– Dziś rano odbyła się nasza odprawa z kierownictwami Straży Granicznej, Wojska Polskiego i policji. Tematem była sytuacja na granicy z Niemcami oraz rozpatrzenie wniosku o czasowe przywrócenie kontroli granicznej. Podjęliśmy decyzję, iż przywracamy czasową kontrolę na granicy Polski z Niemcami oraz Polski z Litwą – przekazał we wtorek premier Donald Tusk.
Berlin reaguje na decyzję polskiego rządu
Do decyzji Polski odniosły się już władze w Berlinie. "Wprowadzenie kontroli granicznych może być politycznie konieczne w krótkim okresie, ale ostatecznie prowadzi do ślepego zaułka. Dzieje się tak dlatego, iż kontrole nie rozwiązują problemów migracyjnych, a jedynie uwypuklają ich symptomy" – przekazał w oświadczeniu dla WP Knut Abraham, koordynator rządu niemieckiego ds. współpracy niemiecko-polskiej.
Jak podkreślił, "jedynym wyjściem z tego impasu w perspektywie krótkoterminowej jest pragmatyczna organizacja reżimu granicznego po obu stronach granicy".
Dodajmy, iż tuż przed ogłoszeniem tej decyzji przez Tuska, kanclerz Friedrich Merz powiedział dziennikarzom w Berlinie, iż jego rząd utrzymuje bardzo bliski kontakt z polskimi władzami, aby skutki niemieckich kontroli granicznych z Polską były "jak najmniej dotkliwe".
– Wiemy, iż polski rząd również planuje wprowadzenie kontroli granicznych z Litwą, aby ograniczyć nielegalne przekraczanie granicy z Litwy do Polski – powiedział Merz podczas konferencji prasowej. – Mamy więc wspólny problem, który chcemy rozwiązać razem – dodał.
Polska przywraca kontrole na granicy z Niemcami
Donald Tusk poinformował, iż czasowe kontrole na granicy wejdą w życie od poniedziałku 7 lipca. – Do tego czasu odpowiednie służby, w tym przede wszystkim Straż Graniczna, zostały zobowiązane do logistycznego przygotowania tej operacji – mówił.
– Jak państwo wiecie, przywrócenie kontroli to także bardzo poważne działania organizacyjno-logistyczne, przegrupowanie odpowiedniej ilości funkcjonariuszy. Poinformowaliśmy o tej decyzji odpowiedników w państwach zainteresowanych – kontynuował premier.
Tusk dodał także, iż temat granicy kilkukrotnie był poruszany podczas rozmów z kanclerzem Niemiec. – Mówiłem mu, iż cierpliwość Polski w tej sprawie się wyczerpuje. Szczególnie po zmianie praktyk, które utrudniają ustalenie, czy osoby zawracane do Polski faktycznie powinny tu trafić – stwierdził.