylko na zachowania konsumentów, ale również na strategie marketingowe sieci handlowych. Sklepy będą musiały przemyśleć swoje podejście do promocji alkoholu, co może prowadzić do głębszych zmian w całym sektorze handlu detalicznego.
Przeciwnicy tej inicjatywy argumentują, iż może ona prowadzić do rozwoju szarej strefy i wzrostu popularności tańszych, potencjalnie niebezpiecznych zamienników. Jednak ministerstwo pozostaje nieugięte, podkreślając, iż korzyści zdrowotne i społeczne przewyższają potencjalne ryzyka.
źródło: Forsal.pl/Warszawa w Pigułce