Polityczna gra Czarnka. Po co buduje Ruch Ochrony Wyborów?

17 godzin temu
Zdjęcie: Ruch Ochrony Wyborów


Inicjatywa Ruchu Ochrony Wyborów (ROW), promowana przez Przemysława Czarnka jako „obywatelska” próba zapewnienia transparentności wyborów, budzi poważne wątpliwości co do swoich rzeczywistych intencji.

Choć na pierwszy rzut oka cele ROW – monitorowanie procesu wyborczego i zapewnienie jego uczciwości – mogą wydawać się szczytne, bliższa analiza ujawnia, iż mamy do czynienia z politycznym narzędziem Prawa i Sprawiedliwości (PiS), które może destabilizować demokratyczne procesy w Polsce.

ROW – obywatelski ruch czy przybudówka PiS?

Ruch Ochrony Wyborów, przedstawiany jako oddolna inicjatywa, jest w rzeczywistości ściśle powiązany z PiS. Czarnek, były minister edukacji i prominentny polityk tej partii, otwarcie koordynuje działania ROW, co samo w sobie podważa narrację o „obywatelskim” charakterze ruchu. Deklarowanym celem jest zapewnienie obecności „mężów zaufania” i członków komisji w każdej z 30 tysięcy obwodowych komisji wyborczych. Jednak sposób, w jaki Czarnek opisuje te działania – w tym weryfikację składów komisji i uzupełnianie ich o ludzi związanych z ROW – sugeruje próbę przejęcia kontroli nad procesem wyborczym, a nie jedynie jego nadzorowania.

Szkolenia prowadzone przez ROW i Ruch Kontroli Wyborów (RKW) oraz planowany zjazd pełnomocników okręgowych wskazują na wysoki stopień organizacji, który nie przypomina spontanicznego ruchu społecznego, ale raczej skoordynowaną operację polityczną. Pytanie brzmi: czy ROW rzeczywiście dba o uczciwość wyborów, czy raczej przygotowuje grunt pod kwestionowanie wyników, jeżeli te nie będą zgodne z interesami PiS?

Podważanie fundamentów demokracji

Szczególnie niepokojące są wypowiedzi Czarnka dotyczące Państwowej Komisji Wyborczej (PKW). Były minister zapowiedział oprotestowanie wytycznych PKW, określając je jako „absurdalną interpretację” Kodeksu Wyborczego. Chodzi m.in. o zasadę umożliwiającą głosowanie osobom, które ustawiły się w kolejce do lokalu wyborczego przed godziną 21:00, oraz o uprawnienia obserwatorów wyborczych. Czarnek, kwestionując te regulacje, nie tylko podważa autorytet PKW, ale także sieje nieufność wobec instytucji odpowiedzialnej za organizację wyborów w Polsce.

Jego krytyka przepisów dotyczących głosowania po godzinie 21:00 jest szczególnie problematyczna. Kodeks Wyborczy jasno stanowi, iż osoby obecne w lokalu lub oczekujące w kolejce przed zamknięciem lokalu mają prawo oddać głos. Zasada ta ma na celu zapewnienie, iż nikt nie zostanie pozbawiony prawa wyborczego z powodu np. długich kolejek. Atak Czarnka na ten przepis można odczytać jako próbę ograniczenia udziału w wyborach, co jest sprzeczne z duchem demokracji.

Równie niejasne są zarzuty wobec uprawnień obserwatorów wyborczych. Czarnek sprzeciwia się możliwości legitymowania się przez nich skanem upoważnienia, choć takie rozwiązanie jest praktyczne i zgodne z duchem transparentności. Krytyka ta wydaje się raczej pretekstem do podważania niezależności obserwatorów, którzy mogą nie być związani z ROW czy PiS.

Polityk kontrowersji

Przemysław Czarnek nie jest postacią, która budzi zaufanie w kontekście obrony demokratycznych standardów. Jako minister edukacji zasłynął z kontrowersyjnych decyzji, takich jak promowanie nacjonalistycznych i konserwatywnych treści w szkolnictwie czy próby ograniczania autonomii uczelni. Jego zaangażowanie w ROW, zamiast uspokajać, budzi obawy o polityczne motywacje. Czarnek, zamiast działać na rzecz konsensusu i wzmacniania zaufania do instytucji demokratycznych, wydaje się dążyć do polaryzacji i podważania ich wiarygodności.

Zagrożenie dla wyborczej uczciwości

Ruch Ochrony Wyborów, pod kierownictwem Przemysława Czarnka, zamiast wzmacniać demokrację, może stanowić zagrożenie dla jej fundamentów. Za fasadą „obywatelskiej” inicjatywy kryje się polityczny projekt PiS, który dąży do kontrolowania procesu wyborczego i kwestionowania jego wyników w razie niekorzystnego rozstrzygnięcia. Ataki na PKW, manipulowanie narracją o przepisach wyborczych i budowanie alternatywnej struktury nadzoru nad wyborami to działania, które mogą prowadzić do chaosu i podważenia zaufania Polaków do demokracji.

Zamiast angażować się w konstruktywny dialog na temat poprawy procesu wyborczego, Czarnek i ROW wybierają konfrontację i polaryzację. Polacy zasługują na wybory, które są wolne, uczciwe i przejrzyste – ale nie kosztem politycznych gierek, które mogą zagrozić stabilności demokratycznego porządku.

Idź do oryginalnego materiału