Polsce brakuje strategii klimatycznej. „Potrzebny reset dotychczasowych założeń”

2 tygodni temu

O braku strategii klimatycznej i kluczowych kierunków związanych z transformacją energetyczną rozmawiamy z Dominikiem Madejem – specjalistą ds. Energii i Klimatu w Polskiej Zielonej Sieci.

Polityka energetyczna Polski do 2040 roku. „Kluczowe liczby wskazane z palca”

Mateusz Gibała, SmogLab: Jak brak długoterminowej strategii klimatycznej wpływa na zdolność kraju do spełnienia międzynarodowych zobowiązań (cele Porozumienia Paryskiego)?

Dominik Madej, specjalista ds. Energii i Klimatu w Polskiej Zielonej Sieci: Na początek uporządkujmy pojęcia: Polska jest częścią Porozumienia Paryskiego, ale nasz wkład do wypełnienia zobowiązań koordynujemy z poziomu całej Unii Europejskiej. W ramach unijnej polityki klimatycznej Polska powinna przygotować dwie strategie klimatyczne Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu na lata 2021-2030 (KPEIK albo z ang. NECP) oraz Długoterminową Strategię Klimatyczną (z ang. LTS).

Pierwsza wersja KPEiK z 2019 roku powinna zostać zaktualizowana rok temu, jednak Polski rząd jako jedyny tej aktualizacji do tej pory nie przesłał i po raz kolejny przedłuża termin jej wysłania. W lutym tego roku opublikowana została pierwsza część strategii, a wg. nieoficjalnych informacji jeszcze do końca sierpnia powinna ukazać się druga, ostatnia część dokumentu, która ma być poddana konsultacjom. Długoterminowej strategii, również jako jedyni w UE, do tej pory nie przesłaliśmy do KE. Brak publikacji tej strategii był tłumaczony przez rząd ukazaniem się w podobnym czasie „Polityki Energetycznej Polski do 2040 r.” (PEP 2040), dokumentu, który już w momencie publikacji operował na nierealnych założeniach (chodzi m.in. o niskie ceny uprawnień do emisji) proponujący poziom emisji w 2030 zatapiający cel redukcji o minimum 55 proc. w skali całej UE.

W ten sposób Polska nie ma w tej chwili żadnego wiarygodnego dokumentu strategicznego określającego przebieg transformacji energetycznej. Dodatkowo, poza dokumentami spełniającymi minimalne wymogi UE, moglibyśmy przygotować strategie bardziej szczegółowe, których niejako streszczeniami mogłyby być dokumenty strategiczne przesyłane do UE. Takie próby były podjął m.in. rząd PiS przy stworzeniu Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju, do której wkładem były PEP 2040 czy Strategia Zrównoważonego Rozwoju Transportu 2030, a teraz podejmuje obecny rząd przy projektowanej Koncepcji Rozwoju Kraju 2050.

Brak ciągłości pomiędzy kolejnymi strategiami oraz słaba jakość poprzednich dokumentów (możemy podejrzewać, iż w przypadku polityki energetycznej najważniejsze liczby zostały wskazane z palca) sprawiają, iż dokumenty te nie są wiarygodne i ostatecznie ani sektor publiczny, ani prywatny nie traktuje ich jako solidnego prognostyka polityki rządu. Z drugiej strony doprowadzenie do neutralności klimatycznej UE w 2050 roku przy zachowaniu odpowiedniego budżetu węglowego wymaga bardzo szczegółowej koordynacji działań tak między krajami UE, ale też między różnymi sektorami gospodarki.

Mamy deficyt mocy przyłączeniowych. To ogranicza rozwój OZE

W jaki sposób brak jasnej strategii klimatycznej wpływa na inwestycje w OZE w Polsce? Czy zauważa Pan opóźnienia lub ograniczenia w rozwoju tych technologii?

Rozwój OZE w Polsce w tej chwili ograniczają przede wszystkim deficyt mocy przyłączeniowych do sieci oraz relatywnie niska elastyczności systemu elektroenergetycznego. W przypadku obu tych problemów istnieje szereg doraźnych rozwiązań – tak technicznych, jak organizacyjnych, jednak w długiej perspektywie do eliminowania tych ograniczeń potrzebna jest solidna strategia polskiej transformacji energetycznej.

Nie ma na przykład planu modernizacji sieci przesyłowej, który mógłby określić tempo tworzenia nowych mocy przyłączeniowych w polskim systemie. Nie ma wiarygodnej strategii mobilności, która określiłaby tempo przyrostu liczby samochodów elektrycznych i potrzebnych w związku z tym stacji szybkiego ładowania. Nie ma rzetelnych strategii biometanowej czy wodorowej, które oddziałują z kolei z zagadnieniem rozwoju sieci przesyłowych i dystrybucyjnych gazu oraz wskazałyby na uzasadnienie, lub jego brak dla drastycznego rozwoju nowych mocy gazowych. Nie ma strategii ciepłownictwa, która też wpływa na rozwój sieci elektroenergetycznej czy jej obciążenie. Można by tak dalej długo wyliczać, ale tych ważnych obszarów jest skończona ilość i konieczne jest to, żeby w każdym z tych obszarów takie plany zostały należycie opracowane i uwspólnianie między sobą.

Owszem, część z tych istnieje już teraz, jednak poziom ich szczegółowości przez cały czas pozostawia wiele do życzenia. Strategie te koniecznie muszą być opracowywane na podstawie wiarygodnych danych statystycznych oraz ich ostateczna treść musi być efektem dialogu szerokiego grona interesariuszy – tak biznesu, samorządów, organizacji społecznych jak zawiązków zawodowych. Jednocześnie, żeby taki dialog był konstruktywny metodologia oraz dane użyte przy opracowaniu dokumentów powinny być dostępne publicznie.

Susze, upały i nawałnice to nowa rzeczywistość

Jakie konsekwencje dla zdrowia publicznego i środowiska naturalnego może mieć brak zdecydowanej polityki klimatycznej w Polsce, zwłaszcza w kontekście jakości powietrza i ekstremalnych zjawisk pogodowych?

Obecnie największe konsekwencje zmian klimatu w Polsce to przede wszystkim większa częstotliwość występowania ekstremalnych zjawisk pogodowych – na przykład zalania wielkich miast jak ostatnio w Warszawie, dłuższe okresy suszy i fale upałów. Te zjawiska w przyszłości tylko się zintensyfikują i jeszcze bardziej utrudnią nam życie. Do Polski mogą dotrzeć nowe choroby zakaźne – poniekąd już teraz mamy tego zapowiedź widoczną we wzroście zachorowalności na boreliozę. Mogą pojawić się pożary lasów w skali tych, które już teraz obserwujemy np. w Grecji czy coraz w poważny sposób ograniczony będzie dostęp do wody pitnej.

Nie sposób przewidzieć wszystkich lokalnych negatywnych zjawisk, jednak bez względu na to, jak bardzo już teraz samo terytorium Polski będzie nimi dotknięte, należy pamiętać, iż kryzys klimatyczny ma wymiar globalny. Prędzej czy później skutki kryzysu klimatycznego w najbardziej dotkniętych miejscach globu dotrą również do nas. Nie koniecznie chodzi tutaj o zwiększoną migrację – żyjemy w świecie globalnych zależności i skutki zapaści gospodarczych, konfliktów zbrojnych i kryzysów humanitarnych w innych państwach przekładają się na sytuację innych państw. Tu też przewidzenie dokładnych rozmiarów globalnego chaosu i niepokojów wywołanych przez gwałtowną zmianę klimaty nie jest możliwe.

Nie angażując się w ograniczenie przyczyny globalnego ocieplenia, czyli emisji gazów cieplarnianych ze spalania gazów kopalnych przeprowadzamy na całej Ziemi największy eksperyment w historii ludzkości. Nie musimy jednak przyjmować tego zakładu – im szybciej ograniczymy emisje, tym mniejsze będą skutki globalnych zmian klimatu, tym mniejsze ryzyko podejmujemy.

Dominik Madej: Potrzebny reset dotychczasowej polityki klimatycznej

Jakie działania powinny zostać podjęte natychmiast, aby Polska mogła nadrobić zaległości w zakresie polityki klimatycznej i przygotować się na przyszłe wyzwania związane ze zmianą klimatu?

Jest szereg takich doraźnych działań, w wielu sektorach gospodarki, które pomogłyby przyspieszyć i nadgonić te zaległości w zakresie transformacji energetycznej. Te działania mają najczęściej wymiar wprowadzenia pewnych zmian regulacyjnych – sztandarowym przykładem takich działań jest zmniejszenie zmiany minimalnej odległości elektrowni wiatrowych od zabudowań mieszkalnych oraz zmiany, które przełożyłyby się na przyspieszenie procesu wydawania pozwoleń na ich budowę.

Inne przykłady to np. ułatwienie aplikacji w programach wspierających termomodernizację i zwiększenie kwot wsparcia dla osób o najniższych dochodach, zwiększenie transparentności procesu wydawania odmów przyłączeń do sieci, zmiana prawa dla spółdzielni energetycznych czy przekazanie 100 proc. środków ze sprzedaży uprawnień do emisji na fundusz celowy, który miąłby wspierać transformację energetyczną.

Jednak równolegle z tymi najbardziej naglącymi działaniami muszą być opracowywane rzetelne strategie sektorowe, z otwartym dostępem do metodologii i danych, na podstawie których zostały opracowane. Te strategie muszą być jednocześnie między sobą spójne i rząd już teraz musi pracować nad narzędziami, które taki proces by umożliwiły. Istnieje szereg pomysłów na rozwiązania tego problemu np. utworzenie rządowej Agencji Transformacji Energetycznej, która skupiłaby wszystkie te obszary i umożliwiła uwspólnianie strategii, albo nowy podział kompetencji między ministerstwami i zwiększenie wsparcia budżetowego dla administracji.

Moim osobistym zdaniem najważniejsze jest przede wszystkim zwiększanie transparentności tych procesów przez tworzeni otwartych modelów analitycznych, które korzystałyby z wiarygodnych danych. Na przykład w przypadku aktualizacji KPEiK 2030 w ramach konsultacji społecznych nie mamy wglądu do dokładnej metodologii tworzenia dokumentu albo użytych danych, więc w wielu przypadkach niemożliwym jest odniesienie się do treści dokumentu. Z kolei do otwierania metodyki i danych potrzebne jest wsparcie rozwoju własnych kompetencji analitycznych administracji rządowych (m.in. o możliwości opracowywania własnego systemu do analiz).

Jednak bez względu na propozycję rozwiązań konieczne jest nowe otwarcie w dialogu między rządem nowej kadencji, administracją unijną i krajowymi interesariuszami – NGO, biznes, samorządy. Potrzebny jest w pewnym zakresie reset w dotychczasowej, niekompletnej polityce klimatycznej w Polsce i wytyczanie kierunków dla nowej, niepozorowanej krajowej polityki w tym zakresie.

  • Czytaj także: Oblanie Syrenki i blokowanie mostów. Wandalizm czy przesuwanie granicy?

Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Pawel_Brzozowski

Idź do oryginalnego materiału