Politycy się wypierają, ale fakty są inne. Tak powstał system kaucyjny!

2 godzin temu

System kaucyjny, który od 1 października 2025 roku stał się obowiązkiem wszystkich Polaków, wywołał polityczną burzę. Jedni wskazują na Unię Europejską, inni na Donalda Tuska, a jeszcze inni na Mateusza Morawieckiego. Fakty są jednak nieubłagane – to prawo ma dwóch ojców. Dokumenty z Brukseli, Sejmu i Kancelarii Prezydenta jasno pokazują, kto naprawdę odpowiada za wprowadzenie kaucji na butelki i puszki.

Fot. Pixabay

Kto naprawdę dał Polsce system kaucyjny? Fakty zamiast politycznych mitów

Od 1 października 2025 roku Polacy stanęli przed nowym obowiązkiem – butelki i puszki po napojach objęte zostały systemem kaucyjnym. To rozwiązanie, które ma pomóc w spełnieniu unijnych wymagań dotyczących recyklingu, błyskawicznie stało się jednak tematem politycznej wojny. Jedni wskazują Donalda Tuska, inni Mateusza Morawieckiego, a jeszcze inni – „złą Unię Europejską”. Dokumenty sejmowe i protokoły Parlamentu Europejskiego pokazują jednak coś innego: system kaucyjny ma w Polsce dwóch ojców.

Początek w Brukseli: dyrektywa SUP

Historia zaczęła się nie w Warszawie, ale w Brukseli. 27 marca 2019 roku Parlament Europejski przyjął dyrektywę SUP, która zobowiązała wszystkie państwa członkowskie do osiągnięcia poziomu 77% selektywnej zbiórki plastikowych butelek do 2025 roku i 90% do 2029 roku. W praktyce oznaczało to jedno: wprowadzenie systemu kaucyjnego.

W głosowaniu dyrektywę poparła zdecydowana większość europosłów, w tym także reprezentanci PiS i PO. Przeciw zagłosowało jedynie dwóch Polaków – Robert Iwaszkiewicz i Dobromir Sośnierz. Już wtedy panował więc ponadpartyjny konsensus, iż bez systemu kaucyjnego Polska nie wypełni unijnych celów.

Ustawa PiS z 2023 roku

To rząd Mateusza Morawieckiego, pod presją unijnych terminów, przygotował i uchwalił pierwszą ustawę o systemie kaucyjnym. 13 lipca 2023 roku w Sejmie odbyło się głosowanie, które zakończyło się niemal jednogłośnie: „za” było 433 posłów, w tym aż 228 z Prawa i Sprawiedliwości. Sprzeciwiła się jedynie Konfederacja.

Ustawę podpisał następnie prezydent Andrzej Duda, a jej wejście w życie zaplanowano na 1 stycznia 2025 roku. Tym samym to PiS stworzyło fundamenty polskiego systemu kaucyjnego.

Nowelizacja Tuska z 2024 roku

Po zmianie władzy nowy rząd przeprowadził audyt i stwierdził, iż ustawa PiS zawiera poważne błędy. Najpoważniejszy dotyczył tzw. „otwartego obiegu kaucji”, który mógł prowadzić do wyłudzeń na miliardy złotych, np. poprzez przywożenie do Polski butelek z krajów, gdzie nie obowiązuje kaucja.

W 2024 roku przyjęto nowelizację, która wprowadziła m.in.:

  • zamknięty obieg kaucji, uniemożliwiający wyłudzenia,
  • wyłączenie opakowań po mleku i nabiale,
  • wzmocniony nadzór ministra,
  • przesunięcie startu systemu na 1 października 2025 roku.

Podczas tego głosowania PiS dokonało politycznego zwrotu – 181 posłów wstrzymało się od głosu. Partia, która stworzyła system, próbowała odsunąć od siebie odpowiedzialność, pozostawiając pole do krytyki obecnej koalicji.

Dzisiejsze spory są w dużej mierze grą narracyjną. PiS twierdzi, iż nie popierało systemu, powołując się na głosowanie nad nowelizacją. Fakty pokazują jednak jasno: to właśnie partia Jarosława Kaczyńskiego była autorem ustawy wprowadzającej system kaucyjny. Z kolei rząd Donalda Tuska ten system uszczelnił i dostosował do realiów, usuwając ryzyka finansowe i sanitarne.

System kaucyjny w Polsce ma więc dwóch ojców. PiS stworzyło jego prawne fundamenty, a obecna koalicja rządząca dokonała korekty i wprowadziła go w życie. Polityczne przepychanki dotyczące „autorów” są dziś tylko zasłoną dymną. Prawdziwym wyzwaniem jest organizacja całej infrastruktury – automatów, punktów odbioru i logistyki – która zdecyduje, czy Polska sprosta unijnym celom i czy system będzie działał sprawnie w praktyce.

Idź do oryginalnego materiału